2 - Lea | cz. 1

39 5 0
                                    

„Ludzkie miasto..."

Stojącą za drzewem dziewczynę przeszedł zimny dreszcz od samego patrzenia na bramę wjazdową.

- Chyba nie mam wyjścia... - westchnęła.

Wmieszała się w tłum i przekroczyła bramę. Ku jej zadowoleniu nikt nie zwracał na nią uwagi. Idąc prosto, dotarła do istnego labiryntu kramów.

„Rynek..." - pomyślała, rozglądając się.

Uwagę dziewczyny przykuło stoisko z owocami. Podeszła do niego. Jakiś klient właśnie kłócił się ze sprzedawcą.

- Taka cena za obite jabłka? Nie siedziałeś na słońcu, aby za długo?

- Obite to zaraz będziesz miał patrzały! Poszoł won! Klientów mi odstraszasz! Zaraz... - złapał dziewczynę za ramię - Myślałeś, że tego nie widzę złodziejaszku? - wykrzywił jej rękę w taki sposób, że wypuściła trzymane w niej jabłko - Zobaczymy, co na takie lepkie paluszki powiedzą strażnicy.

Chwycił ją za kaptur, lecz ona w tym samym momencie, chwyciłam drugą dłonią inne jabłko i uderzyła nim mężczyznę w twarz. Sprzedawca jęknął, poluzowując chwyt. Dziewczyna od razu wywinęła się do tyłu, uwalniając się.

- To elfka! Patrzcie na jej uszy! - krzyknął ktoś z tyłu.

Wzdrygnęła, szybko naciągając z powrotem kaptur i zerwała się z miejsca. Była spalona, musiała uciekać. Słyszała nie jedną opowieść o niechęci i brutalności ludzi względem innych ras.

Nim się zorientowała była już na obrzeżach. Biegnąc, skręciła w boczną uliczkę. Jednak zaraz po tym, wpadłam centralnie na jakiegoś przechodnia. Odbili się od siebie i wylądowali na ziemi.

Od zderzenia, aż ją przyćmiło. Zdecydowanie nie była w najlepszej formie już od czasu wejścia do miasta. Odnosiła wrażenie, że przechodzień coś mówi, ale wciąż głucho dzwoniło jej w uszach. W końcu złapała się za głowę. Pobudziła się i szybko poprawiła kaptur.

"Może nie zauważył...?" - przemknęło przez myśli dziewczyny.

Skierowała wzrok na nieznajomego, który wydawał się ją teraz obserwować.

Wyglądał na nieco starszego od niej, oczywiście w przeliczeniu jej wyglądu na odpowiednik w ludzkich latach. Miał nieco roztrzepane rude włosy i limonkowe oczy. Elfka jeszcze nigdy nie widziała włosów w tym kolorze.

 Elfka jeszcze nigdy nie widziała włosów w tym kolorze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Potrzebuję twojego ciała. - wypalił pewnym głosem, zbliżając się do twarzy dziewczyny - Nie chciałabyś może zarobić?

BotanikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz