Oki
Wszedłem z powrotem do pokoju. Szymon nie spał.
- Cześć - przywitałem się niepewnie.
- Hej skarbie.
- Skarbie? Przepraszam cię, ale nie pamiętam nic z wczoraj. Co się między nami stało?
- Ou, ja... Nic wielkiego...
- Mów, proszę.
- Nie chce, żebyś czuł się zobowiązany...
- Mhm, dawaj.
- Pocałowałeś mnie, a ja wyznałem ci moje uczucia... Podobasz mi się, Oskar... Powiedziałeś, że no w sumie to możemy być parą i, że sądziłeś, że jestem hetero.
- Och, tak? No dobra, skarbie, to jaki mamy plan dnia? - powiedziałem trochę rozbawiony.
- Uch... Musimy się wymeldować od 11.30.
- A teraz która jest?
- 11...
- Ou... Jesteś spakowany?
- Tak... Oprócz twoich piżam, ale możesz je wziąć - powiedział i uśmiechnął się do mnie - Będę już leciał. Zostawisz klucz w recepcji?
- Czekaj! - powiedziałem i podszedłem do niego - Naprawdę ci się podobam? - powiedziałem lekko zmieszany. Dopiero teraz dotarła do mnie waga sytuacji.
- Um... Tak, ale rozumiem, że nie odwzajemniasz tego. Nie przejmuj się, pewnie się odkocham.
- Nie, Szymon... - powiedziałem i pocałowałem go. Chciałem chociaż spróbować, żebym później nie żałował.
- Ugh, co ty robisz? - powiedział, odsuwając się ode mnie wcześniej.
- Przepraszam... Ja chciałem zobaczyć, jak to będzie...
- Mhm... - przerwałem mu.
- Naprawdę nie chciałem cię tym urazić. Co powiesz o randce w ramach przeprosin?
- Niech będzie.
Uśmiechnąłem się i pocałowałem go w polik.
- Jakie masz plany teraz? - spytałem.
- Muszę wrócić do domu rodzinnego. A ty?
- Ja do Wrocka. Spiszemy się jakoś, dobrze?
- Tak...
Pocałowałem go w czoło na pożegnanie, na co chłopak przytulił się do mnie. Odwzajemniłem uścisk, a po chwili wypuścił mnie ze swoich objęć. Zrobiłem to samo.
- Ale obiecujesz, że się odezwiesz?
- Obiecuje. To do kiedyś, motylku.
- Cześć...
CZYTASZ
Historia pewnego koncertu // Sobel x Oki
FanfictionJeżaty Oskarek i wydziarany Szymon Fikcja jak coś 12-22 VI 2022