Spędzanie razem czasu

313 21 12
                                    

Superman (Clark Kent)

Clark dostarczył bandytów na komisariat machając policjantom którzy już czekali na niego przy wejściu, szybko spojrzał na zegar w budynku po czym trochę zbladł widząc która jest godzina

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Clark dostarczył bandytów na komisariat machając policjantom którzy już czekali na niego przy wejściu, szybko spojrzał na zegar w budynku po czym trochę zbladł widząc która jest godzina. Szybko pożegnał się z funkcjonariuszami po czym używając super szybkości, znalazł się na dachu jednego z bardziej odosobnionych budynków Metropolis.

- Jesteś spóźniony Superkoleś, nieźle jak na kogoś kto ma superszybkość. - powiedziałaś siedząc na krawędzi dachu.

- Ah he, przepraszam miałem trochę spraw na głowie. Ale może przeniesiesz się w głąb dachu? Siedzenie tak blisko krawędzi jest niebezpieczne. - wyjaśnił unosząc się obok ciebie.

- Oh? - uśmiechnęłaś się złowieszczo. - Naprawdę ~?

Clarkowi ani trochę nie podoba się ten uśmiech.

Jego serce gwałtownie podskoczyło gdy odepchnęłaś się i stanęłaś na rękach, cały czas patrząc mu prosto w oczy.

- [T/I]! - krzyknął przestraszony, wyciągając ręce do ciebie. - Uważaj!

Zaśmiałaś się bujając się specjalnie bardziej w stronę upadku, by zdenerwować biednego bohatera. Który cały czas ma wyciągnięte ręce, gotowy złapać cię jeśli spadniesz.

Cholera zadzieranie z nim jest zabawne.

- O nie! - krzyknęłaś teatralnie. - Zaraz spadnę, wyląduje prosto na chodniku i zostanie ze mnie mokra plama!

- Zdecydowanie masz coś do adrenaliny prawda?! - zdenerwował się, w końcu zakładając ręce na piersi. - Spadaj sobie jak chcesz.

- Wow ~ Superman tak po prostu będzie patrzył na tragedię, bo trochę potargałam jego kosmiczne piórka? Jak strasznie ~. - zaśmiałaś się.

Superman przewrócił oczami na twoją brawurę, chodź nie może zaprzeczyć że jest trochę rozbawiony. Nie zmienia to jednak faktu że martwi go twój brak troski o własne życie, w innym przypadku nazwałby to arogancją jednak trochę zdążył cię już poznać i raczej masz wiarę w swoje możliwości.

Tylko nie wie czy nie za dużą.

- A tak z innej beczki. - zaczęłaś wracając do pozycji pionowej. - Jadłeś już?

- Hm? Oh nie, nie miałem jeszcze okazji. A czemu pytasz? - zaciekawił się.

Uśmiechnęłaś się i sięgnęłaś do plecaka który jest oparty o krawędź dachu, Clark uważnie obserwował jak wyciągnęłaś z bocznej kieszeni torebkę którą zaczęłaś potem machać.

- Masz ochotę na ciastka z kawałkami czekolady? Uwierz mi piekarnia z której je mam jest zajebista! - zachwyciłaś się.

-... Bardzo chętnie! - zgodził się entuzjastycznie.

Yandere Superman i Batman boyfriend scenarios [W trakcje Edycji] i (Wstrzymane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz