Zacząłem uciekać. Po drodze spojrzałem w okienko, ale zamaskowanego człowieka już tam nie było. Wybiegłem na zewnątrz, poruszałem się środkiem ulicy, bo i tak była pusta.
W oddali na polu wrzosów ujrzałem wóz policyjny, odrazu się tam pokierowałem. Pole znowu było uschnięte, a przy radiowozie był wykopany dół. Dwóch policjantów mierzyło do zamaskowanego, udało mu się uciec, ale.. Jakim kosztem..?