Minęły dwa tygodnie od kiedy Amerykanie są w naszej szkole. Karl nie spędzał z nimi zbyt wiele czasu, wogole nie chciał spędzać, a kiedy wyższy blondyn - Clay zaczepiał go albo chciał rozmawiać z Karlem, brunet czuł się niekomfortowo.
Najwyższy z nich - Mark (mówili na niego Ranboo) raczej nie mieszał się między nich, ale raczej nie był po stronie Karl'a. Spędzał czas na korytarzu głównie z Clay'em, tak samo na stołówce. Nie przeszkadzało by mi to gdyby nie to, że kiedyś posłuchałem ich rozmowy kiedy naśmiewali się z Karl'a.. tak jak ze mnie. Coś nas łączyło, nie dosłownie, ale mamy chociaż trochę podobne życie w szkole.
-Hej, wiem, że się nie znamy, ale to nie fajnie jak mówicie o Karl'u w ten sposób...
I po co ja się odezwałem.. zrobiłem sobie tylko więcej kłopotów
-Tylko to jest prawdą - Mark
-Karl to pierdolony gej, tylko szmaty malują paznokcie i ubierają się tak jak on
Czy Karl serio jest gejem?
-Nie wmówicie mi, że Karl to gej. Niech ubiera się tak jak chce, to jego sprawa
-A ty to co? Jego prawnik? Nie wyglądasz na inteligentnego, zapewne taki nawet nie jesteś! - Dream
-Jedyne gdzie się nadajesz to do cyrku clownie hahaha
Byłem zły, zły to mało powiedziane. Byłem wkurwiony, sami nie są lepsi i chcą się ze mnie naśmiewać. Sami są tu dopiero kilka dni, tego było za wiele, nie mogę się jednak bić z typami o połowę wyższymi ode mnie i tym samym za pewne silniejszymi
Moje oczy to jednak moje oczy i kiedy jedno z nich zmieniło barwę z brązowej na czerwoną to te lamusy się przestraszyli, potem zauważyłem jak Karl rozmawia z Tommy'm.. świetnie się musieli przy tym bawić..
Nie chciałem jednak na to patrzeć więc nie zauważenie wyszedłem ze szkoły, nawet mój przyjaciel nie zauważył, że mnie nie ma. Nie dzwonił do mnie
Żałosne. Wszyscy są żałośni, tak jak clowni
|Godzinę później|
Znajdowałem się na łące obok naszego domu, miałem dość ludzi i tłumu. Potrzebowałem się wyciszyć, położyłem się na trawie. Obok mnie usłyszałem szelest, nawet nie otwierałem oczu. Świadomość mi po prostu podpowiadała, że tym kimś jest Leszy, że nie muszę się bać lub martwić czy cokolwiek innego. Mogłem się czuć teraz jeszcze bardziej bezpieczny
Leszy może jest truchłem. Tak właściwie jego budowa to kości, jakieś kawałki skóry pokryte wragmentami jakiegoś materiału. Pomijając jednak ten fakt wiedziałem, że nic mi przy nim nie grozi. Automatycznie odnalazłem wewnętrzny spokój wewnętrz siebie
Przeturlałem się bliżej niego i delikatnie wtuliłem, nie chciałem aby jego kości wbijały się w moje ciało i sprawiały dyskomfort. Nie czułem ich jednak, wcześniej było inaczej.. coś jest nie tak..
-Nie czuję teraz twoich kości
-Ja twoich też nie, wcześniej twoje ciało też nie było dla mnie przyjemne, ale przyzwyczajamy się do siebie. Zaczynasz być po części mną
-Oo czyli też będę jeleniem z samych kości poruszającym się na dwóch nogach? Brzmi świetnie
-Nie zrozumiałem mnie chyba
-Oczywiscie, że zrozumiałem. Nie bierz tego do siebie.. przyjacielu
Tommy znalazł Karl'a więc nie miał dla mnie tyle czasu jak wcześniej, Leszy to co innego. Był zawsze, kiedy potrzebowałem i czasami kiedy po prostu chciałem
__________________________________
515 słów
CZYTASZ
To Był Tylko Sen
ParanormalBillzo miał słabe dzieciństwo zawsze w szkole go wyzywali o wygląd.Gdy skończył podstawówkę nadal miał załamanie psychiczne i nie mógł się od tego uciec, nie wiedział czy jeszcze żyć.