(Pov Pete)
Obudziłem się w pokoju gdy małe promienie słońca zaczęły oświetlać mi twarz. Uniosłem się z łóżka jak zawsze Vegas'a już nie było. Usiadłem na łóżku rozglądając się. Nie miałem na sobie żadnych kajdan byłem wolny to jedyne co trzymało mnie, że nie udało mi się uciec. Wystarczyło teraz tylko by otworzyć drzwi. Podszedłem do drzwi szarpiąc za klamkę. Któż by się spodziewał rzecz jasna, że zamknięte jakby inaczej. Podszedłem do szafek przeszukując je. Nie było nic ciekawego w końcu w jednej z szuflad w małym pudełku ukrytym w ubraniu znalazłem klucz.
Modliłem się by był to klucz od tych drzwi. Prawda, że moje serce go potrzebowało ale nie chciałem tu zostać. To było więzienie. Wsadziłem klucz do zamku i przekręciłem. Tak! To było to! Otwarłem drzwi i wyszedłem nie znałem tego terenu. Nie wiedziałem gdzie jestem. Trudno żyć nie umierać. Wybiegłem z posesji mijając niezauważalnie ochroniarzy.
Zatrzymałem się niedaleko koło jakiegoś drzewa. Rozejrzałem się i pobiegłem w znajomym mi już kierunku. Udałem się od razu do domu Głównej Rodziny. Wszedłem do budynku i wpadłem na Time który mnie złapał. Kazał Arm'owi zawiadomić o moim przybyciu panicza Kinn'a.
Panicz Kinn szybko przybiegł z Arm'em wraz z nimi Porsche i Tay z Pol'em. Spojrzeli na mnie jak na ducha. Od razu przenieśli mnie do pokoju '' Szpitalnego'' Zrobili mi badania. Kinn oczywiście pytał jak udało mi się uciec. Wymyśliłem na poczekaniu jakąś głupią historię. W końcu nie powiem mu. No Paniczu Kinn zakochałem się w Vegas'ie. Kochaliśmy się namiętnie i uwolnił mnie z łańcucha. Oni się nienawidzą to by była najgorsza rzecz jaką mógłbym teraz mu powiedzieć.
Dostałem dni wolnego by się zregenerować. Leżałem w łóżku myślałem o Vegas'ie. Co teraz robi? Jak zareagował gdy wrócił a mnie już nie było? Jak się czuł? Nie chciałem by poczuł się zdradzony przeze mnie.. naprawdę się w nim zakochałem, chciałem jego obecności. Ale to nie jest możliwe ja jestem w Głównej rodzinie a on w tej Drugiej.
Byłem zmieszany.. Nie wiedziałem co zrobić ze swoimi uczuciami. Może powinienem zapomnieć? Ale nie chcę, nie potrafię. Myśli mnie męczyły przez cały czas. Leżałem w łóżku przez dwa dni gdy poczułem się lepiej ubrałem się w garnitur i wyszedłem z swojego pokoju. Przygotowałem pokój na rozmowy pomiędzy obydwiema rodzinami. Wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół korytarzem otworzyłem drzwi z zamiarem wyjścia do ogrodu, gdy otwarłem drzwi stanąłem jak wryty przede mną stał Vegas.
Spojrzałem na niego widziałem lekkie siniaki na jego twarzy oraz smutny wzrok wbity we mnie. Gdy mnie zobaczył od razu przytulił. Nie bał się, że ktoś nas zobaczy? Gdy się odsunął spojrzałem mu w oczy i dotknąłem lekko jego policzka gdzie znajdował się lekki siniak. - C-co ci się s-stało.. ~ Powiedziałem jąkając się. Ten złapał moją rękę. -Jestem w porządku. ~ Oznajmił i gładził dalej moją rękę. -Martwiłem się o ciebie. Bałem się, że coś ci się stało.. ~ Powiedział cichym głosem.
-Pete.. ~ Usłyszałem głos zza pleców. Odwróciłem się to był Porsche był zdziwiony nie widziałem jak długo tam stał. Spuściłem głowę nie wiedząc co robić. Wraz z Vegas'em opowiedzieliśmy mu wszystko tak jak było naprawdę. Liczyłem, że doradzi mi coś co rozwiąże nasz problem jednak on powiedział, że mamy powiedzieć Kinn'owi prawdę. Łatwo mu się mówi ponieważ Kinn nienawidzi Vegasa jeśli się dowie, że jego najbardziej zaufany człowiek kocha jego największego wroga? Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać.
Siedziałem przytulony do Vegas'a odczułem wielką ulgę, że był teraz przy mnie. Porsche wrócił do domu a my nadal siedzieliśmy za domem w ogrodzie. -Vegas.. Co mam zrobić.. Ja chcę być z tobą.. Ale nie chcę stracić tego co budowałem tu tyle czasu... ~ Oparłem o niego głowę. -Nie zaufa mi już nigdy jeśli się dowie. Chcę by mi ufał.. Chcę żeby wiedział, że to że cię kocham nie oznacza, że go zdradzę. Jak mam mu to powiedzieć..?~ Westchnąłem -Damy radę, przejdziemy przez to pamiętaj, że jestem przy tobie. ~ Powiedział i pogłaskał mnie po głowie.
-Ja wszystko rozumiem... ~Powiedział niski głos zza naszych pleców od razu wstałem gwałtownie i ukłoniłem się. -Panicz Kinn. Ja naprawdę przepraszam.. ~Spuściłem głowę. Vegas spojrzał na Kinn'a a ten na Vegas'a. Spojrzałem na nich. -Jak poważnie traktujesz Pete? ~Zapytał Vegas'a. -Jestem wobec niego poważny. Kocham go a on mnie. Chcę z nim być za wszelką cenę. Nie obchodzi mnie to, że pracuję u Ciebie. ~Odpowiedział Vegas. -Jesteś gotów na zaakceptowanie tego, że Pete pracuję dla mnie i nadal chcesz z nim być? ~ Spojrzał zdziwiony.-Ty nie masz tu nic do rzeczy. Tak nadal chcę z nim być. ~Odpowiedział niskim głosem. Patrzałem na nich przez cały czas. -Nie mam nic do tego ale jeśli zranisz go nie ręczę za siebie, Pete jest dla mnie jak rodzina. ~Powiedział Kinn i przeczesał włosy do tyłu. -Nie zranię go. ~ Kinn wzruszył ramionami i przytaknął. Uśmiechnąłem się szerzej i rzuciłem w ramiona Vegas'a ten też mnie objął. Gdy odsunąłem się od Vegas'a przytuliłem Kinn'a. - Dziękuję! ~Ten też mnie przytulił i wrócił do Porsche do domu.
Z Vegas'em spotykaliśmy się przez najbliższe 8 miesięcy aż postanowiliśmy zamieszkać razem. Nadal pracowałem w domu Głównej rodziny. Po 2 latach związku zaręczyliśmy się z Vegas'em po kolejnych 2 latach wzięliśmy ślub. Na weselu były obie rodziny, które świetnie się bawiły. Kontakty obu rodzin naprawdę się poprawiły a to przez to, że Vegas i Ja się pobraliśmy. W domu mieliśmy dwa koty po czasie adoptowaliśmy córeczkę. Którą bardzo kochaliśmy.
Vegas i Kinn zostali przyjaciółmi i pomagali sobie nawzajem. Często spotykaliśmy się w czwórkę ja i Vegas Kinn i Porsche oraz nasze dwie córeczki nasza i Kinna i Porsche. Odwiedzałem częściej babcie, ta poznała Vegasa i bardzo go polubiła uwielbiała naszą córeczkę. Byłem przeszczęśliwy. W końcu w końcu udało się wszystko ze sobą pogodzić. Obie rodziny zjednoczyły się w jedną wielką szczęśliwą rodzinę.
KONIEC.
.
.
.
.
Przepraszam za błędy!
CZYTASZ
Love Causes Pain While Soothing It.
ActionVegas i Pete muszą stoczyć wiele nie przyjemności tylko po to by w końcu los ich wynagrodził szczęściem. Codzienność utrudnia gdyż Pete jest ochroniarzem w Głównej Rodzinie. Vegas zaś jest starszym synem w drugiej. Obie rodziny nie pałają do siebie...