Pov. Dominik
Obudziłem się rano jak co dzień i poszedłem do kuchni zrobić sobie kawę. Na lodówce zobaczyłem małą samo-przylepną karteczkę, na której było napisane:13:00
Spotkanie z Olą <3Od razu poczułem się lepiej po przeczytaniu tej krótkiej notatki, więc szybko poszedłem ładnie się ubrać. Na zegarku w kuchni widniała już 12:30, i przypomniało mi się że muszę zabrać Pawła.
Trochę zdyszany zapukałem do niego. Otworzył niemalże natychmiast.
- O już jesteś Dominik! -Zaczął radośnie co spowodowało, że poczułem się jeszcze lepiej.
- Tak, tak piękny...
- Na mój gust nie wypada ci zarywać do innych.
- No dobrze piękna marudo.
- Idziemy? -Zauważyłem że chłopak zwinnie próbował zmienić temat.
- Dobra chodź już na dół. -Powiedziałem z nutą smutku.
Staliśmy przed kawiarnią. W środku zauważyłem siedzącą przy jednym stoliku Ole. Gadała z jakimś napakowanym typkiem. Chyba podobała się mu, i odwzajemniała to.
- Hej wchodzimy? -Moje rozmyślenia przerwało pytanie chłopaka.
- Tak, tak wchodźmy już.
I weszliśmy. Na mój widok pożegnała się z dziwnym typkiem.
- Cześć Ola! -Na te słowa, mocno przytuliłem dziewczynę.
-Kim był ten mężczyzna? -Zapytałem od razu, patrząc w jej oczy.
- T-to tylko mój trener tak...
- Uh okej?
Nastała niezręczna chwila cichy. Na szczęście sytuację postanowił ratować Paweł.
- Paweł jestem, miło mi. -Przedstawił się i wyciągnął rękę w stronę Oli.
- Tak, Ola jestem. Usiądziecie?
Usiedliśmy. Zamówiliśmy po czymś i mój przyjaciel zaczął rozmowę z dziewczyną.
Na jakiekolwiek pytanie chłopaka, ona odpowiadała ochryple i wstrętnie. Czasami była też wredna dla niego i wtedy, ja nawet czułem się smutny. Strasznie się zmieniła, a minęły tylko dwa tygodnie od kiedy ostatni raz się widzieliśmy....
Nie rozumiałem nic z tego i odliczałem minuty kiedy możemy zacząć uciekać.
W końcu nie wytrzymałem.- Dobra Ola musimy się już zbierać.
- Czemu już mnie opuszczacie? -Nawet w tej odpowiedzi czułem jakąś złości i niechęć do nas.
- Umówiliśmy się z przyjaciółmi do kina.
- To może pójdę z wami?Wziąłem spokojny oddech i odpowiedziałem:
- Mamy już kupione bilety i nie wiem czy było by miejsce dla ciebie.
- To bawcie się dobrze.
Udało się. Mogliśmy już opuścić to miejsce, gdzie wiało taką nienawiścią od tej jednej dziewczyny.
- To idziemy do bloku tak?
- Zabieram cię do kina.
- Oj tak spontanicznie.
- No może trochę...- Nie wstydź się. Chodźmy lepiej bo zaraz naprawdę nie będzie miejsc.
Powolnym krokiem udaliśmy się w stronę pobliskiej galerii gdzie znajdowało się kino.
I wtedy zobaczyłem coś przez co czułem że
moje serce pękło na pół...
Zobaczyłem Olę, obściskującą się z tym samym mięśniakiem którego widziałem wcześniej w kawiarni. Obrzydliwe było dla mnie patrzenie jak całują się się tak w miejscu publicznym.
Momentalnie do oczu zaczęły napływać mi łzy.- Hej Dominik wszystko okej?
Wtedy już cały drżałem i ostatkiem sił wskazałem palcem na dziewczynę.
- Idziemy stąd. -Jednogłośnie zadecydował Paweł.
Moje ślepia całe były spuchnięte od łez, które cały czas miałem w koncikach oczu. Głowę miałem opartą na nogach ciepłego Pawła, który delikatnie i czule gładził mnie ręka po włosach. Obydwoje leżeliśmy pod kocem i chłopak opowiadał mi swoje przygody z życia. Czułem że ta chwila mogła trwać wiecznie...
- Lepiej już? -Zapytał zatroskany Paweł.
- Tak.
- Dziękuję że jesteś...-Dodałem szybko
- Cała przyjemność po mojej stronie.
Przytuliłem go mocno i wtedy uśmiechnął się szeroko obejmując mnie również.
- Może teraz ty coś powiedzieć, chcesz?
- Spoko.
I tak skończył się ten za razem okropny, lecz też przepiękny dzień, który ratował słodki Paweł.
Hej, hej hej! Tutaj trochę romatiko i muszę przyznać że odpływałam w jakieś magiczne krainy pisząc ten rozdział.
Jest też trochę dłuższy (prawie 600 słów <3)
No cóż kusiło że zabawić się w Polsat lecz nie zrobiłam tego yay :>
~Klucha
CZYTASZ
Miłość z sąsiedztwa [] Lawięc
Fiksi PenggemarNie odpowiadam w 100% za tą książkę bo i tak wyjdzie niezła dawka krindżu 🌞✌️ ~18.05.2k22 -100 osłon