14. Negocjacje po Angielsku

468 53 14
                                    

Ilość ironii w tym oneshocie = ilość cringu jaki czułom oglądając tego klipa po raz pierwszy

~~~~

Dzisiejszy dzień był dosyć nietypowy. Pomimo używania języka angielskiego na codzień, nikt nie zdziwił się, gdy dla urozmaicenia n-tego napadu na bank Fleeca, ktoś zaproponował negocjacje po angielsku. Co więcej, nagle wszyscy zdawali się mieć mniejszy bądź większy problem, robiąc błędy gramatyczne, posiadając złą wymowę, prowadząc konwersację niczym prosto z podręcznika angielskiego przeznaczonego dla imigrantów, i ogólnie mówiąc na poziomie Polaka ledwie po ukończeniu szkoły średniej. Jednak, nikogo ten fakt nie dziwił, a jedynie delikatnie bawił.

- I've got one favor for you, okay? - mruknął Montanha, patrząc krzywo na negocjatora. Dobrze wiedział kto to jest, te złote tęczówki poznałby nawet z zamkniętymi oczami.

- Okay Greg - odparł pastor, akcentując ostatnie słowo, ledwo dusząc śmiech.

- Can you drive this Audi please? - zapytał grzecznie policjant, uśmiechając się prosząco.

- No... I cannot drive it - stanowczo powiedział Erwin. Nie ma szans, nie po to brali Carbonarę, żeby on miał prowadzić. Wprawdzie Erwin Driver Knuckles nigdy nie zawodził, ale... czułby się odrobinę pewniejszy, że zgubią pościg jeśli to Nicollo będzie za kółkiem.

- Why?! - głos Gregory'ego podskoczył, nie o standardowe dwie, ale wręcz o trzy oktawy. Niemal przypominał Kui'a.

- I don't have a license - rzekł poważnie Knuckles. Co z tego, że napadają na bank? On nie ma prawo jazdy, jeszcze go broń Boże aresztują!

- Why-- zaczął starszy, lecz umilkł nie wiedząc co powiedzieć. - Just show me your license - poprosił, chyba nie rozumiejąc co niższy właśnie powiedział. Przez dobrych parę chwil tak się przekrzykiwali, że nikt nic nie rozumiał, nawet nie ze względu na problemy językowe, a fakt, że dziesięć osób gadało na raz.

- You are under arrest! - nagle jeden z napastników krzyknął ironicznie. Po delikatnie wystających śnieżnobiałych kosmykach, Montanha wywnioskował, że to zapewne jest Carbonara.

- Oh my God! - odkrzyknął Erwin, równie sarkastycznie. Najwidoczniej jednak, policja wraz z napastnikami nie doszła jeszcze do porozumienia, gdyż po chwili kolejny głos rzekł by złotooki pokazał dowód. Pastor przewrócił oczami i odmruknął ze śmiechem: - No. I cannot show my license. I can show you my dick - w tej chwili brązowowłosy policjant zakrztusił się powietrzem, lecz nikt tego nie zauważył, z powodu panującego harmidru.

- Stop resisting! - Snitch postanowił dołączyć do cyrku na kółkach, jakim był ten napad.

- Where is your boss? - Nicollo zwrócił się do Paul'a.

Okazało się, że na napadzie obowiązują tutaj takie same zasady, co w grze Among Us - kto głośniej krzyczy, czy też więcej razy powtórzy jedno zdanie, wygrywa. Carbonara musiał dobrze to wiedzieć, gdyż powtórzył to samo zdanie jeszcze z cztery razy, raz nawet wymieniając Pisicelę z imienia. Snitch odpowiedział, że nie wiedzą (przy okazji źle wymawiając nazwisko Juan'a), co idealnie podsumowuje zorganizowanie policji.

Wśród całego tego chaosu, jaki panował, Erwin uznał że idealnym pomysłem będzie zdjęcie spodni. To też uczynił.

- Look - rzekł, zwracając na siebie uwagę. - Gregory - dodał, gdy za pierwszym razem policjant nie spojrzał na niego. Szatyn niedbale spojrzał na ubranego w bokserki mężczyznę.

- It's the same size like your weapon, you know? - powiedział tamten, uśmiechając się szyderczo. Erwin automatycznie spojrzał na swoje dłonie, w których nic nie trzymał. Rozumiejąc z czego wszyscy, wraz z mewą brązowookiego policjanta się śmieją, zrobił obrażoną minę. Skąd on to niby wie, co? Z doświadczenia? W sumie... A, chuj jeden.

- Sadge - mruknął, akcentując "g", z czego ponownie wszyscy wybuchnęli śmiechem.

Chaotyczny był ten napad, ale przynajmniej wszyscy się dobrze bawili. No, może poza niewinnymi przechodniami, którzy zostali zmuszeni do słuchania tego cyrku.

Oneshoty z KlipówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz