Uniknąć problemów

600 41 153
                                    




#TGDZpl

KIARA

Jezu Chryste. Moja głowa.

Jęczę cicho, gdy przecieram dłońmi zaspane oczy. Poranne słońce przedziera się do pokoju przez szpary w roletach, dając jasno do zrozumienia, że najwyższa pora wstać z łóżka.  W głowie mi szumi i nie, nie jest to spowodowane tym, że za oknem mam prawdziwy ocean. To alkohol z zeszłego wieczora daje o sobie znać. Boże, nie wiedziałam, że mam taki spust. A ponoć to Rosjanie i Polacy nie mają umiaru. Ależ to był wieczór. Nie ukrywam, poszłam na całego, ale choć raz w życiu można zaszaleć. Bo przecież jestem młoda, żądna przygód i...

Zrywam się do siadu, co nie było za dobrym pomysłem, bo aż mi przed oczami pociemniało. Pocieram wolną dłonią skroń i uchylam powieki. Marszczę brwi w konsternacji, bo..., bo to nie jest mój pokój. To pierwszy zawał, jaki mnie nawiedza tego poranka. Drugi nastaje chwile później, gdy obok mnie, nagle rozbrzmiewa ciche chrapanie. Odwracam się powoli w tamtą stronę i czuję, jak cała krew odpływa mi z twarzy. Chłopak odwrócony jest do mnie plecami. Kołdra zakrywa go jedynie od pasa w dół i... Chryste.

Zerkam niżej na siebie i szybko dociskam satynowy materiał do piersi. Nie wierzę. To się nie dzieje. Wychylam się lekko i spoglądam na podłogę i dostaję trzeciego zawału, bo sprawdza się jeden z moich najczarniejszych scenariuszy, które właśnie zrodziły mi się w głowie. Wysuwam się ostrożnie spod kołdry i szybko zgarniam swoje rzeczy. Ubieram się w tak ekspresowym tempie, jak chyba jeszcze nigdy. Wszystko, jednak staram się robić jak najciszej, byleby tylko nie obudzić tego chłopaka, bo naprawdę pogawędka z nim, to ostatnia rzecz, na jaką mam teraz ochotę. Nie oszukujmy się. Pillowtalk nie jest moją mocną stroną.

Kiedy jestem już gotowa, rozglądam się wokół za swoim telefonem. Lokalizuję go na komodzie, która stoi po drugiej stronie pokoju. Cudownie. Na palcach pokonuję odległość, modląc się, by nie zrobić żadnego hałasu. Chwytam swoją własność w dłonie i odwracam się z zamiarem odejścia. Pech ma jednak inne plany.

Naprawdę staram się nie rozedrzeć, gdy małym palcem, ryję w nogę od krzesła, które przesuwa się ze skrzypnięciem po panelach. Zagryzam mocno policzki od wewnątrz i z przestrachem patrzę w kierunku łóżka. Nieznajomy porusza się niespokojnie. To jest mój koniec. Jednak wzdycham z ulgą, gdy jedynie odwraca się jeszcze bardziej plecami do mnie. Przykładam dłoń do czoła.

Boże, ile stresu.

Krzywię się, gdyż ból w stopie promieniuje. Zaciskam jednak zęby i cichym, wolnym krokiem opuszczam sypialnie. Zamykam ostrożnie drzwi za sobą, błagając, by nie skrzypnęły. Na szczęście zawiasy musiały być niedawno na oliwione, bo nie wydały z siebie żadnego, nieproszonego dźwięku.

Dzięki, bogowie.

Wycofuje się w stronę schodów. Następnie schodzę po nich ostrożnie, by drogę do drzwi frontowych pokonać już biegiem. Gdy jestem na zewnątrz, oddycham naprawdę z niemałą ulgą. Poprawiam i tak tragicznie wyglądające włosy i ruszam w stronę domu. Myśli nie dają mi spokoju, a flashbacki z poprzedniej nocy, też nie poprawiają mojego humoru. W mojej głowie kłębi się wiele pytań, jednak tylko dwa najbardziej mnie nurtują:

Kiaro Davis, coś ty najlepszego wyczyniła? I z kim ja te rzeczy w ogóle robiłam.

Prysznic.

To pierwsze co przychodzi mi do głowy, gdy na miejscu jestem po niecałych trzydziestu minutach. Szybko pokonuję drogę do łazienki. Tam zrzucam wczorajsze ubranie i daję wodzie zrobić swoje. Stoję nieruchomo i pozawalam strumieniowi chłodnej wody, rozluźnić moje spięte ciało. Wyswobodzić się z wszelkich myśli. Dać duchowi chwilę odpocząć. Jednak nie jest to takie proste, jakby się mogło wydawać. Kręcę głową, byleby pozbyć się niechcianych myśli, ale jak na złość, to nie działa. Jęczę więc bezradnie i tylko podkręcam strumień wody na mocniejszy.

TOP GUN: DANGER ZONE (WOLNO PISANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz