Akcja dzieje się od razu po skończeniu bitwy na Tatooine w The Book of Boba Fett. Nie podoba mi się to co zrobili z Jedi Grogu. Jest to też pierwszy rozdział fanfika którego pisze (zatrzymałem się po 2 rozdziale ale planuje wrócić jak opuści mnie Ofmd i Stranger Things brainrot) ale myślę że można to czytać jako one shot poza tym i tak pewnie nie przetłumaczę reszty bo sporo mi się z tym zeszło xd.
________________Po walce na Mos Espa Din przyniósł Grogu zpowrotem na Mos Eisley by odesłać x-wing'a. Gdy przyszedł na lodowisko zobaczył przyjaznego droida który parę dni temu pokazał mu gdzie powinien poczekać na Ahsoke gdy odwiedzał nieznana planetę.
"Witaj przyjacielu." Powiedział.
Astromech wydał pikający odgłos na przywitanie jednak jego to był chyba trochę zdenerwowany co jest dość dziwne dla robota. Mandalorian skniął głową będąc w przekonaniu że jest to odpowiednia odpowiedź.
"Jak widzisz mam dzieciaka więc twoja misja jest zakończona i możesz odlatywać."
Droid zaczął wydawać ponownie takie odgłosy tylko głośniej i był teraz wyraźnie zdenerwowany.
Mandalorian spojrzał na kokpit i zauważył pozostawiony tam list. Gdy tylko go wziął do ręki droid włączył statek i odleciał. Din westchnął. Spojrzał na notatkę. Usiadł obok swojego statku i zaczął czytać.
Na górze widniał napis "Dla ojca Grogu" instynktownie spojrzał na Grogu który spał w jego ramionach to rozczuliło Din'a żeby zostać tak nazwany.
"Dałem Grogu wybór by wrócić do ciebie lub by kontynuować swój trening Jedi. Teraz wiesz którą opcję wybrał. Cały czas widzę w nim potencjał na mojego podawana ponieważ jest bardzo silny mocą jednak żeby to osiągnąć musi trenować. Decyzja należy do Grogu jednak nie będę was zmusza do ponownego rozejścia się bo wiem ile dla niego znaczysz.
-Luke Skywalker"Mandalorian oparł tył głowy o jeden z silników. Nie wiedział co miał myślę o tym jednak wiedział że to Grogu powinien zadecydować jakie życie chciałby mieć. Din westchnął, adrenalina z walki zaczęła spadać.
"Patoo?" Grogu wymamrotał będąc jeszcze ospały.
"Hej." Din powiedział do dziecka przytulając go odrobinę mocniej. Mandalorian delikatnie gładził ręką tył głowy dziecka. Nie spodziewał się że spotka go ponownie taki radosny moment.
"Jesteś głodny?" Mandalorian zapytał.
Grogu kiwnął głową.
"Tak myślałem." Odłożył dziecko na piasku i sam wstał. "Chodźmy po coś do jedzenia dla ciebie."
Oboje poszli do kantyny nieopodal i zajęli stolik przy oknie. Din poszedł do baru.
"Witam. Chciałbym zamówić zupę." Spojrzał na Grogu który był zachwycony widokami. Din uśmiechnął się pod hełmem. "Tylko żeby nie była ostra." Dodał kładąc kredyt na barek wiedząc jakie jedzenie jest na Tatooine
"Już się robi." Powiedział droid.
Din skonał głową i wrócił do Grogu. Po paru minutach dziecko dostało swoje jedzenie i zaczęło je jeść. Chyba mu smakowało. Grogu spojrzał na swojego ojca i próbował dać.mu łyżkę pełna zupy.
"Nie baw się jedzeniem. Możesz je wylać."
Grogu powiedział coś i położył łyżkę obok dłoni Mandaloriana.
"Och chcesz żebym też zjadł tak?"
Grogu wydał dźwięk który oznaczał to że jest szczęśliwy bo jego intencje zostały zrozumiane.
"Przepraszam dzieciaku ale nie mogę. Przynajmniej nie tutaj."
Grogu wydawał się zawiedziony jednak podniósł z powrotem sztuciec i dokończył jedzenie.
"Jedi chciał się zapytać czy chciałbyś kontynuować swój trening"
Grogu spojrzał na niego mając zasmucona minę.
"Chciałbym żebyś ty dokonał decyzji nawet jeżeli byś chciał mogę być tam z tobą."
