Witamy w Duskwood

502 26 18
                                    


Pociąg leniwie sunął po torach przez krajobrazy pól, lasów i łąk a regularny stukot kół i zieleń za oknem działały na mnie kojąco.

Zbliżała się godzina 9 rano a ostre poranne słońce budziło ziemię do życia.

Jechałam już od dobrych kilku godzin, powoli zbliżając się do celu mojej podróży. Ostatni pasażerowie wysiedli dwie stacje dalej.
W pociągu zrobiło się pusto, śmiech dzieci i rozmowy podróżujących ustały.
Rozejrzałam się po przedziale, byłam całkowicie sama.
Oparłam głowę o szybę i przymknęłam powieki. Obrazy sprzed czterech miesięcy wróciły do mnie w jednej chwili ... Kopalnia, pożar, wybuch, w uszach wciąż miałam krzyk Jessy...

Tak bardzo nie chciałam wierzyć że Richy stoi za tym wszystkim... mój przyjaciel Richy,  który tak cudownie potrafił mnie rozśmieszyć i był wsparciem w ciężkich dla mnie chwilach.

Ponoć  jego rodzice kompletnie załamali się po śmierci jedynego syna. Słyszałam że ojciec Richiego zamknął warsztat a mama jest pod ścisłą opieką psychologa i nie wychodzi z domu.
Próbowali się ze mną kontaktować ponieważ plotki szybko się rozniosły i wiedzieli że byłam jedną z osób która rozmawiała z Richym jako ostatnia, ale nie byłam na to gotowa. Wiedziałam jednak że przyjdzie czas kiedy będę musiała się z nimi spotkać i ten czas właśnie się zbliżał. Byłam im to winna.

Sama byłam jak wrak człowieka, od czasu wypadku w kopalni nie mogłam spać, a gdy na chwilę mi się to udawało, codziennie powracał ten sam koszmar - śnił mi się Jake, stał w płomieniach które powoli trawiły jego ubrania, twarz i włosy. Patrzył wtedy na mnie pustym martwym wzrokiem ...

budziłam się zapłakana i zlana zimnym potem. Targana wyrzutami sumienia nie umiałam ponownie zasnąć.

Nie jadłam, zamknęłam się w domu, nie dopuszczałam do siebie nikogo. Przez cztery miesiące chodziłam z telefonem w ręku, czekając na jakikolwiek znak od Jake'a. 

Dlaczego to ja nie poszłam do tej kopalni... dlaczego nie postawiłam na swoim tylko posłuchałam reszty grupy ...
gdybym to była ja, może nic by się nie stało... Richy nadal by żył a Jake ...

... Jake do tej pory się nie odezwał. Nie wiedziałam co się z nim dzieje, czy żyje, czy został złapany. Odsuwałam od siebie myśl że kopalnia mogła się zawalić gdy Jake był jeszcze w środku, że mógł zginąć .. jednak wraz z upływającym czasem i brakiem wiadomości od niego, ta wizja natarczywie wracała paląc mnie od środka i miażdżyła moje i tak złamane już serce.

Boże .. to wszystko moja wina... 
- poczułam napływajace do oczu piekące łzy - Jak mogliśmy wierzyć w to,  że wysłanie tam jednego z nas w jakikolwiek sposób polepszy, zamiast pogorszyć sytuację ?!

Miałam żal do moich przyjaciół że tak łatwo przyszło im podjęcie decyzji o wysłaniu tam Jake'a zamiast mnie. Dla nich był tylko środkiem do celu który bez wahania można było poświęcić.

-Nie mogę odejść bez powiedzenia Ci ..
-Jake, musisz się pospieszyć !
-Wiem .. ale nie mogę znieść myśli że pozostawię moje uczucia do Ciebie niewypowiedziane
-Co chcesz mi powiedzieć?
-Mc, Kocham Cię

Nie potrafiłam wyrzucić z głowy tych słów.
Ja też go kochałam .. bardziej niz umiałam to wyrazić ...
Tak wielu rzeczy nie zdążyłam Ci powiedzieć... Jak mam dalej żyć ? 

Pomyślałam o zimnej, wilgotnej i ciemnej jaskini pod której gruzami być może leży Jake, nikt go nigdy nie znajdzie, zostanie tam pogrzebany na zawsze.
Zrobiło mi się niedobrze...
Wiedziałam że muszę tam iść, zobaczyć to miejsce.
Muszę się pożegnać...

Otworzyłam oczy i spojrzalam za okno. Pociąg powoli zwalniał, a krajobraz zmieniał się z leśnego w zabudowany.
Wiedziałam, że zbliżam się do końca mojej podróży, wstałam powoli ze swojego miejsca, założyłam płaszcz i zdjęłam walizkę z górnej półki.
Opuściłam swój przedział i powoli ruszyłam w kierunku wyjścia.

Gdy pociąg całkowicie się zatrzymał a konduktor otworzył przede mną drzwi, zawahałam się... Wiedziałam, że po przekroczeniu progu pociągu nie będzie już odwrotu.
Wzięłam głęboki oddech, i zrobiłam krok do przodu.
Majowe słońce ogrzało mi twarz a przed moimi oczami ukazała się tablica,
WITAMY W DUSKWOOD.

Kochani, jest to moja pierwsza opowieść w życiu. Zawsze marzyłam żeby napisać coś podobnego, a pustka która pojawiła się w moim życiu po ukończeniu gry sprawiła że postanowiłam się odważyć i spróbować.
Dajcie znać czy wam się podoba i czy chcecie czytać dalej moje wypociny 😀♥️

Spotkajmy się w DuskwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz