Perspektywa Pansy
Ja na prawdę nie wiem jak to się stało, że dopiero tydzień przed końcem października reszta się dowiedziała, że ja z Hermioną się spotykamy. Harrison ze sowimi braćmi miał z tego dobry ubaw. Ale co się dziwić. A po minie Dracona i Blaise wiedziałam jedno, że Harrison będzie musiał im się z tego tłumaczyć. A po minie Harrisona wiedziałam jedno, że ten nie jest z tego powodu zadowolony, ponieważ dobrze wie, że tamci mogą chcieć się na nim zemścić. A ten tego właśnie nie chciał.
Perspektywa Ginny
Ja na prawdę nie wiem jak to się stało, że niczego nie zauważył. Wszyscy się śmieją, że za bardzo byłam zajęta Luną i Teodorem. A ja miałam ochotę im coś za to zrobić. Ale nic nie mogłam wymyślić. Ale pocieszałam się, że nie tylko ja niczego nie zauważyłam. Ciekawi mnie skąd wiedzieli moi kuzyni i ojciec. Na to ostatnio opowiedziała mnie siostra. Jak z Pansy prosiła Axela i Nathana aby nikomu nic nie mówili. Nie wiedząc, że nas ojciec za nią stoi a ja nie mogłem ze śmiechu z tego powodu. Ale ciekawi mnie skąd Harrison się dowiedział. Ten gdy tylko ujrzał w pewną stronę to wiedział, że jest na przegranej sytuacji i nie chciał ją pogarszać. Dlatego też nam na to dopowiedział. A ja nie mogłam ze śmiechu z tego powodu.
Perspektywa Harrisona
Na szczęście udało mi się uciec przed pewną dwójką. Ale nie trwało to długo. Dlatego też się poddałem, ponieważ nie chciałem pogorszyć swojej sytuacji. A dobrze wiedziałem, że by tak się stało. Ale nie pokazałem tego i razem udaliśmy się na obiad. Po drodze dowiedziałem się, że czeka nas rozmowa. I to mi się właśnie nie podoba. Gdy weszliśmy do dormitorium to ci poinformowali mnie, co mnie czeka wieczorem i że nie będzie miło a ja dobrze wiedziałem, że mówią prawdę.
Perspektywa Blaise
Zapowiada się na prawdę ciekawa noc. Wszyscy co wiedzą o co chodzi to mają z tego dobry ubaw. A Axel i Nathan przypominają nam tylko, że jutro mamy lekcję. A ja dobrze wiedziałem, że ma rację. I nie wiedziałem czy mam się cieszyć z tego powodu. Gdy szliśmy na kolację. To Harrison próbował nas przekonać do zmiany decyzji. Chociaż nie za bardzo nam to szło. Ale pocieszałem się, że zawsze mogło być gorzej. Gdy wróciliśmy to wszystko było gotowe i wiedziałem jedno, że zapowiada się na pewno ciekawie.