Pov: Oki
Wstałem pierwszy. Nie z własnej woli. Telefon wibrował na szafce nocnej. Kurwa! Czy ja zapomniałem go wyciszyć? Byłem na siebie zły, ale powoli podniosłem się, starając się nie obudzić śpiącego na mnie Szymona.
To nie był mój telefon. To brunet zapomniał. Och! Wziąłem go do ręki i zobaczyłem 7 nie odebranych połączeń od kontaktu podpisanego 'siorka', który cały czas dzwonił. Odebrałem.
— Halo, Szymon? Wreszcie! Od godziny chce się dodzwonić.
— Nie krzycz, proszę, obudzisz Szymona.
— Co? Z kim rozmawiam?
— Oskar. Oki znaczy się. Szymon śpi.
— Ta, jasne, po prostu nie chce gadać, prawda? – powiedziała i włączyła kamerkę.
— Widzisz, śpi – odsunąłem telefon od siebie, żeby zobaczyła Sobla.
Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, jak to wygląda. Ja, leżący na plecach, a na mnie sobel, który mnie obejmował. Leżał czołem na moim poliku.
— Um, jesteście parą? Kurwa, a mówił, że jest hetero! Okłamał mnie!
— Hej, cicho. Obudzisz go. I nie, nie jesteśmy parą. Uch, słuchaj. Ja wiem, jak to wygląda, ale to nie tak!
— Tak, mhm, tłumacz się. Dobra, po prostu powiedz mu, żeby oddzwonił do mnie jak wstanie. Pa!
— Czekaj! – krzyknąłem, ale dziewczyna zdążyła się rozłączyć.
Lekko wkurzony odłożyłem telefon na szafkę nocną. Wróciłem do patrzenia na bruneta. Przekręciłem jego twarz na bok, by lepiej widzieć. Miał tyle tatuaży... Lubił ból? I przekute uszy... Podobało mi się to.
Jeździłem delikatnie palcem po tuszu.— Dzień dobry! Śniadanie dla pana Sobla – wykrzyczał wchodzący koleś z obsługi – Ups, nie chciałem państwu przeszkadzać. Ja już wychodzę. Smacznego.
Kurwa! To nie tak! Dajcie mi to wyjaśnić! Ja mam przecież dziewczynę! Właśnie, kurwa! Miałem do niej napisać po koncercie. Pewnie się martwi. A żeby tylko martwiła. Sara tu pewnie jedzie.
Podniosłem się uważając, żeby chłopak się nie obudził. Wziąłem tym razem mój telefon i otworzyłem powiadomienia.
·27 nieodebranych połączeń od Sara<3·
Sara<3
I jak, udało ci się wejść?¹⁹'¹⁰O której będziesz ty? ²⁰'⁴¹
Widziałam pobudkę na jakimś live na tik toku, dałeś czadu ♡ ²²'³²
Dobranoc, odezwij się przed snem ²²'⁵⁷
Oskar, żyjesz? ⁷'²¹
Kurwa, Oskar! ⁷'³⁰
Miałeś się odzywać, pamiętasz? ⁷'³²
Jadę do ciebie ⁷'³³
Jestem już w krk ¹¹'¹⁷
Hotel perła? ¹¹'¹⁸
Przynajmniej tak wynika z twojej lokalizacji ¹¹'²⁰
Podasz mi numer? ¹¹'⁴³
14 ¹¹'⁴⁴
Przepraszam, że tak późno, zapomniałem... ¹¹'⁴⁵
Dziewczyna weszła, uprzedzając to pukaniem. Odsunąłem się jak opatrzony od Sobla. Znaczy tylko od pasa w górę. Nogi były splecione, ale zrobiłoby to za dużo zamieszania, żeby się wyplątywać.
— Hej skarbie! – wykrzyczała radośnie, ale gdy tylko popatrzyła na nas, jej mina zbrzydła – Aha?! Ja się o ciebie zamartwiam, a ty mnie zdradzasz?! W dodatku z chłopakiem?! Jeśli mnie nie kochasz, wystarczyło powiedzieć!
— Sara, nie krzycz. Obudzisz go. Poza tym to nie tak. Do niczego nie doszło, a hotel pojebał liczbę pokoi.
— Tak, bo to żeby chłoptaś się wyspał jest ważniejsze, co nie? Zresztą jak to do niczego nie doszło? – powiedziała i ściągnęła kołdrę – Leżeliście przytuleni! Oskar, ty jesteś w związku! Tak się nie robi!
— Przepraszam, ale... – dziewczyna przerwała mi.
— Nie ma ale! Koniec z nami. Wyprowadzę się, ale daj mi tydzień. Przed ten tydzień nie wracaj do domu, nie chcę cię widzieć!
— Ale między nami naprawdę do niczego nie doszło.
— Nie tylko o to mi chodzi, Oskar... – powiedziała i wyszła z pokoju.
Ostrożnie wyszedłem z łóżka i pobiegłem za dziewczyną.
— Sara, zaczekaj! – krzyknąłem i złapałem ją za nadgarstek – Możemy porozmawiać? Proszę.
— Co chcesz, Oskar? – powiedziała płacząc.
— Sara, proszę, wysłuchaj mnie. Tylko 5 minut...
— Ok...
— Chodźmy na dwór... – dziewczyna pokiwała głową, a gdy znaleźliśmy się na zewnątrz zacząłem: – Miedzy mną, a Szymonem naprawdę do niczego nie doszło. On... Te łóżka były za małe. Było nam nie wygodnie, więc się do mnie przytulił. Rano, gdy się obudziłem leżał na mnie... Samo tak wyszło. Ja obiecuje, nic się między nami nie stało.
— Oskar, tu nie chodzi tylko o to. Myślałeś o naszej przyszłości? Ja chcę stabilizacji, dziecka, ślubu. Wiem, że ty nie jesteś na to gotowy...
Przez chwilę oboje milczeliśmy.
— Czyli to koniec? – spytałem powstrzymując łzy.
— Tak, ale wiem, że znajdziesz kogoś lepszego ode mnie... Życzę ci tego, Oskar.
— Ja tobie też, Sara – przytuliliśmy się i każde z nas odeszło w swoją stronę.
Nie mogę uwierzyć, że to już koniec.
CZYTASZ
Historia pewnego koncertu // Sobel x Oki
FanfictionJeżaty Oskarek i wydziarany Szymon Fikcja jak coś 12-22 VI 2022