DWA DNI PÓŹNIEJ
Leżałam na brzuchu oglądając jeden z moich ulubionych filmów Sience fiction, jednak przed telewizorem ujrzałam tors Eddiego, co przeszkodziło mi w kontynuowaniu.
- Coś się stało, że mi przeszkadzasz w oglądaniu pogromców duchów? - spytałam z ciekawości.
- Dołączę się - usiadł trochę dalej odemnie co jakiś czas się do mnie przybliżając, co przykuło moją uwagę, lecz udawałam, że byłam skupiona na filmie. Kiedy był już parę milimetrów odemnie postanowiłam się do niego nareszcie odwrócić oraz odezwać.
- Halo Eddie masz jakieś robaki w dupie? - zaśmiałam się, ponieważ wyglądał na strasznie spiętego. Było to widać trochę pod jego bluzką z klubu ognia piekielnego. Chwilę się na mnie patrzył a ja na niego. Czy chciałam oderwać wzrok? Nie.
Patrzył na mnie swoimi głębokimi brązowo-czarnymi oczami, przez może minuty jak nie godziny, ale mi to w żadnym stopniu nie przeszkadzało.
Brunet zaczął powoli przybliżać się do mnie, jednakże nie zauważyłam tej znikającej pomiędzy nami przestrzeni, ponieważ byłam wpatrzona w jego oczy.
W końcu złączył nasze usta w pocałunku. Na początku byłam w szoku, lecz po chwili zaczęłam go coraz bardziej pogłębiać.
- Chodź - złapał mnie za rękę i pociągnął mnie do jego pokoju zakluczając drzwi za nami. Położył mnie na jego łóżku i kontynuował całowanie mnie, schodząc coraz niżej, z czym nie miałam problemu, dlatego, bo mi się to bardzo podobało. Gdy przeszedł, do szyi poczułam, jak lekko przygryza niektóre części. Był bardzo delikatny. - Podoba Ci się to? - spytał z uśmiechem na twarzy.
- Mhm.. - powiedziałam, ciężko oddychając. Ściągnął swoją bluzkę, a ja nareszcie dojrzałam wiele tatuaży na jego klatce piersiowej. Nie umiałam od nich oderwać wzroku, lecz po chwili również ściągnęłam, bluzkę zostając w biustonoszu. Eddiemu aż się zaświeciły, oczy jak zobaczył mnie w koronkowym czarnym staniku. Skorzystał przy okazji z tego i zaczął, mnie całować niżej szyi przechodząc na biust. W mgnieniu oka biustonosz znalazł się na ziemi.
- Wszystko okej? - Eddie ciągle utrzymywał kontakt wzrokowy ze mną.
- Mhm.. Wszystko w.. Porządku - więcej nie zdołałam wydusić z powodu, że Ed zaczął całować mnie po brzuchu, schodząc z każdym powolnym pocałunkiem niżej. Aż w końcu dorwał się do koniuszka majtek i...
- Wstawaj! - krzyknął Eddie, na co ja podskoczyłam z materaca.
- Wiesz jaki ciekawy sen miałam! - krzykłam zażenowana tym, że już najprawdopodobniej nie znajdę się w takiej sytuacji.
- Później mi opowiesz o tym znakomitym śnie - zaproponował na co ja tylko starałam się nie zaśmiać - Kończy nam się jedzenie - Na jaką ja mogłam liczyć rozmowę od rana w dodatku z Eddiem Munsonem.
- Przestań zawracać mi głowę o.. - spojrzałam na jego zegarek - jedenastej trzydzieści osiem - spojrzałam na niego, a następnie znów chciałam położyć się spać..
- Ty lepiej nie idź spać tylko choć mi pomóż znaleźć jedzenie w jego domu - podniósł mnie z materaca a ja prawie że się nie wywróciłam na niego. Nie komentowałam już tego jak się przez niego nie wyspałam! Przez całą noc z krótkimi przerwami bełkotał coś pod nosem, co doprowadzało mnie do szału. Może zasnęłam dopiero o szóstej rano czy nawet później.
Szybkim krokiem wyszliśmy z szopy i skierowaliśmy się do obok położonego domu. Gdy do niego weszliśmy rozejrzałam się po całej przestrzeni - była bardzo klasyczna i całość nie wyglądała jak dom dilera, a raczej jak dom szczęśliwej rodziny, lecz myślałam tak, dopóki nie zobaczyłam kuchni. Wszędzie porozwalane butelki po piwie oraz wódce, nawet znalazła się jedna po czerwonym winie, a na stole widniało kilka białych prostych kresek a koło nich karta kredytowa.
CZYTASZ
𝙇𝙤𝙫𝙚𝙧𝙨 𝙛𝙧𝙤𝙢 𝙩𝙝𝙚 𝙃𝙚𝙡𝙡𝙛𝙞𝙧𝙚 𝙘𝙡𝙪𝙗||𝙀𝙙𝙙𝙞𝙚 𝙭 𝙊𝙘
Fanfiction- To co? Dołączysz do naszego klubu? - znów spytał, po dwudziestym razie przestałam liczyć. - Dustin, dobrze wiesz, że nie potrafię grać w to głupie D&D - powiedziałam zirytowana. - Spokojnie, nauczymy cię - odpowiedział na co pozostali przytakne...