część 1

33 2 0
                                    


               W opowiadaniu znajdą się własne postacie, utworzone na potrzebę fabuły. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Przykro mi, ale bez indywidualności nie możesz zostać bohaterem. – odpowiedział mu z powagą All Might – Jeśli chcesz pomagać ludziom, to zgłoś się do policji. – wychudzony mężczyzna podszedł do znajdującej się obok klatki schodowej.

Otępiony Midoriya spoglądał na plecy najsilniejszego herosa, który właśnie na jego oczach zmienił się w wychudzonego i niskiego mężczyznę, słabego i chorego człowieka. Patrzył na swojego idola, który wiecznie powtarzał, aby się nie podawać. Serce Midoriya po prostu pękło, jego słowa zabolały go bardziej niż słowne ostrza innych ludzi. Midoriya został pozostawiony sam, dopiero po kilkunastu minutach ruszył do domu, jednak jego podróż przerwała walka kryminalisty z jego dawnym przyjacielem. Ciemnozielono włosy od razu rozpoznał kryminalistę, który wcześniej zaatakował go. Z przerażeniem obserwował jak Bakugou walczy o każdy oddech, a widok stojących nieopodal bohaterów, którzy czekali na herosa z odpowiednią indywidualnością tylko bardziej przestraszył. Midoriya spostrzegł, że zaatakowany traci siły i ze nikt nie ruszył się nawet, aby mu odrobinę pomóc. Wciągu kilku tych sekund wybiegł, nikt nawet nie zdążył zareagować i go zatrzymać.

- Kacchan! – krzyknął i powtarzał, drapiąc przy tym w błotniste ciało kryminalisty.

All Might, który stał razem z tłumem gapiów, poruszył się zaskoczony na widok dziecka bezmocy, który walczył tak jak mógł przeciw kryminaliście. Najsilniejszy Heros szybko odzyskał swoje siły i jednym ciosem powalił przeciwnika. Potężny podmuch wiatru, jaki powstał, zaćmił wszystkim wzrok. Kiedy wszystko się uspokoiło to powstał wielki i radosny okrzyk dla zwycięzcy, krzyczący zapomnieli o desperackiej próbie ratunku wykonanym przez bezmocne dziecko. All Might zbierał pochwały otoczony przez swych fanów, a dwaj obecni tam herosi zajęli się lekkomyślnym zachowaniem Midoriya. Nastolatek słuchał ze spokojem ich reprymendy, nic nawet nie powiedział, kiedy wspomnieli o jego braku indywidualności, czuł gorycz. Izuku nie mógł zrozumieć ich gniewu, w końcu chciał ratować przyjaciela. On ratował przyjaciela, w porównaniu do nich, on coś zrobił. Za to pochwały dla indywidualności Bakugou sypały się w każdą stronę, obecni ludzie z dumą i chwalebnie szeptali o tym, jak sobie blondyn radził. Midoriya zauważył spojrzenie rozłoszczonego dawnego przyjaciela, nawet nie musiał się zastanawiać nad tym, o czym on myślał, bo wiedział, że w szkole doświadczy tej nienawiści i to nie tylko z jego strony. All Might stał otoczony tłumem fanów, w końcu odwrócił się w stronę ciemnozielonego, chciał mu podziękować za to, co zrobił, ale go już tam nie było. Midoriya wrócił do domu, gdzie powitała go z radością mama, która zauważyła smutek syna, ale proste kłamstwo wystarczyło, żeby ją uspokoić, a kłamiący schował się we własnym pokoju. Ciemnozielono włosy dopiero tam uronił łzy bezradności, które tłumił w sobie od dawna. Łkał cicho, tak cicho, aby mama go nie usłyszała, aby nikt nie mógł go usłyszeć. Szkoła w następnym dniu nie wniosła w jego życie żadnej nadziei, a jedynie większy ból. Bakugou wczorajszą próbę ratunku uznał za ośmieszenie go i po raz n-ty udowodnił mu, jak bardzo jego życie bez indywidualności jest bezwartościowe, lepiej, żałosne i haniebne, wstrętne. Bakugou ponownie dał mu radę „żeby się zabił", bo to jedyna opcja dla śmiecia, jakim on jest. Śladem Bakugou szli jego przyjaciele, którzy uważali gnębienie ciemnozielono włosego za dobrą zabawę, inni uczniowie podobne prawo sobie nadali, a nauczyciele ignorowali ten fakt. Smutny i osamotniony szedł przed siebie, nieświadomie dostał się pod blok mieszkalny, gdzie spotkał swój wzór. Znalazł się na dachu pod gołym i czystym niebem, a zwykły płot dzielił go przed przepaścią. Midoriya zatrzymał się przed metalową barierką, na dole nie spostrzegł nikogo. Wyciągnął telefon i wybrał numer.

villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz