Rozdział 4

33 4 0
                                    

- Ej Ania co się stało? - wychodząc z domu a tak właściwie wybiegając wpadłam na Kamila

- Nic

- Przecież widzę że płaczesz, chcesz pogadać?

Czy chciałam rozmawiać z nim o swoich problemach? Czułam że mogę mu zaufać ale był pracownikiem mojego ojca, teoretycznie mógł mu przekazać to co powiem.

- Przenocujesz mnie? Nie chce tu zostać teoretycznie mogłabym iść do Ewy ale jej nie ma w domu

- Nie wiem czy to dobry pomysł

- Dobra nie to nie, nara

- Poczekaj przecież nie zostawię Cię tak - w ostatniej chwili złapał mnie na rękę I przytrzymał - trzymaj kluczyki, wsiądz do samochodu ja za chwilę przyjdę ok? - tylko kiwnęłam głową i zaczęłam iść w stronę samochodu - i nie płacz już

Tak właściwie dlaczego płakałam? Miałam już dość wszystkiego, wszystko powodowało moją irytację. A ta sytuacja z ojcem i jego "dziewczyną" była jak wisienka na torcie, dopełniła całość i wybuchła. Wiem, żyłam w przekonaniu że ojciec będzie wierny mamie do końca życia, ale czy ona by tego chciała? Pewnie nie ale ja tego chciałam, nie mogłam pojąć że ojciec był w stanie pokochać jakaś inną kobietę.

Po chwili wrócił Kamil, już nie płakałam byłam już zmęczona, tak bardzo chciałam już spać. Zaczęłam zastanawiać się czy Kamil mieszka sam, a może z dziewczyną? Może będę im przeszkadzać?

- Powiedziałeś mu że będę spać u Ciebie? - cisza - czyli tak, dzięki zdrajco. Aż tak bardzo się go boisz?

- Ja bym wolał wiedzieć że przebywa moje dziecko i czy jest bezpieczne, tylko go uspokoiłem

- To nie zmienia faktu że jesteś zdrajcą

Dalszą część drogi spędziliśmy w ciszy, słychać było tylko cichą muzykę, którą Kamil włączył w radiu. Była melancholijna tak jak mój stan teraz. Jechaliśmy uliczkami, było dosyć wcześnie więc na mieście było dużo ludzi.

- Jesteśmy

- To tu?

- Może nie jest to twoja willa ale też jest ładnie

- Przecież nie powiedziałam że jest brzydko

- Zapraszam

Kamil otworzył mi drzwi do jednego a bloków, jego mieszkanie znajdowało się w pięknej starej kamienicy. Szliśmy schodami, bez słowa to było trochę peszące.

Zatrzymaliśmy się przed drzwiami z numerem 14, Kamil wyjął klucz i je otworzył.

- Zapraszam

- Kamil jesteś już? - usłyszałam głos kobiety odbiegające z korytarza po chwili kiedy weszliśmy głębię ukazała nam się. Czyli Kamil serio ma dziewczynę, była śliczna to trzeba było jej przyznać - widzę że mamy gościa - jej mina mówiła wsyztsko, nie chciała mnie tu

- To jest Ania, zostanie na noc

- Mogłeś zadzwonić

- To wyszło spontanicznie, gdzie Maks?

- Bierze prysznic

- Już nie, mamy gościa? - moim oczom ukazał się przystojny mężczyzna w samym ręczniku na biodrach, miał piękne tatuaże na rękach i klacie, mogę stwierdzić że cały był piękny

- To jest

- Ania i potrafię mówić

- Maks

- Kochanie ubierz się, Ania zostaje na noc - kochanie? Powiedziała do Maksa kochanie, czyli jest jego dziewczyna a nie Kamila

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 11, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zakochana Do Szaleństwa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz