Rozdział 1.

1.6K 103 6
                                    

Miałam jeszcze godzinę do spotkania się  ostatni raz z moim chłopakiem w parku. Nie nazwałabym naszych relacji związkiem, były zbyt chamskie i oschłe. Traktowal mnie poważnie moze prez pierwsze dni naszego związku. Był słodki i kochany, przynosił mi ogromne bukiety róż mówiąc że jestem jego jedynym skarbem. Uh, trochę krótko to trwało. Męczę się z nim już trochę długo, bo dwa miesiące, ale nie mam serca z nim zerwać. Niby traktuje mnie jak powietrze, czy nawet mniej poważnie niż zwierzątko, ale nadal jest moim chłopakiem. Co do uczuć, to nie potrafię się wypowiedzieć, są strasznie skomplikowane.
Czy go kocham?
Nie wiem. Nie mam pojęcia. Trochę jest mi przykro, bo przytula mnie tylko okazjonalnie. Całował mnie, a teraz już nawet nie piszemy smsów. Czuję się strasznie odepchnięta, tak jakby coś przede mną ukrywał. A może ma lepszą? Mniej uczuciową? Nie nie, nie mogę tak myśleć. Nie mogę pójść na nasze ostatnie spotkanie zapłakana. Muszę mu pokazać, że... nawet nie wiem, co mam mu powiedzieć.
Nie potrafię nawet ułożyć formułki którą mam mu powiedzieć. Nie mam wyjścia, jutro nad ranem wyjeżdżam. Jest mi przykro, bo chcę mu to powiedzieć kilkanaście godzin przed wyjazdem, ale lepiej późno niż wcale.
Zmartwilam sie troche, bo to ze jako zwiazek nie utrzymujemy kontaktow, to rownie dobrze moze nie przyjsc do tego parku i dac sobie spokoj z tym co miedzy nami kiedykolwiek bylo i planowalam do niego zadzwonic.
Wybralam numer i polaczylam, wczesniej wykonujac gleboki wdech.
-Taaa ? - uslyszalam po trzech sygnalach
-Hej Luke, to bedziesz za ta godzine w parku?  To dla mnie troche wazne..
-Taaak, pamietam.... przyjde- moge sie zalozyc ze klamal, zdradzil to jego glos.
-To o pierwszej bede czekala na trzeciej lawce od mostku
-Dobra, czesc - rozlaczyl.
Jezu, co go ugryzlo?! Zawsze staram sie być miła, a on ciągle jest wredny, oschły i chamski.
Miałam jeszcze trochę czasu, więc wpadłam na pomysł że pójdę coś upiec żebym miała na drogę i na później jak wrócę ze spotkania.
Podreptałam do kuchni i wyjełam potrzebny "sprzęt". Wymieszalam wszystko, wlalam do foremek, bo zdzecydowalalam na muffinki.
*
Ciasteczka skończyły się piec kilka minut przed moim wyjściem. Bardzo się stresowałam, nie wiem od czego mam zacząć. 
Odstawiłam gorąca blaszkę, wcisnęłam telefon do tylnej kieszeni szortów i zakluczając drzwi udalam się do parku...

.

Mamy pierwszy rozdział. Myślę, że jak na początek nie jest taki strasznie zły :)
Niedługo następny :)

x
.
xzcx_x

✔ boyfriend, friend or end? Гjack johnsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz