Pov: Klaudia
Dzisiaj odbywała się ceremonia zaślubin Rafała i Izacława. Wszystko szło zgodnie z planem. Monika i Olga zajmowały się dekoracjami, a ja i Olimpia zaczęłyśmy jeść zanim wszystko się zaczęło.
W pewnym momencie poczułam parcie na mój pęcherz.
-Olimpka, idę do kibla - oznajmiłam.
-To idź, tylko na jednej nodze, bo zaraz przyjdzie rafałek i będzie leciał w ślinę z Izacławkiem pod ołtarzem, a tego nie możemy przegapić.
Kiwnęłam głową i czym prędzej udałam się do toi toia, stojącego niedaleko nas.
Idąc tam starałam się nie ubrudzić mojej sukienki, ale buty i tak już miałam całe uwalone przez to po jakiej powierzchni tutaj szłam.
Już miałam otwierać toi toia i zatykać nos, aby nie stracic węchu, ale usłyszałam krzyk i wołanie o pomoc.
Zaniepokoiło mnie to, więc wychyliłam głowę zza kabiny i zobaczyłam Rafała, który był szarpany oraz ciągnięty przez przerażającą postać. Wyglądem przypomniała szkielet, a na sobie miała obdarte szaty, a jej fryzura przypominała włosy Rem z anime Death Note, a po rysach twarzy od razu poznałam, że to Natalia.
-Co ty robisz? - pisnęłam, odsuwając się.
-On ukradł mojego senpaja!
-Zostaw go Natalia - mój głos drżał.
-Nie jestem już Natalia, nazywam się szkieleton! I nie pozwolę, aby ten ślub się odbył! - przeciwstawił się szkieleton i poleciał wraz z Rafałem w głąb lasu.
Próbowałam opanować chwiejące się nogi. Bez chwili zastanowienia, pobiegłam tam, gdzie w chwili obecnej znajdowała się cała moja klasa.
O mało co nie przewróciłam się kiedy wybieglam z lasu.
-Pomocy! Rafał jest w niebezpieczeństwie! - krzyknęłam.
Michał i Dawid zerwali się na równe nogi i podbiegli do mnie.
-Po pierwsze spokojnie, a po drugie co się stało - powiedział Dawid.
-Tam była Natalia, ale ją coś opętało i wygląda jak jakiś demon
-Dobrze, gdzie to coś poleciało? - Michał starał zachować stoicki spokój.
-W stronę lasu - wskazałam miejsce, w którym ich spotkałam.
-Okej - Michał kiwnął głową.
-Schowajcie się w bezpiecznym miejscu - ogłosił Dawid. -I nie wychodźcie dopóki wam nie pozwolimy.
Michał podbiegł do Kamila, stojącego z Mieczysławą. Polozyl dłonie na jego ramionach i pooatrzyl się mu prosto w oczy. -Słuchaj, powierzam tobie i Mieczysławie ich wszystkich. Pilnuj ich, a teraz skierujcie się migiem do schowka pod ziemią. - wskazał na wejście do czegoś w rodzaju bunkru, po czym oddalił się, biegnąc do Dawida.
Pov: Kamil
Zabrałem wszystkich do schowka. Wszyscy po kolei zeszli tam po drabince. Nie było to zbyt duże miejsce, ale wszyscy się pomieścili. Zamknąłem nas, teraz już wystarczyło czekać.
-Boze, i co teraz? - panikowała Amelia.
-Zawsze możemy się powiesić - powiedział Daniel.
-Uspokójcie się, nie siejcie paniki - uspokajał Kacper.
-To co mamy zrobić? Co jeśli Rafałowi się coś stanie? - odpowiedziała Amelia.
-Nic, nie przesadzajcie - Izaclaw przekręcił oczami.
CZYTASZ
"Kto pierwszy ten lepszy" (trudne sprawy wersja 7b)
RomanceOpowieść o dziewczynie, która niszczy przyjaźnie i łamie serca.