Grogu uśmiechnął się i podniósł ręce by jego ojciec wziął go na ręce co zrobił.
"Czy to oznacza tak?" Din zapytał a dziecko kiwneło głową i przytuliło się do niego. Mandalorian się lekko zaśmiał.
"Wporzadku, myślę że powinniśmy jeszcze Fett'a i Shand skoro nie zobaczymy ich przez jakiś czas." Grogu wymamrotał coś na zgodzenie się. Oboje wyszli z kantyny i kierowali się na pałac Jabby.
"Hej Mando co ciebie tutaj sprowadza?" Fennec będąc za nim powiedziała to gdy mandalorian z dzieckiem weszli do środka.
"Chciałem się pożegnać. Ja i dzieciak odlatujemy dzisiaj z Tatooine."
"Tędy." Pokierowała go by dojść do sali tronowej.
"Odsuńcie się." Fennec ostrzegła ich przed otwarciem ukrytej zasuwy w podłodze. "Boba! Mandalorian i jego dzieciak są tutaj."
"Okej przyjdę tam za chwilę."
Fennec zamknęła zasuwę.
Mandalorian odłożył Grogu na ziemię gdy ten chciał po chodzić w swoje strony.
"On uwielbia bawienie się z Muchi. Teraz rzadko kiedy znajduje czas na cokolwiek innego."
"Muchi?" Din zapytał.
"Tak ma na imię rancor. Jego siostra polubiła to imię gdy razem ze swoimi braćmi ratowali jednego z tego gatunku. O ile dobrze pamiętam to Jedi zabił tego rancora. Ale tak to jest po prostu kolejna Muchi."
Mandalorian kiwnął głową.
"Witaj Mando. Potrzebujesz czegoś?" Zapytał klon gdy wszedł do pomieszczenia.
"Nie. Chciałem się pożegnać. Ja i Grogu odlatujemy żebyy mały dokończył swój trening Jedi więc nie będzie nas jakiś czas. Ale jak będziecie potrzebować pomocy mogę wrócić i jej wam udzielić."
"Na razie radzimy sobie z konfliktami na Mos Espa i zawsze będziesz tutaj mile widziany. Dziękuję za tą propozycję."
Din podniósł Grogu który zaczął machać ręką na pożegnanie. Mandalorian spojrzał na niego a później na Bobe i Fennec.
"Żegnajcie." Pożegnał się mandalorian i wyszedł z budynku. Gdy szli Grogu przepełzał na ramę swojego ojca i w taki sposób wracali do Mos Eisley gdzie zostawili swój statek.
Grogu był zachwycony nowym statkiem który widział już kiedyś jednak teraz zamiast miejsca na droids było postawione siedzenie dla niego. Din posadził go tam i od razu kiedy szyba się zamknęła dziecko położyło swoje dłonie na niej. Mandalorian wsiadł do kokpitu i włączył silniki a statek powoli zaczął unosić się do góry.
"Dzieciaku wiesz czemu ten statek jest taki specjalny?"
Grogu spojrzał na panel z przyciskami. Cisza oznaczała to że nie zna odpowiedzi przynajmniej jeszcze nie zna. Din nacisnął ukryty przycisk. Statek szybko wbił się w powietrze. Grobu otworzył szerzej oczy niedowierzający jak bardzo mu się podoba ten statek i jak bardzo lubi tak szybko latać. W przeciągu kilku sekund byli ponad atmosfera pustynnej planety. Teraz statek leciał że znacznie mniejszą prędkością co zdenerwowało Grogu więc on zaczął pukać metalowa kulką w szybę.
"Nie" powiedział Mandalorian domyślając się o co chodzi jego dziecku. Jednak stukanie się nie zatrzymało. "Mhm."
Cały czas odmawiał tego o co Grogu prosił choć w tej sytuacji bardziej pasowali by domagał się jednak Grogu kontynuował stukać.
"Nie."
Grogu zaczął uderzać w szybę szybciej i mocniej.
"Dobrze. Ale jest to ostatni raz." Din poddał się i nacisnął przycisk ponownie licząc na to że pozostanie im paliwa na resztę drogi do świątyni Jedi. Jednak te negatywne myśli ucichły gdy Grogu zaczął się śmiać.
CZYTASZ
zbiór one shotów
RandomWięc ostatnio sporo pisałem i poza ao3 stwierdziłem żeby opublikować moje prace tutaj