[Poprawiony]
♛ ♛ ♛
Stała, wyczekując aż ten coś powie. On stał podparty o ścianę, ciemnego korytarza prowadzącego na boisko. Trwali tak w ciszy, patrząc sobie w oczy. żadne z nich nie chciało zaczynać tej rozmowy. Może żadne nie wiedziało jak? Słychać było tylko przyśpieszony oddech, zmęczonej po treningu, dziewczyny i lekki szum wiatru, prowadzącego w stronę boiska. Chłopak w cichy wpatrywał się w dziewczynę wiedział, że musi to zrobić, aby w końcu zdobyć to, na co od zawsze zasługiwał. Wyciągnął dłoń w jej stronę, wprawiając ją w lekkie zakłopotanie.
– Oddaj opaskę. – mówił twardym tonem, nie znoszącym sprzeciwu, zupełnie jakby zapomniał kim ona jest i ile razem przeżyli. Tak jakby, ona już się dla niego nie liczyła. Jakby była zwykłym śmieciem, który trzeba wyrzucić do kosza. – Oboje wiemy, że się do tego nie nadajesz. nigdy nie powinnaś dostać tej roli. Jesteś za słaba i za głupia, żeby zrozumieć o co tak naprawdę walczymy. Jesteś przeszkodą na drodze, którą trzeba usunąć zanim spowoduje wypadek.
— Co proszę? – spytała, starając się udawać spokojną, lecz jego słowa wprowadziły ją z równowagi, jak nigdy dotąd. Spojrzała w błękitne oczy chłopaka i zacisnęła dłoń na opasce, zdobiącej jej ramię. Jej serce waliło w piersi, a ręce trzęsły się z złości. Nie mogła pozwolić mu odebrać tego, nad czym tak długo pracowała. Tego, co tak dużo dla niej znaczyło. – Nie oddam jej. Nie pozwolę ci zabrać tego, na co ciężko pracowałam od pierwszych lat mojego życia. – Wysyczała przez zaciśnięte zęby. On westchnął przeciągle, po czym zaśmiał się, jakby opowiedziała mu śmieszny żart. Jednak w jego oczach widać był wściekłość, która w nim buzowała.
– Oddaj opaskę. – Powiedział ostrym tonem, niebezpiecznie zbliżając się do dziewczyny. Chciała uciekać, ale ten szybko zastąpił jej drogę. Szarpnął ją, ciągnąc ją za jej długie czarne włosy i wbił drugą ręką, palce w delikatną skórę jej ramienia. – Teraz, albo pożałujesz – dodał, uśmiechając się. Starała się wyrwać, za wszelką cenę chciała chronić opaskę, przed jego brudnymi od spisków rękami. Nie zważała na ból, musiała go znieść, aby chronić to co jej.
Po chwili poczuła jak uścisk jego palcy, się poluźnia. Lekko uniosła podbródek chcąc spojrzeć mu w oczy. Chciała wiedzieć, dlaczego jej to robi, jeszcze nie tak dawno uważała go za swojego przyjaciela. Czemu więc tak bardzo jej nienawidził? Nie zdążyła nawet dokładnie dostrzec wyrazu jego twarzy, gdy chłopak popchnął ją na ścianę, uderzając w nią z całej siły głową. Gdy powoli osunęła się na ziemię, słyszała już tylko oddalające się kroki, później tylko cisza i ciemność...
♛ ♛ ♛
Nikomu nie powiedziała o tym, co miało miejsce po treningu. Bała się, że jeśli powie komuś za dużo, będzie miała jeszcze większe problemy niż do tej pory. Dlatego też, mijały tygodnie, a ona trenowała sama w domu, unikając treningów drużynowych. Jednak w końcu przyszedł dzień, którego bała się z całego serca.
Dzień meczu. To miał być najważniejszy dzień. Koniec sezonu. Finał. Wiedziała jednak, że będzie tam on. Była pewna, że skorzysta z okazji. Na ten dzień od samego początku czekała z niecierpliwością. Czekała miesiącami, trenując i wymyślając nowe techniki, zagrywki i strategie. Ten dzień miał być wyjątkowy, a teraz?
Teraz błagała, aby skończył się tak szybko jak się zaczął.
♛ ♛ ♛
Myślała, że jest gotowa na wszystko. Jednak szybko okazało się, że nie była przygotowana na nic co jej zafundowano. Od dnia meczu minęły tygodnie. Pierwsze dni dziewczyna spędziła w swoim pokoju licząc, że ukryje się tam przed rozmowami z bliskimi i znajomymi. Jej rodzice zamartwiali się o nią, starali się porozmawiać, lecz ona wciąż milczała.
Każdy miał nadzieję, że to przejściowe. Jednak tygodnie zmieniły się w okrągły miesiąc. Siedziała przy stole i nie wydając najmniejszego dźwięku, jadła kolację. Czuła na sobie zmartwione spojrzenia rodziców, przez co spuściła głowę jeszcze bardziej, wbijając wzrok w talerz.
– Tak być nie może. – usłyszała ciche westchnienie mężczyzny, siedzącego na jednym z końców długiego stołu. Jej ojciec - Gabriel Foster - był wysokim i postawnym mężczyznom, o błyszczących w półmroku jadalni, turkusowych oczach i kruczoczarnych włosach. – Manon, nie możesz wiecznie milczeć – powiedział, a w jego głosie dało się usłyszeć troskę.
Jednak dziewczyna wciąż milczała, patrząc na prawie nietknięte danie na talerzu. Ojciec dziewczyny wymienił porozumiewawcze spojrzenie z swoją partnerką, która siedziała na drugim końcu stołu. Kobieta miała bladą cerę, niebieskie oczy i sięgające piersi, farbowane czarne włosy. Uniosła lekko głowę patrząc na swoją jedyną córkę.
– Ojciec ma rację, Manon – powiedziała. – Rozumiem co teraz czujesz. I nie mam zamiaru wyrzucać cię z domu, abyś w końcu z kimś porozmawiała. Jednak... mam pewną propozycję i chciałabym, żebyś ją przemyślała.
– Jaką propozycję? – wyszeptała słabym, zachrypniętym głosem, na co jej matka - Roseline Foster - lekko się uśmiechnęła, w końcu słysząc łagodny i piękny głos swojej córki.
– Razem z ojcem stwierdziliśmy, że przyda ci się dłuższy odpoczynek od tego wszystkiego. Dlatego skontaktowałam się z moim ojcem, twoim dziadkiem i wyjaśniłam mu sytuację. Powiedział, że z wielką przyjemnością cię ugości i pozna. – Wyjaśniła z uśmiechem Rose, za to na twarzy Manon, pojawiło się wielkie zdziwienie. Jej matka nigdy nic nie wspominała o swoich rodzicach, dlatego dziewczyna uznała, że może być to wrażliwy temat i nigdy świadomie go nie poruszała. – Taki odpoczynek na pewno dobrze ci zrobi.
– Chcecie abym poleciała całkiem sama do Japonii? Na jak długo? I co z szkołą? Nie mogę przecież od tak zostawić wszystkiego.
– Nie zostawisz. – Wtrącił się Gabriel. - Twój dziadek prowadzi swoją Akademię, na pewno ma wielu dobrych nauczycieli, którzy opracują z tobą resztę materiału. A nawet jeśli nie, to załatwię ci nauczanie domowe. Poza tym, poćwiczysz swój japoński w codziennej rozmowie. A co najważniejsze wypoczniesz. Ja widzę same plusy w tym wyjeździe.
– Trochę racji masz, ale tylko trochę. - Powiedziała nastolatka z lekkim uśmiechem, który zawitał na jej ustach i z pięknym, nowym blaskiem w jej nieziemsko, błękitnych oczach. – Może faktycznie odpoczynek mi się przyda... Chciałabym się trochę zastanowić nad decyzją, dziadek się nie pogniewa jeśli ostateczną odpowiedź dostanie dopiero jutro, prawda?
– Nie. Oczywiście, że się nie pogniewa.
♛ ♛ ♛
Lady Makbet
CZYTASZ
"Queen Of Nothing" | Jude Sharp |
Fanfiction"Wiemy czym jesteśmy, ale nie wiemy, czym możemy się stać" ~ William Shakespeare, Hamlet Manon Foster to młoda francuska gwiazda, jest byłym kapitanem najlepszej drużyny Francji. Dzięki niej, wygrano kilka razy z rzędu mistrzostwa świata. Jednak pr...