Część 5

11 2 2
                                    

- Kurogiri! Brama! – rozkazał Shigaraki.

Zanim Kurogiri zdołał użyć swojej mocy to został złapany, tak jak reszta Ligi, przez bohatera Kamui Woods i dodatkowo ogłuszony przez Edgeshot. Tylko Timer nie został złapany, w ostatniej sekundzie wstrzymał czas w okręgu 15 metrów od siebie. Czas zatrzymał się w chwili rozwalania ściany przez All Might. Blondyn pobiegł po partnera, uruchomił go i razem pobiegli na zaplecze, nikt z bohaterów nawet się nie skapną. Timer wyłączył swoją moc, we dwóch musieli ustalić sposób ucieczki. Partnerzy zachowywali ciszę i spokój, nie mogli wykonać błędu, ich rozmyślanie przerwała czarna substancja, która wydobyła im się z ust. Mistrz przeniósł ich do drugiej kryjówki, wytwórni Nomu, gdzie po kolei pojawiali się inni członkowie Ligii. Bakugou pojawił się naprzeciwko samego Mistrza, który jednak zwrócił się do Shigaraki. Partnerzy stali nieopodal. Zjawienie się ponownie All Might zaskoczyło wszystkich, po za Mistrzem. Najpotężniejsi ludzie podjęli się razem walki. All For One dzięki elastycznym pnącą, które wyrastały z jego palców, aktywował dar nieprzytomnego Kurogiri, dając tak szansę uciecz Lidze, oczywiście mieli zabrać ze sobą Bakugou. Mistrz siłą wytworzył drugi portal, specjalny dla Deku i Timer.

- Co się stało, Kacchan? Poddałeś się?! – ciemnozielono włosy krzyknął do porwanego.

- Nigdy, Deku! – ryknął rozłoszczony.

Liga chciała go zatrzymać, jednak potężna eksplozja strzeliła nim w stronę dawnego przyjaciela, który tego właśnie chciał. Partnerzy przeszli przez portal, a za nimi Bakugou. Eksplozja i dym uniemożliwił złapanie porwanego, który wbiegł tuż za partnerami do portalu. Zachowanie partnerów delikatnie niezadowoliło Mistrza, ale nie zamierzał z tym nic zrobić.

- Deku! – Bakugou wybiegł w zaułku, gdzie nie spostrzegł zaginionego.

Portal zamknął się po kilku minutach, odsłaniających partnerów.

- Witaj, Kacchan. – zwrócił się do niego z wyższością.

- Co ty do cholery odwalasz?

- Już tę kwestię wyjaśniliśmy. – twierdził znudzony, kiedy usłyszał te same pytania.

- Kończ tę zabawę i wracaj do domu! – zacisnął pieści, chcąc zapanować nad sobą – Wszyscy się o ciebie martwą. – dodał przejęty, kiedy nie usłyszał żadnej odpowiedzi.

Deku milczał, a Timer tylko się mu przyglądał, co zwiększało frustrację Bakugou.

- Twoja mama wciąż na ciebie czeka. – wspomniał o zrozpaczonej kobiecie, licząc ze tym go złamie.

- A czy ty chcesz żebym wrócił? – zapytał potulnie swoim niepewnym głosem.

Bakugou poruszył się zaskoczony, właśnie na to liczył. Za to Timer doskonale wiedział, że to podpucha, widział to w krwistoczerwonych oczach.

- Oczywiście, że tak, Midoriya. – stwierdził zachwycony Bakugou, a Deku uśmiechnął się promiennie.

- Tylko szkoda, że Midoriya Izuku nie żyje. – dodał niewzruszony.

Bakugou zamarł na te słowa, wkurzył się. Deku kpił sobie z niego w najgorszy sposób, według blondyna sposób.

- I tak cię ściągnę do domu, Deku! Nie potrzebuje na to twojej zgody! – zagrzmiał ostro, a z dłoni wyleciało mu kilka migocących wybuchów.

- Kiedyś się bałem twojej nienawiści. – wystawił dłoń przed siebie.

- Myślisz, że dołączenie do przestępców coś zmieniło, useless Deku! Wciąż jesteś tym samym nieudacznikiem!

villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz