‼️TW‼️
KAELUC (lmao)Opowiadanie na chillu ponieważ czasem tak trzeba. Nie ma drastycznych scen, jest tylko Kaeya i Diluc uwięzieni w Dragonspine.
❤️💙❤️💙❤️💙❤️
- Mógłbyś się chociaż postarać utrzymać ogień. - sarkastyczny ton uniósł się po jaskini, zaraz przerwany zirytowanym warknięciem.
- Jeśli tak bardzo chcesz, sam mógłbyś to zrobić. Ty i te twoje mądrości. Jedyne co potrafisz to patrzeć się innym na ręce! - poświata czerwonych płomień rozjaśniła twarz Diluca, widocznie był zdenerwowany, chociaż niezbyt często pokazywał to po sobie w taki sposób. Oczy Kaeya rozświetliły się, chociaż w taki sposób mógł go zmusić do "rozgrzania atmosfery".
Siedzieli zamknięci w obozowisku Albedo już od jakiejś dobrej godziny. Powoli kończyły im się materiały by normalnie rozpalać ognisko, dlatego Diluc zdecydował się poświęcić swoje elementalne zdolności. Nie byłoby z tym problemów, gdyby nie to, że utknął w tym miejscu razem z najgorszą możliwą osobą.- Heh, niemożliwe, że w końcu udało mi się wykrzesić z ciebie więcej emocji. Wystarczyła tylko Klee, kilka niestabilnych skał i odpowiedni czas. Do kompletu brakuje tylko czegoś, by zamoczyć usta... - Kaeya widocznie myślał o jednym, a tym czymś było wyciągnięcie nóg w tawernie i delektowanie się kieliszkiem wina. Zdołał przygotować sobie nawet wygodne miejsce przy ognisku, lecz im więcej czasu mijało, tym mniejszy stawał się ogień.
Czerwonowłosy spojrzał na niego z niesmakiem. Musiał zachować spokój by przypadkiem nie powiedzieć jednego słowa za dużo. Wciąż miał w sobie tą dziecinną nadzieję, że będzie między nimi dobrze, a nie zamierzał jej rujnować tylko dlatego bo dał się ponieść emocjom. Jak bardzo odrzucał go ten zdrajca, tak bardzo chęć powrócenia do niewinnych czasów go rozdzierała.Nie pamiętał kiedy ostatni raz byli razem sami w pomieszczeniu na tak długo. Zazwyczaj kończyło się to ich kłótnią, z której widoczny był tylko gniew Diluca. Większość powiedziałaby, że Kaeya nie robił sobie nic z oszczerstw i wyzwisk rzucanych pod jego adresem, lecz Diluc wiedział lepiej. Znał go o wiele dłużej, potrafił wyczytać z jego oczu wszystko, czego mówić mu nie wypadało. Z jednej strony nienawidził go, a z drugiej na samo wspomnienie o nim rodziła się w sercu pustka, prawie tak samo głęboka jak po stracie ojca.
Kaeya był jedyną osobą, która wiedziała co się stało, z którą mógł na ten temat szczerze porozmawiać. Lecz po latach unikania siebie nawzajem, po tym jak Diluc wyrzekł się go gdy tamten ogłosił, że wstąpi w szeregi tych samych zbrodniarzy, którzy dla dobra zachowania twarzy opluli śmierć jego ojca...
Zacisnął pięść, a skóra rękawic zaskrzypiała.
Relacja między nimi się rozpadła, a wraz z nią most komunikacji który niegdyś mieli.Zastanowił się chwilę, wlepiając swój wzrok w ogień, by uspokoić nerwy. Teraz miał okazję, mógł powiedzieć wszystko, co leżało mu na sercu przez te wszystkie lata. Nie wiedział tylko od czego zacząć.
Odwrócił się w stronę kapitana, lecz ku jego zaskoczeniu, Kaeya wydawał się kompletnie zrelaksowany, drzemiąc w dosyć niekomfortowej pozycji. Siedział z podkulonymi nogami, na których podpierał się łokciem, a twarz spoczywała na dłoni, delikatnie balansując na niej. Diluc uśmiechnął się pod nosem, kto by pomyślał, że denerwowanie ludzi mogło być aż tak wyczerpujące.***
Minęło kolejne pół godziny, a wraz z czasem, jaskinia stawała się co raz to ciemniejsza i zimniejsza. Co chwilę słychać było wiatr przewracający kolejne kamienie po stercie głazów, które odgradzały ich od zewnętrznego świata.
Kaeya wybudził się z intensywnym dreszczem. Nawet jeśli był przyzwyczajony do chłodu, nigdy nie musiał go znosić tak długo. Popatrzył zdezorientowanym wzrokiem na mężczyznę obok, jeszcze przypominając sobie co dokładnie się stało.
– W końcu nasza księżna wstała. Nie wiedziałem, że czujesz się aż tak bezpiecznie w moim towarzystwie. – dogryzł mu Diluc, ruszając już ledwo palące się ognisko.
– A ja nie wiedziałem, że przez sen postanowiłeś ukraść mi język. Takie teksty to moja specjalność. – prychnął w odpowiedzi. – Ile spałem? – od razu zmienił temat, dostrzegając w jak słabej sytuacji byli.
![](https://img.wattpad.com/cover/299329162-288-k951746.jpg)
CZYTASZ
one-shoty Genshin (bxb)
Fanfiction(Xiao I zhongli na okładce dla baitu) Opowiadania, krótkie historyjki i inne koncepty, których nie chce przerabiać w pełną serię. Również z niektórymi postaciami kanonicznymi c; UWAGA!!! DEAD DOVE: DO NOT EAT możliwe sceny przemocy, seksu, gwałtu, g...