- Anka wyłącz ten jebany budzik, zaraz głowa mi eksploduje
- Ciii, proszę nie krzycz
Z bólem serca i głowy wstałam i wyłączyłam budzik. Dlaczego mam taką słabą głowę? Picie alkoholu w moim przypadku kończy się tak samo z ogromnym kacem.
Niestety musimy iść do szkoły, jeszcze nie wiem jak to przeżyje ale muszę. Zwlokłam się z łóżka i poszłam wziąć szybki prysznic. Moje odbicie w lustrze było straszne, wyglądałam jak zwłoki. Pocieszał mnie fakt że Ewa nie wygląda lepiej haha.
- Łazienka wolna, Ewka wstawaj myślałam że jak wrócę to będziesz już jak nowo narodzona
- Nie tym razem kochaniutka, ja zostaje w łóżku
- Ta bardzo śmieszne już się pośmialiśmy a teraz wstawaj albo obleję Cię wodą
- Jesteś okrutna, zero litości dla chorego człowieka. Zobaczysz karma do Ciebie wróci
- Ewcia mnie gadania więcej robienia
- Jak to możliwe że wyglądasz tak dobrze? Wypiłaś więcej niż ja
- Wzięłam prysznica i się umalowałam ale czuje się okropnie, teraz twoja kolej wstawaj ja schodzę na dół pewnie śniadanie jest już gotowe, szybko to też zdążysz coś zjeść
Po chwili Ewa zniknęła za drzwiami łazienki a ja zeszłam na dół.
- Jak się spało? - usłyszałam rozbawiony głos Kamila
- Świetnie jak widać - wymusiłam uśmiech i usiadłam do stołu
- Łap
- Co to?
- Witamina C pomoże ci przetrwać dzień, podziel się z Ewą bo zgaduje że ona jest w jeszcze gorszym stanie jeśli jeszcze nie zeszła na dół
- Bierze prysznic, za chwilę zejdzie. Zjesz ze mną śniadanie? Ojca nie ma, Ewie jeszcze trochę zejdzie na górze a ja nie chce jeść sama
- No nie wiem czy to dobry pomysł, jestem twoim pracownikiem
- Pracownikiem mojego ojca, siadaj proszę
- No dobrze
Nie lubiłam jeść sama, od jakiego czasu byłam na to skazana. Ojciec coraz częściej nie wracał na noc, mi wmawiał że wychodzi wcześnie ale ja wiem swoje.
- Dzień dobry, jak się spało Aniu? - do jadalni weszła pani Jadzia z talerzem pełnym naleśników, jak zawszew uśmiechnięta
- Dobrze - wymieniliśmy spojrzenia z Kamilem a on lekko się uśmiechnął, Boże on jest okrutny
- O jest i śpiąca królewna, Ewa siadaj właśnie zrobiłam naleśniki
- Dobrze pani Jadziu już siadam
- Źle się czujesz dziecinko?
- Nie, jest dobrze
- Aniu prawie zapomniałam ci powiedzieć, twój ojciec kazał przekazać że na kokolacj będzie gość i masz być
- Dobrze, będę
Od razu po śniadaniu Kamil zawiózł nas do szkoły, ten dzień był trudny. Unikałam cały dzień Marcina i Oskara nie miałam ochoty rozmawiać ani z jednym ani z drugim.
Do domu wróciłam przed 16, miałam ochotę tylko na to by zakopać się w kołdrę i zasnąć ale musiałam zacząć szykować się ma kolację. Zawsze jemy o 18, zazwyczaj ubieram się normalnie ale kiedu mamy gości ojciec karze mi się dobrze prezentować.
Wzięłam prysznic, lekko pokręciłam włosy. Postanowiłam że założę nową gładką, czarną sukienkę. Była klasyczna ale śliczna, zrobiłam staranny makijaż, biżuteria, buty i byłam gotowa. Kiedy skończyłam się szykować było za pięć 18, postanowiłam że już zejdę.
Kiedy zeszłamna dół moim oczom ukazał się mój ojciec elegancko ubrany i kobieta około 40 lat. Ale kim ona była?
- Aniu dobrze że już jesteś, chciałbym ci kogoś przedstawić to jest
- Marta bardzo mi miło
- Ania a kim pani jest?
Ojciec zachowywał się dziwnie, stał blisko tej kobiety moim zdaniem za blisko a w pewnym momencie ręką objął jej talię.
- Aniu Marta z nami zamieszka, spotykamy się od pół roku
Zamroczyło mnie, co on mówi? Czy on się słyszy? Jak to zamieszka? Jak to się spotkają? Byłam w szoku, rzadko zdarza mi się nie wiedzieć co powiedzieć ale to był właśnie ten raz.
- Cieszysz się?
- Ale mama, tato jak możesz
- Mam nie żyje 10 lat, mam prawo być szczęśliwy. Polubisz Martę
- Twój tata dużo mi o tobie opowiadał
- A mi o pani nie raczył wspomnieć
- Ania uspokój się, usiądźmy, zjemy na spokój
- Wiesz co tatusiu mi się już chyba odechciało
CZYTASZ
Zakochana Do Szaleństwa
Teen Fiction- Proszę, obiecaj że niezłamiesz mi serca - A jeśli to ty złamiesz moje? - Nigdy