Nowa szkoła

26 2 0
                                    

Naszym życiem często rządzą przypadki. To jakimi otaczamy się ludźmi, jakie pasje w sobie odkrywamy – to wszystko potrafi rozpoczynać się od nic nie znaczącej głupoty. Ja również jestem tego dobrym przykładem. Nazywam się Olivia Harris i gdyby nie jeden występ i jedno przypadkowe spotkanie ta historia nigdy by nie powstała. To szalone, ale w ciągu paru miesięcy spełniło się marzenie, którego myślałam, że nie spełnię przez całe swoje życie. W ciągu paru miesięcy z występów miejskich przeniosłam się na jedną z największych światowych scen i dzięki ogromnej pracy i szczęściu wygrałam najważniejszy młodzieżowy konkurs wokalny w całym kraju. Potem to już prosta droga do szkoły muzycznej, i to jednej z lepszych. Musiałam się przeprowadzić, bo mieściła się kilka godzin od mojego domu i codzienne dojeżdżanie nie wchodziło w grę. Doskonale pamiętam dzień przeprowadzki – moja mama prasowała ciuchy, a ja pakowałam wszystko do walizek. Gdy przyszłam do niej po kolejną porcję poskładanych ubrań postanowiła przypomnieć mi kolejny raz zasady mojego samodzielnego mieszkania
- Pamiętaj nie otwierać obcym i nie włóczyć się po mieście po dziewiętnastej. Masz też się zdrowo odżywiać i jeść co najmniej trzy posiłki dziennie.
- Mamo, poradzę sobie. Przecież zostawiacie mnie w domu samą już tyle lat i nigdy nic złego się nie stało. - wywróciłam oczami znudzona tym tematem
- Wiem, ale to coś zupełnie innego. Wolałabym, żebyś jak każdy nastolatek wyprowadziła się z domu dopiero idąc na studia.
-  Nie mogę czekać tyle lat, a w naszej okolicy nie ma żadnej szkoły muzycznej. Nie mogę zmarnować okazji, bo drugiej już nie dostanę.
- Wiesz co o tym myślę. Praca w show biznesie jest trudna i bardzo niepewna. Dlatego nie ważne jak bardzo będziesz zajęta, masz napisać normalną maturę.
- Tak, tak. Nie martw się, napiszę. A co do show biznesu, to na razie idzie mi całkiem nieźle. -
- A jeśli w przyszłości coś się popsuje, to zostanę prawniczką, tak jak chciałaś. - dodałam ironicznie
- Kochanie, ja się po prostu staram o ciebie troszczyć. Nie chcę żebyś została bez żadnej alternatywy na przyszłość w razie jakiegoś wypadku. -
- Wiem, sama też jestem zdania, że powinnam skończyć też jakąś inną uczelnię niż wokalną, żeby w razie czego coś innego też być gotowa robić, ale nie musisz mi tak o tym wciąż przypominać, a tym bardziej o tym ile mam jeść, ja potrafię o siebie zadbać w tak podstawowy sposób. - powiedziałam, ale mama niezrażona kontynuowała
- Ciocia Lousie będzie cię odwiedzała codziennie.
- Codziennie?
- Tak, będzie pilnowała czy wszystko z tobą w porządku. Przecież formalnie zamieszkasz u niej. Masz pisać jej zawsze jak będziesz gdzieś wychodziła późnym wieczorem, żeby wiedziała, gdzie cię szukać jeśli coś się stanie.
- Nie przesadzasz?
- Obiecaj mi to.
- No dobra, dobra. Skończyłaś już prasować?
- Już prawie. Spakuj jeszcze to i możesz znosić tą walizkę na dół, do pozostałych. Zawołaj też Mie.
- Po co?
- Jedzie z nami. Chciała coś sobie kupić za pieniądze z urodzin.
- Dobra, to wysadźcie mnie przy bloku i jedźcie sobie na zakupy.
- Jedziesz tam z nami. Musimy kupić ci jeszcze kilka rzeczy do mieszkania. - nie miałam wcale ochoty chodzić po sklepach, ale nie mogłam pozwolić by same wybrały co mi kupią. Wiedziałam, że bardzo bym tego później żałowała, więc się zgodziłam. Gdy już wszystkie moje ubrania zostały zapakowane do walizki zaniosłyśmy ją oraz wiele innych do samochodu i wtedy dołączyła do nas Mia, ubrana jak na małą dziewczynkę przystało - w różową, brokatową spódniczkę, biało - różową bluzkę w motylki i białe rajstopy w gwiazdki. Podchodząc zmierzyła mnie wzrokiem
- Brzydko się ubrałaś. - stwierdziła. Odruchowo zerknęłam na swoje ciuchy. Miałam na sobie białą bluzkę z bufiastymi rękawami i fioletową spódnicę w stylu ogrodniczek. Osobiście uważałam, że wyglądały całkiem ładnie, ale dla Mii były za mało błyszczące i różowe. Tego typu komentarz z jej strony nie był dla mnie niczym nowym, więc puściłam go mimo uszu i wsiadłam do samochodu, choć przez torby pod nogami i walizkę na jednym z bocznych siedzeń nie było to takie proste. Z resztą najpierw czekała mnie walka z Mią o to, która z nas usiądzie przy oknie, ale statecznie tłumacząc to większą powierzchnią siedzenia na moje, bądź co bądź większe od niej ciało wygrałam. Gdy ruszyłyśmy wyjęłam torebki kosmetyki oraz lusterko i poprawiłam nieco swój makijaż. Właśnie, może to dobry moment na przybliżenie wam tego jak wyglądam. Jestem mulatką, oczy brązowe, włosy ciemnobrązowe, niemal czarne. Zwykle wiąże je w dziesiątki malutkich warkoczyków, a następnie spinam w kucyk. Mia uwielbia mi je rozplątywać, sama nie wiem czemu. Wtedy też niewiele czasu minęło i ostrożnie wzięła jeden z nich powolutku ciągnąc za gumkę, jakby liczyła, że nie poczuję, więc przerzuciłam włosy w drugą stronę obdarzając ją wymownym spojrzeniem. Zareagowała na to robiąc minę jakby naprawdę coś jej się stało usiłując wzbudzić we mnie poczucie winy. Doskonale o tym wiedziałam, ale jestem zbyt miękka, więc westchnęłam i spokojnie wytłumaczyłam jej, że ciężko mi będzie teraz, w trzęsącym się aucie zrobić warkoczyki od nowa. Z resztą był też inny powód - fryzura Mii, ale gdybym to powiedziała obraziłaby się na mnie już do reszty. Mia ma drobne, bujne loczki i moja fryzura po rozplątaniu wszystkich warkoczyków wyglądałaby podobnie. Do jej okrągłej, dziecięcej buzi to pasowało, ale ja wyglądałabym śmiesznie. Przyglądając się włosom Mii zauważyłam, że powpinała w nie kilka spinek, ale nie zrobiła tego dobrze i teraz dyndały luzem, co wyglądało dość komicznie. Chciałam coś z tym zrobić, ale opierała się temu, więc ostatecznie poszłyśmy na kompromis – mogłam przypiąć prawidłowo spinki do jej włosów, a za to ona mogła przykleić perełki do moich oczu. Poszło jej to zadziwiająco dobrze, mimo trzęsącego się samochodu i w duchu obiecałam sobie, że przy najbliższej okazji nauczę ją robienia makijażu. Gdy Mia zadowolona z wykonanej pracy wyjęła zeszyt by poćwiczyć rysowanie, więc mogłam liczyć na kilka minut spokoju włączyłam telefon by nagrać nowy filmik
- Hi guys. Właśnie jadę do mojego nowego liceum. Ci, którzy są na bieżąco wiedzą, że zostałam przyjęta do jednej z bardziej prestiżowych szkół muzyczno – artystycznych. Rozpoczęcie roku już jutro, więc dziś jadę z mamą i siostrą do mojego nowego mieszkania. Postaram się w najbliższym czasie wam je pokazać, ale na razie dam sobie kilka wolniejszych dni, żeby skupić się na szkole. Więc do zobaczenia. - obejrzałam go by upewnić się, że wszystko jest okej i kliknęłam ,,udostępnij’’. Skoro stoimy na moim kanale, to opowiem wam jak doszło do tego, że go założyłam. Po tym jak wygrałam w narodowym konkursie piosenki autorskiej ludzie zaczęli się mną interesować i menager poradził mi, żebym założyła kanał. Raz na jakiś czas wstawiam tam swoje piosenki, nagrania występów i ogólnie rzecz biorąc swoje życie. Nie traktowałam tego szczególnie serio, raczej jako dobrą zabawę i całkiem ciekawe zajęcie wakacyjne, a przy okazji sposób by się trochę wypromować. W końcu dojechałyśmy do centrum. Chciałam skoczyć szybko do sklepu z akcesoriami domowymi i jechać do mieszkania, ale okazało się to niemożliwe z dwóch przyczyn. Pierwsza – mieszkamy w małym mieście, więc mama i Mia chciały wykorzystać okazję i kupić sobie trochę ciuchów, a co za tym idzie ja również, nie ważne czy miałam na to ochotę. Druga, dość nieoczekiwana – po dosłownie kilku minutach podeszły do nas jakieś dwie nastolatki prosząc o zdjęcie i z czasem ilość takich osób była coraz większa. Na domiar złego Mia usiłowała zwrócić na siebie uwagę strzelając fochy lub odciągając mnie co tylko rozciągało w czasie te spotkania i wywoływało u mnie wstyd za siostrę. Tak spędziłyśmy w centrum handlowym prawie dwie godziny aż zmęczona Mia usiadła i powiedziała, że dalej nie idzie. Wróciłyśmy więc do samochodu i w końcu ruszyłyśmy do mieszkania.

Podwójna gwiazdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz