Dodane postacie "Kirk Lanagstrom i Hernan Guerra"

273 13 13
                                    

Pierwsze spotkanie

Superman (Hernan Guerra)

Superman westchnął zirytowany, gdy po raz kolejny w jego głowie rozbrzmiała powtórka reportażu tej cholernej dziennikarskiej hieny Lois. Jak zwykle ubrała wszystko w taki sposób by wyszli na najgorszych typów, rozumie że ich metody są brutalne ale gdy można załatwić sytuację pokojowo to najpierw dążą do takiego końca!

"Pieprzona hiena, nie ma lepszych rzeczy do roboty... A to co?"

Hernan zatrzymał się w locie niedaleko jednego z wyższych budynków Metropolis, jego uwagę przykuła osoba stojąca na krawędzi dachu za barierką bezpieczeństwa nie mniej.

Ta osoba chyba nie...

- Maldita sea, no me digas... - Hernan pokręcił głową, czując ukłucie zmartwienia. - Obym sobie z tym poradził.

Szybko znalazł się w przestrzeni nieznanej osoby, powoli zaczął opadać aż znalazł się w linii wzroku drugiej osoby. Która wyraźnie się zdziwiła widząc go.

Okazało się że jest to młoda dziewczyna, wygląda na 16 lat. Czarna bejsbolówka z białą naszywką czaszki spoczywa spokojnie na jej głowie, wystają z pod niej czerwone falowane włosy z farbowanymi na ciemnoniebieski końcówkami. Sięgają jej do szyi. Zielone oczy patrzą na niego ze zdziwieniem, widzi duże worki pod oczami. Nosi czarną maskę zakrywającą dolną część twarzy oraz szyję, ubrana jest w czarną koszulkę oraz za dużą zielona bluzę z kapturem ocieplaną sztucznym futrem w kolorze jasnobrązowym. Dżinsy z dziurami nie robią zapewne zbyt wiele by ochronić przed zimnem tego wieczoru, a strój dopełniają brązowe buty trekkingowe z czerwonymi sznurówkami.

- Ty jesteś... - szepnęłaś cicho z niedowierzaniem.

- Superman? Tak, jestem. - zgodził się, uspokojony tym że nie panikujesz. - Jednak wydaje mi się że robisz tutaj coś niebezpiecznego i głupiego forastero.

- He? - zdziwiłaś się, rozejrzałaś się i powoli połączyłaś kropki. Zarumieniłaś się nawet jęcząc zawstydzona. - Boże... przepraszam.

- Hm? - przechylił głowę teraz zaintrygowany.

- To... To nie tak.. ja... - zaczęłaś jąkając się. - Ja... mam uprząż z tyłu, zostałam zatrudniona by umyć okna i właśnie skończyłam... jest nawet za mną lina jeśli mi nie wierzysz. - wyjaśniłaś.

Hernan zerknął za ciebie i rzeczywiście ujrzał długą linę leżąca na dachu, środki czystości oraz inne metalowe części, zapewne wszystkie potrzebne zabezpieczenia. Zmrużył oczy nieprzekonany, niby wszystko jasne i klarowne jednak jego przeczucie podpowiada mu że sprawa wcale nie jest taka prosta. Za długo żyje na tym świecie, by wierzyć że cokolwiek jest czarno-białe.

- Rozumiem, jednak czy zwykle do tej pracy nie potrzeba dwóch osób oraz takiego dużego kosza? - spytał, oglądając cię od góry do dołu. - Po za tym, czy nie jesteś trochę za młoda?

Skrzywiłaś się lekko unikając wzroku mężczyzny jak ognia, Hernan czekał cierpliwie na odpowiedzi na swoje pytania, jednak gdy między wami zawisła ciężka cisza. Niczego więcej nie potrzebował.

- Pracujesz na czarno dzieciaku. - stwierdził z grymasem.

Przytaknęłaś ponuro, nie ma sensu kłamać.

- Czemu? - spytał zainteresowany.

-.... Moja mama.. nie może pracować, miała wypadek i teraz jest na wózku. Niby dostajemy jakąś pomoc od pomocy społecznej, ale to nie wystarczy. Wiesz zresztą jak działa ten system, a ja nie mogę iść jeszcze do pracy. Nie mam 18 lat. - wyjaśniłaś cichym głosem. - A ludzie zawsze szukają pracowników na czarno.

Yandere Superman i Batman boyfriend scenarios [W trakcje Edycji] i (Wstrzymane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz