Crystal stała na światłach, w centralnej części miasteczka, głowę miała opartą o szybę. Okulary przeciwsłoneczne ukrywały jej ogromne zaspanie i skutki wczorajszej nocy, przysięgała, że ostatni raz poszła na imprezę z tequilą. Całonocna jazda samochodem z San Francisco, aż do Hawkins dała jej w kość i to porządnie. Niby lot samolotem był wygodniejszy, ale nie chciała zostawić auta i swoich rzeczy dla obecnych ludzi. Wystarczająco dużo straciła w ostatnim czasie, nie zamierzała oddawać jedynych pamiątek. Spojrzała na karton leżący na przednim siedzeniu, i na zdjęcie leżące na wierzchu w złotej ramce. Z fotografii uśmiechali się jej rodzice stojący pod choinka w zeszłoroczne święta, które spędzili w Billings skąd pochodziła matka brunetki.
- Obiecałam wam, że dam szanse temu miejscu... - westchnęła patrząc na nich i wciskając gaz -... ale, nie obiecałam, że się zmienię - burknęła odpaliła głośno muzykę, włączając płytę Mötley Crüe i wyminęła niebieski sportowy samochód z przystojnym blondynem za kierownicą.
Wjechała na parking stacji, wysiadła z auta trzaskając drzwiami, zsunęła okulary ma czubek głowy. Weszła do sklepu i sięgnęła pierwsze lepsze chipsy, puszkę dietetycznej Coli i paczkę tamponów. Poszła do kolejki, biorąc jeszcze dużego szejka waniliowego i opakowanie przeciwbólowych tabletek. Położyła wszystko na ladzie i czekała, aż ubrana w różowy sweter niska kobieta o ciemnych włosach. Spojrzała na plakietkę na jej piersi „Joyce", uśmiechnęła się do kobiety, wzięła jedną z zapalniczek w tym samym momencie kiedy zrobił to stojący za nią chłopak i dosłownie wyrwał jej przedmiot z ręki.
- Marlboro Gold... proszę - powiedział chłodnym tonem cwaniaka, a ciśnienie Crystal skoczyło do tego stopnia, że gwałtownie obróciła się twarzą do niego.
Zapominając jak blisko niej stał, niemal zetknęła się z nim nosem. Czuła jego oddech na twarzy, zapach męskich perfum, papierosów i miętowej gumy. Spojrzała mu w oczy, stalowoniebieskie tęczówki wpatrywały się w nią z kompletnym niewzruszeniem. Jej wzburzone hormony, naturalnie wredne usposobienie sprawiły, że była jak tykająca bomba, która zaraz miała wybuchnąć.
- Lordzie Dupku! Jakbyś nie zauważył to stoję tutaj! Poczekaj na swoją kolej!- burknęła i wyrwała mu zapalniczkę z dłoni, obracając się do kasy - Jeszcze to poproszę - podała kobiecie banknot wciśnięty za bransoletkę jej zegarka, wzięła swoje rzeczy do torby i założyła okulary.
- Mała!- zawołał jak stała już przy drzwiach, a ona obróciła się w jego kierunku i rzucił jej czymś, paczka tamponów odbiła się od niej i w ostatniej chwili złapała je do ręki- Zapomniałaś czegoś!
Twarz Crystal pewnie przybrała purpurowy kolor zawstydzenia, ale zamiast odejścia jak tchórz, zdjęła okulary i uśmiechnęła się wrednie.
- Mała? Chyba pomyliłeś mnie ze swoim przyjacielem, Kogut co najbardziej pieje krótki grzebień ma - odpowiedziała z anielskim spokojem wyszła jakby nigdy nic, a ekspedientka nie mogła powstrzymać uśmiechu.
Billy stał przez chwile i zastanawiał się nad reakcją, pierwszy raz był zaskoczony i wściekły jednocześnie, czuł się upokorzony w pewnym sensie. Kiedy kupił papierosy, odpali jednego już przed drzwiami, spojrzał na dziewczynę, która właśnie zatrzasnęła drzwi od krwistoczerwonego Cadillac'a Eldorado. Sam oparł się o maskę swojego auta i paląc papierosa, musiał zaczekać na tą mała gówniarę, Max... jego „nową siostrę". Rzucił niedopałek na ziemie, widząc jak z oddali nadchodzi rudowłosa dziewczynka, trzymająca pod pachą deskorolkę, bez przywitania wsiadła do samochodu i trzasnęła drzwiami.
- Miałaś się nie spóźniać! Następnym razem będziesz zapieprzać z buta! - warknął w jej kierunku też wsiadając do auta.
Wyjechał z parkingu z piskiem opon i docisnął gazu, kiedy przejechał obok znajomego auta dał po klaksonie i przyspieszył, wymijając ją. Ale brunetka najwidoczniej podchwyciła zabawę, bo zrobiła dosłownie to samo co Billy sekundę temu, zajechała mu drogę i wyprzedziła pozostawiając go daleko w tyle. Billy mimowolnie uśmiechnął się, lubił wyzwania, a ona taka była... była wyzwaniem... zagadką, która nawet go zaciekawiła.
CZYTASZ
Marlboro Gold|| Billy Hargrove
FanfictionCrystal Blu Morrinson po śmierci rodziców, trafia pod opiekę ciotki Claudii, która jest jej jedyną rodziną. Młoda dziewczyna nie jest przekonana do porzucenia rodzinnego San Francisco, ale koniec końców zgadza się wyjechać do miasteczka zwanego Haw...