5 Ostatni poranek

497 23 2
                                    

Oki

Wszedłem z powrotem do pokoju. Szymon nie spał.

- Cześć - przywitałem się niepewnie.

- Hej skarbie.

- Skarbie? Przepraszam cię, ale nie pamiętam nic z wczoraj. Co się między nami stało?

- Ou, ja... Nic wielkiego...

- Mów, proszę.

- Nie chce, żebyś czuł się zobowiązany...

- Mhm, dawaj.

- Pocałowałeś mnie, a ja wyznałem ci moje uczucia... Podobasz mi się, Oskar... Powiedziałeś, że no w sumie to możemy być parą i, że sądziłeś, że jestem hetero.

- Och, tak? No dobra, skarbie, to jaki mamy plan dnia? - powiedziałem trochę rozbawiony.

- Uch... Musimy się wymeldować od 11.30.

- A teraz która jest?

- 11...

- Ou... Jesteś spakowany?

- Tak... Oprócz twoich piżam, ale możesz je wziąć - powiedział i uśmiechnął się do mnie - Będę już leciał. Zostawisz klucz w recepcji?

- Czekaj! - powiedziałem i podszedłem do niego - Naprawdę ci się podobam? - powiedziałem lekko zmieszany. Dopiero teraz dotarła do mnie waga sytuacji.

- Um... Tak, ale rozumiem, że nie odwzajemniasz tego. Nie przejmuj się, pewnie się odkocham.

- Nie, Szymon... - powiedziałem i pocałowałem go. Chciałem chociaż spróbować, żebym później nie żałował.

- Ugh, co ty robisz? - powiedział, odsuwając się ode mnie wcześniej.

- Przepraszam... Ja chciałem zobaczyć, jak to będzie...

- Mhm... - przerwałem mu.

- Naprawdę nie chciałem cię tym urazić. Co powiesz o randce w ramach przeprosin?

- Niech będzie.

Uśmiechnąłem się i pocałowałem go w polik.

- Jakie masz plany teraz? - spytałem.

- Muszę wrócić do domu rodzinnego. A ty?

- Ja do Wrocka. Spiszemy się jakoś, dobrze?

- Tak...

Pocałowałem go w czoło na pożegnanie, na co chłopak przytulił się do mnie. Odwzajemniłem uścisk, a po chwili wypuścił mnie ze swoich objęć. Zrobiłem to samo.

- Ale obiecujesz, że się odezwiesz?

- Obiecuje. To do kiedyś, motylku.

- Cześć...




Historia pewnego koncertu // Sobel x OkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz