Nie zasłużyłeś na nią.

442 35 29
                                    


Patrzyliśmy sobie w oczy kilkanaście sekund nim byłam zdolna do jakiejkolwiek reakcji. Czułam jak po całym ciele przechodzi mnie dreszcz.
Wiedziałam kim jest

Phil błyskawicznie znalazł się obok mnie i odepchnął chłopaka.
Ten nie był mu dłużny i za chwilę zaczęli się szarpać.
Kątem oka zauważyłam drugiego barmana idącego na pomoc Philowi.
Wiedziałam że jeśli nic nie zrobię, dojdzie do bijatyki która nie skończy się dobrze dla żadnego z nich.

-Przestańcie do cholery!

Stanęłam między nimi.

-Co ty sobie myślisz? Zwróciłam się do Jake'a. Wydawał się zaskoczony moją reakcją.

-Phil ... Lepiej będzie jak z nim pójdę.

-Chyba żartujesz? Mowy nie ma, nigdzie nie idziesz!

-Znam go... Nie zrobi mi krzywdy.

-Ja też go znam i dlatego nie puszczę Cię z nim samej.-Phil piorunował Jake'a wzrokiem

-Co??

-Dobra dosyć tego, Mc wychodzimy -Jake wycedził przez zęby patrząc na rywala.

Phil ponownie ruszył w jego kierunku ale zdążyłam się odwrócić twarzą do niego, i kładąc mu obie ręce na klatce piersiowej udało mi się go zatrzymać.

-Phil, obiecuje że jeszcze do Ciebie przyjdę i dokończymy naszą rozmowę. Dla was obu lepiej będzie jak z nim pójdę.
Niedawno wyszedłeś z więzienia, nie kręć bata na siebie.

-Nie podoba mi się to Mc, ten człowiek to bandyta!

-Phil... Ten bandyta pomógł udowodnić Twoją niewinność... Po za tym, nie zrobi mi krzywdy. Wiem to.

-Dobrze zrób jak uważasz, nie mogę zatrzymać Cię siłą. Ale uważaj na siebie Mc i napisz do mnie jak będziesz już bezpieczna w hotelu.

-Nie musisz się o to martwić Phil.

-Owszem muszę -Odpowiedział i zmierzył Jake'a wzrokiem.

Kątem oka widziałam jak Jake gotuje się ze złości, ale próbuje się opanować.
Założyłam płaszcz i podałam rękę Philowi.

-Dziekuję za dzisiaj, i za rozmowę -Uśmiechnęłam się

-To ja dziękuję, zawsze jesteś u mnie mile widziana. Pomyśl o tym co Ci powiedziałem, zanim... - Zmierzył Jake'a wzrokiem. Zanim nam przerwano.

Trzymając cały czas moją dłoń nachylił się i pocałował mnie w policzek, zbyt blisko ust niż powinien.
Wiedziałam że robi to po to by zrobić Jake'owi na złość.

Odwróciłam się i ruszyłam w stronę wyjścia.

- Nie zasłużyłeś na nią -Uslyszalam za plecami głos Phila

W tym momencie Jake nie wytrzymał, odwrócił się i uderzył chłopaka prosto w twarz. Phil zatoczył się i oddał cios. Oboje polecieli na stojące obok stołki przy barze. Drugi barman obserwujący sytuację natychmiast rzucił się na pomoc Philowi, jednak ten go zatrzymał.

-Wychodzimy na zewnątrz, tam porozmawiamy. Phil uśmiechał się z ironią, wycierając zakrwawiony nos w koszulkę.

-Pierdol się. Gówna nie ruszam

Podziałało to jak czerwona płachta na byka. Oboje natychmiast ruszyli ku sobie jednak w ostatniej chwili udało mi się stanąć między nimi.

-Czy was popierdoliło?? -krzyknęłam

-Mc odsuń się -Jake próbował mnie wyminąć.

-Nie ! -byłam wściekła. -Albo wychodzisz teraz ze mną albo wychodzę sama i już mnie więcej nie zobaczysz. Żaden z was! Obiecuję wam to!

Nie uzyskałam odpowiedzi, spojrzałam na jednego i na drugiego. Philowi leciała krew z nosa , Jake miał rozcięty łuk brwiowy. Oboje patrzyli na siebie jak by się mieli pozabijać. Miałam wrażenie że kompletnie nie docierało to co do nich mówię.

- Wiecie co? Róbcie co chcecie. Wygląda na to że oboje jesteście siebie warci.

Nie wiem czy to wypity alkohol dodał mi odwagi czy adrenalina. Ruszyłam do wyjścia i trzasnęłam drzwiami Aurory.

Chciało mi się wyć, miałam wrażenie że moje życie pokomplikowało się jeszcze bardziej. Byłam rozgoryczona i roztrzęsiona. Jake żył... Ale nie tak wyobrażałam sobie nasze pierwsze spotkanie. Co on robił w Aurorze ...

-Mc czekaj ... -poczułam że ktoś łapie mnie za rękę. To był Jake. Gdy go zobaczyłam nie powstrzymywałam już łez.

-Zostaw mnie Jake. Już się popisałeś. -Wyrwałam mu się. Jednak on nie dawał za wygraną wyprzedził mnie i stanął przede mną.

-Mc wybacz mi ... Jak zobaczyłem i usłyszałem w jaki sposób on do Ciebie mówi i dotyka Cię...

--Co to znaczy usłyszałem i zobaczyłem ? Jake co ty robiłeś w Aurorze?

-Ja ...

-Nie... -przerwałam mu. -nie mów mi proszę że włamałeś mu się do kamer monitoringu...

-Twój telefon zmienił lokalizację, Jak zobaczyłem że jesteś u Phila to musiałem .. nie chciałem, pozwolić by coś Ci się stało.

-Musiałeś? To jakiś żart? Kurwa ... Gdzie byłeś przez ten cały czas?!

- ...

-Gdzie byłeś Jake ?! Czekałam na Ciebie cztery dlugie miesiace. Myslalam że nie żyjesz, że zginąłeś w kopalni i już nigdy Cie nie zobaczę. Próbowałam targnąć się na własne życie!  A ty chcesz mi powiedzieć że zjawiłeś się w Aurorze bo byłeś zazdrosny?!

-Mc to nie tak... Daj mi wytłumaczyć

-Nie chcę chyba tego słuchać. Spójrz na siebie, zobacz jak wyglądasz. Wpadłeś na pełnym gazie do baru i dałeś po gębie jedynej osobie która w ostatnim czasie okazała mi trochę zrozumienia i serca. Byłam z tym wszystkim sama Jake! Zostawiłeś mnie po raz drugi.

Próbował mnie przytulić. To czego każda komórka mojego ciała pragnęła przez ostatnie kilka miesięcy nagle stało się dla mnie nie do zniesienia.

-Mc jest mi tak bardzo przykro...

-I dobrze że jest Ci przykro. Masz natychmiast przestać namierzać mój telefon. Nie chcę Cie teraz widzieć. Zostaw mnie w spokoju.

Odwróciłam się i ruszyłam w stronę motelu zostawiając go samego na ulicy

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 09, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Spotkajmy się w DuskwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz