Rozdział 2

32 4 0
                                    

Nieznany:
Będę czekał na Ciebie pod szkołą o 14:20

Do nieznany:
Spierdalaj gościu

Nieznany:
Jeśli mam spiedalać to jak wrócisz do domu? Twój ojciec się wkurzy

Do nieznany:
Kamil?

Nieznany:
Po pierwszej wiadomości jaką od Ciebie dostałem stwierdzam że spodziewałaś się kogoś innego, ale no cóż  ja muszę ci wystarczyć

Kamil:
Przepraszam myślałam że to ktoś inny. Czekaj na parkingu bliżej parku okej?

Od Kamil:
Okej :)

- Boże jaki przypał

- Co się stało?

- Patrz

- A kto to Kamil?

- Mój nowy kierowca z tego wszystkiego zapomniałam ci powiedzieć

- Dzień dobry kochanie - Jezu jeszcze tego mi tu brakowało

- Oskar co ty robisz? - nawet nie wiem kiedy a chłopak pocałował mnie w usta

- Witam się z moją dziewczyną to coś dziwnego?

- Jesteśmy w szkole opanuj się

- Co cię ugryzło? Stęskniłem się za Tobą ty za mną nie?

- Muszę iść na lekcje

- Widzimy się po szkole?

- Już umówiłam się z Ewą

- To może wpadnę do Ciebie wieczorem?

- Napiszę do Ciebie czy mam ochotę a teraz musimy już iść na matmę

- Jesteśmy umówione?

- Tak nie to znaczy nie wiem jak chcesz, musiałam mu coś powiedzieć

- Szczerze dziwię ci się że dopiero teraz ci się znudził, chodźcie ze sobą ponad 2 lata

- Szczerze już dawno mi się znudził ale wiesz jak jest, mój ojciec robił z jego interesy wtedy dobre to wyglądało i tak jakoś zostało

- Ajj Anula chodzimy już na tą matmę

Ewa cały dzień próbowała poprawić mi chumor ale na marne. Byłam zła na sobie i cały świat. Co mi w ogóle strzeliło do głowy żeby spiknąć się s Marcinem, teraz nie da mi żyć.

- Ania proszę Cię uśmiechnij się

Uśmiechnęłam się teatralnie wychodząc ze szkoły. Na parkingu obok parku stał Kamil opierający się o samochód. Muszę przyznać że był przystojnym mężczyzną, szerokie barki, długie zgrabne nogi, ciemne włosy naprawdę byłam pod wrażeniem.

- Patrz jaki przystojniak

- Gdzie?

- Opiera się o to czarne audi

- To on

- Jaki on znowu, Anka jaśniej już ci mówiłam

- Mój nowy kierowca

- O kuźwa ale ci zazdroszczę

- Chcesz go poznać?

- Chce ale stara on jesy twój jak coś

- Uspokój się jest moim kierowcą

Poszłyśmy w jego stronę po chwili nas zauważył, zdjął okulary przeciwsłoneczne i lekko się uśmiechnął.

- Cześć jestem Ewa

- Kamil

- To moja najlepsza przyjaciółka

- Bardzo mi miło

- Mi również. To co jakie macie plany na popołudnie? - z jednej strony cieszę się że mam go do dyspozycji ale z drugiej wiem że ojciec zatrudnił go by mieć większą kontrolę nade mną

- Anula może poprawiny ci chumor i pójdziemy na zakupy, widziałam ostatnio śliczne złote sandałki będą idealne dla Ciebie

- Coś się stało w szkole? - to nawet urocze że zapytał ale oczywistym jest że mu nie powiem

- Wszystko dobrze, możemy jechać

- Jupiii zakupy

Kamil otworzył nam drzwi i już po chwili byliśmy w galerii.

- Chodźmy

- Idziesz z nami? - byłam trochę zdziwiona, dlaczego idzie z nami?

- Twój ojciec powiedział że mam być blisko, więc idę z wami

- Zajebiście przyda się ktoś do noszenia toreb

Ewa była zadowolona Kamil zresztą też a ja? Ja teoretycznie też ale dlaczego ojciec zatrudnił mi bodygarda?

- Dobra ja mam dość - szczerze byłam w szoku że Ewa to powiedziała, zawsze uwielbiała zakupy ale z drugiej strony jej się nie dziwię siedzieliśmy w galerii ponad 4 godziny.

- Strasznie bolą mnie nogi, proszę usiądźmy chociaż na chwilę - naprawdę okropnie bolały mnie nogi ale przyznam że zakupy poprawiły mi chumor

- Dobrze to wy siadajcie a ja skoczę po coś do picia, może jakaś lemoniada?

- Może być

- Zaraz wracam

I zostaliśmy sami, Kamil obładowany torbami z zakupami wyglądał na statsznie zmęczonego

- Dawno nic mnie tak nie wymęczyło - uśmiechnęłam się - ale było warto bo chumor Ci się poprawił

- Tak troszeczkę ale jednak

- Problemy z chłopakiem?

- Można tak powiedzieć

- Chcesz pogadać? Może będzie łatwiej wygadać ci się takiej osobie jak ja

- Mam problem dostać spory dam sobie radę ale dzięki - puściłem do niego oczko, uśmiechął się do mnie, był kochany

- Jestem już i mam lemoniadę dla Was, możemy już chyba jechać

I tak zrobiliśmy, całą drogę rozmawialiśmy o tym co kupiliśmy. Chwilę później już byliśmy w domu, postanowiliśmy że Ewa zostaje na noc.

Zamówiłam pizzę i zwędziłam ojcu 3 butelki wina tego potrzebowałam, dużo się śmiałam, nawet nie wiem w którym momencie zasnęłam Ewa zresztą też. Boję się poranku, w kościach czuje że będzie ciężki.

Zakochana Do Szaleństwa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz