Część 4

151 19 2
                                    

Kise


Na dzień spotkania z Himuro Tatsuyą czekałem jak na wyrok śmierci.

Ponieważ była to moja praca i nie ja decydowałem o tym, kto zostaje moim podopiecznym a kto nie, nie mogłem tak po prostu sprzeciwić się szefostwu i odmówić Himuro. Nie mogłem przecież powiedzieć im, na czym polegał mój problem. Jak to często bywa w homoseksualnym świecie, niewiele osób wiedziało, że jestem gejem, i nie chciałem tego zmieniać.

Tego dnia humor mi nie dopisywał. Byłem niewyspany, a od rana nie miałem apetytu więc wypiłem jedynie mały koktajl energetyczny, kupiony gdzieś w drodze do pracy. Po godzinie dwunastej czułem już spadek poziomu cukru w moim organizmie, a narastający stres nie pozwalał mi skupić się na moich obowiązkach.

Pierwsze spotkanie z nowym klientem zawsze polegało na tym samym, czyli na wywiadzie. Zadając pytania i oceniając zdrowie fizyczne mojego nowego podopiecznego wybierałem dla niego odpowiednie zestawy ćwiczeń oraz diety w zależności od tego, jaki kto chciał uzyskać efekt. Kiedy mieszkałem jeszcze w Fujisawie i tam pracowałem, miałem wiele typów klientów: większość z nich chciała oczywiście schudnąć, niektórzy przytyć, inni nabrać masy by rozpocząć karierę sportową, jeszcze inni byli już sportowcami, a jeszcze inni chcieli po prostu zachować zdrowy tryb życia.

W Yokohamie póki co miałem tylko czterech podopiecznych, a ponieważ specjalizowałem się w dietach sportowych, szefostwo przydzielało mi głównie tego rodzaju klientów. I tak sprawowałem pieczę nad Eikichi Nebuyą, zawodowym bokserem, Hayamą Kotarou, członkiem drużyny piłki nożnej oraz dwoma sportowymi amatorami, Kasamatsu Yukio oraz Miyaji Kiyoshim. Od teraz do tej małej gromadki miał dołączyć Himuro Tatsuya.

Nic o nim nie widziałem, poza imieniem i nazwiskiem. Nie wiedziałem nawet, ile ma lat, ani skąd pochodzi, nie wiedziałem kim dla Taigi był i jak długo się znali. Dopiero z teczki wyczytałem, że miał równe trzydzieści lat. Pamiętałem, że ciało miał smukłe i wysportowane, więc mogłem zakładać, że owszem, zajmuje się jakimś sportem, albo przynajmniej coś ćwiczy, ale pewności nie mogłem mieć. Równie dobrze mógł po prostu wyglądać dobrze, i tyle.

W dokumentach, które przekazała mi Momoi, nie było zbyt wiele na jego temat. Jakieś podstawowe drobnostki typu wiek, wzrost, waga, rzeczy które zupełnie mnie nie obchodziły. Ale w sumie w tym człowieku nic mnie nie obchodziło – wolałbym żeby pozostał tym niemiłym wspomnieniem, którym był do tej pory. Wiele bym dał, żeby się go pozbyć.

Nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego się do mnie zapisał, dlaczego uparł się, że mam być jego trenerem personalnym. Kto normalny tak robi? Koleś przespał się z moim facetem, a po dwóch miesiącach chce zacząć ze mną pracować. Jaki to ma sens? Nie znaliśmy się i wątpiłem, byśmy chcieli poznać. Nieważne czy Kagami znał go czy nie, dla niego byłem zupełnie obcą osobą, w dodatku z Taigą się rozstałem, więc jeśli Himuro chciał czegoś od niego to proszę bardzo, droga wolna.

No właśnie. Może Tatsuya chciał się związać z moim byłym? Może przeszkadzało mu, że Kagami wiecznie mnie nachodzi i próbuje naprawić nasze relacje, wobec czego postanowił zmusić mnie, bym zakończył to raz a porządnie? Jeśli tak, to gdy tylko Himuro zacznie ten temat, powiem mu dobitnie, że ja i Kagami to przeszłość, i może robić co mu się żywnie podoba. Dla mnie będzie nawet lepiej, przynajmniej nie będę miał go na głowie i będę mógł w spokoju zacząć moje nowe życie jako singiel.

A póki co w roli tej sprawdzałem się nie najgorzej. Co prawda przygodny seks miałem tylko jeden, ale bardzo mi się podobał. Czasem nawet przyłapywałem się na myślach o Aomine Daikim; rozpamiętywałem dotyk jego dużych, ciepłych dłoni, jego obejmujące mnie muskularne ramiona, jego smukłą talię i biodra. Te mięśnie, ten egzotyczny odcień skóry, ten wibrujący głos i usta, którymi wyczyniał prawdziwe cuda.

Z betonu miastoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz