15. Dżungla

73 6 1
                                    

    Felix, Net, Nika i Laura postawili wspólnymi siłami felixowy namiot.
- Jak my się tam zmieścimy, skoro jest trzyosobowy, a nas jest czwórka? - spytała sceptycznie Nika i cała trójka usiadła, a Laura się położyła na ziemi spoglądając na gałęzie w górze
- No, zapomniałaś, że cały czas ktoś będzie na warcie? - odpowiedział pytaniem Felix z lekkim rozbawieniem.
- Ehhh... - wetschnął Net
- Hmm? - spytała Nika
- Nie, nic. - odparł szatyn
- Idę znaleźć jakieś gałęzie i kamienie do ogniska. - powiedział Felix po czym wstał i odszedł
- Idę się położyć zmęczona jestem, wezmę późniejszą wartę. - oznajmiła Nika wstając i zniknęła w namiocie
  
     - Laura? - spytał Net dziewczynę Felixa
- Co? - spytała i podniosła głowę
- Mam pytanie... - zaczął Net niezręcznie
- No, mów. - czerwono- kasztanowo włosa zachęciła go do rozmowy
- Jesteś dziewczyną... Co wy lubicie robić niewiem pfff... Co lubicie? Bombonierki, kwiaty? - spytał Net z  zażenowaniem, że nie wie co dać swojej dziewczynie na urodziny. Które tak szybko się zbliżały.
- Na pewno nie lubimy jak chłopak zapomina o naszej rocznicy czy urodzinach. Lubimy dostawać kwiaty na przykład bukiet róż. Hmm... Bombonierki z czekoladkami też są fajne... Super są randki w kinie i jak chłopak ulega na łażenie po sklepach, i gdy zgadza się oglądać romans. Nie masz pomysłu na prezent do Niki prawda? - spytała z troską i uśmiechem jak siostra. Net westchnął.
- Tak i myślę, że Nika chciałaby jakiś taki no nie wiem... Osobisty prezent, a nie tak jak te wszystkie kobiece stereotypy, że chcą czerwone róże i kolacje w pięciogwiazdkowej restauracji. Nika jest inna... Wyjątkowa, jej wystarczy, że dasz choćby kwiatki z parku to się ucieszy... Nika jest inna, niż wszystkie miła, dobra, zabawna i nie wiem jaki prezent by do niej pasował, bo zwykle czerwone róże to ja rodzicom mogę dawać... - Net skoczył swoją wypowiedź i, gdyby nie to, że Laura odwróciła głowę to by zobaczył, że ma łzy w oczach przez tak piękną wypowiedź. Musiała się chwilę uspokajać, bo nie była pewna własnego głosu i odpowiedziała szczerze:
- Nieważne czy to będą róże czy stokrotki. Eh... Net, Nika wiadomo, że jest inna wiem też, że znajdziesz dla niej odpowiedni prezent tak jak wtedy z czajnikiem. I uprzedzając pytanie. Tak powiedziała mi. Net dla Niki nie jest ważne co jej dasz i za ile ważne, że będzie od ciebie. Wiem jedynie, że chciałaby dostać od ciebie coś osobistego... - odparła z szczerością jaką umie się wykazać tylko siostra lub najlepsza przyjaciółka.
- Hm... Mówisz osobistego? - spytał z namysłem - Mam jej dać swoją bluzę?
- Tak... Albo zrobić coś ręcznie, na przykład kupić zwyczajną  bransoletkę i do tego jakiś przez siebie wymyśloną no tą ... Nie mogę znaleźć słowa...
- Zaczepkę, wisiorek? - spytał zgadując
- Nie to takie jak masz bransoletkę to masz też nie raz takie małe, rzeczy do niej dodane no jak to się nazywało...
- Yyy... Nie wiem... Ty jesteś kobietą nie ja. - odparł Net z nutką irytacji w głosie
- Nieważne. Net... Wiesz, że możesz jej kupić jakieś perfumy lub zabrać ją na zakupy? Nika tego nie powie głośno, ale chciałaby mieć jakieś perfumy... - powiedziała konspiracyjnie Laura
- O Felix wraca... - wtrącił Net wstając
- Cześć. Gdzie Nika? - spytał patrząc na  nich.
- Powiedziała, że jest zmęczona i, że może wziąć późniejszą wartę. - odpowiedziała mu Laura i pocałowała go w policzek.
   
    - Rozłożę wszystko na ognisko i zjemy kolację. Okej? - spytał dla pewności czy przyjaciel i jego dziewczyna się zgadzają
- Jasne
- Jestem głodny, ale chyba wytrzymam tę chwilę. - odpowiedzieli zgodnie
- Ty zawsze jesteś głodny Net. - dodał uśmiechnięty Felix, rozłożył kamienie w kółko i ułożył patyki do ogniska, po czym wyciągnął zapałki z plecaka i zapalił.
- Idę obudzić Nikę na jedzenie. - powiedziała Laura i weszła do namiotu. Felix chciał zaprotestować, ale Laura i tak już była w namiocie. Wzruszył tylko ramionami i wyciągnął MRE, które się jeszcze o dziwo nie skończyło. Sprawdził plecak i przeliczył MRE i stwierdził z zadowoleniem, że zostało jeszcze 11 paczek.
- Hmm... Skoro jest nas czterech to na 2 posiłki dla wszystkich i 1 dla trzech osób. No trudno, albo ja nie będę jadł, albo się podzielimy na pół. Jednym zestawem. - mruknął pod nosem.
- Stary... - zaczął Net.
- ,,Już się zaczyna" - jęknął w myśli Felix
- Co? - spytał blondyn szatyna
- Tak w ogóle kiedy Laura ma urodziny? - spytał od niechcenia bawiąc się trawą i leżąc.
- Jakoś w grudniu*, a co cię tak nagle wzięło na Laury urodziny? - spytał Felix
- Nic... Pomyślałem sobie, że ten problem jaki ja mam teraz ty będziesz miał za ponad pół roku. - odpowiedział mu jego przyjaciel zgodnie z prawdą.
- Aaa. Problem z prezentem? - spytał Felix i uśmiechnął się
- Cii... Nie tak głośno, bo jeszcze usłyszy. - powiedział Net i uniósł ręce w obronnym geście i odwrócił się, by upewnić, że Nika nie patrzy na nich przez otwór do wchodzenia w namiocie.
- Oboje przecież wiecie, że prezent i tak kupisz na ostatnią chwilę. - odparł ze stoickim spokojem Felix. W tej samej chwili dziewczyny wyszły z namiotu śmiejąc się i coś sobie cicho szeptając. Gdy zauważyły, że chłopacy  się na nie patrzą zamilkły.

   - Jedzmy już. - oznajmił Net - Głodny jestem no... - udawał oburzenie, a reszta wybuchnęła śmiechem, do którego się dołączył. Zjedli całe swoje porcje co jakiś czas się śmiejąc i rozmawiając.
- To kto idzie pierwszy na wartę ? - spytała Laura po kolejnym wybuchu śmiechu
- Ja mogę. - Nika się zgłosiła
- Ja drugi. - zgłosił się Felix
- Trzeci. - powiedział Net
- Czwarta. - dodała zrezygnowana Laura.
- Dobra warty rozpoczniemy od 22, a skończymy o 6. -  zadecydował Felix
- Od 22 do 24 będzie Nika
- Od 24 do 2 będę ja
- Od 2 do 4 będzie Net
- Od 4 do 6 będzie Laura

    - W takim wypadku ja chyba pójdę już spać. - powiedział Net. - Dobranoc.
- Dobranoc. - odpowiedziała cała
trójka jednocześnie.
- Laura przejdziesz się ze mną kawałek? - spytał Felix swoją dziewczynę
- Jasne. - powiedziała i wstała.
- Chodź. - Felix pociągnął ją za rękę do lasu. Poszli dalej Felix pierwszy, aż nie przyszli do odpowiedniego miejsca pociągnął Laurę za rękę, aby zobaczyła przepiękny widok. Stali na zalesionym urwisku i wpatrywali się w zachód słońca nad dżunglą w dole. Laura się rozejrzała i teraz dopiero uświadomiła sobie, jakie piękne drzewa rosną w tej dżungli bardzo wysokie, zazwyczaj z bardziej ciemnobrązową korą. Czasami dało się zauważyć kilka okazałych brzóz jak i reszta drzew była okazała i gruba.
   
    - Felix... Tu jest tak pięknie. - powiedziała i zapatrzyła się w te jego piwne oczy. Felix nic nie powiedział tylko gorąco i z miłością ją pocałował. Laura chciałaby, żeby było tak zawsze, a potem uświadomiła sobie, że jak tylko wróci do Polski będzie musiała z nim zerwać. Tak bardzo tego nie chciała. Kochała Felixa nad życie nie widzi świata bez niego.Łzy pociekły jej po policzkach.
- Laura co się stało? - spytał czule po czym przyciągnął do siebie i przytulił. Ona tylko wtuliła się mocniej w jego bluzę.
- Nie... Potrafię Felix... To za trudne... - powiedziała szlochając, a bluza Felixa dodatkowo tłumiła jej głos.
- Spokojnie Lauriś... - powiedział Felix z spokojem, którego Laura tak potrzebowała i gładził jej włosy. Odetchnęła kilka razy głęboko i podniosła głowę.
- Nie potrafię Felix po prostu nie potrafię... - powiedziała patrząc mu prosto w te spokojne piwne oczy.
- Rozumiem. - powiedział i się odsunął te jedno spojrzenie wystarczyło, powiedziało mu wszystko to czego Laurze nie przeszło przez gardło.

   - Zawsze będziesz w moim sercu... - wyszeptał jej do ucha i się odsunął w zamiarze wrócenia do obozu.
- Felix... - szepnęła Laura za nim czując kolejne łzy pod powiekami - A ty w moim. - zdążyła jeszcze wyszeptać zanim łzy poleciały strumieniami po policzkach. Felix stał kilkanaście kroków dalej, ale i tak słyszał jej szept i uśmiechnął się smutno i zawiesił głowę. Zaczekał na Laurę, żeby nie wracać osobno. I wrócili do obozu razem.

    W obozie, gdy Felix z Laurą sobie poszli :

    Nika chodziła tam i z powrotem przy ognisku nasłuchując i patrząc we wszystkie strony dżungli. Nie mogła przestać chodzić jak przestała to po chwili znowu chodziła. Czuła, że coś jest nie tak tylko jeszcze nie wiedziała co. Dopiero jak zobaczyła Felixa i Laurę zrozumiała co jest nie tak. Serce jej się krajało na taki widok. Dwoje ludzi, którzy kochają się nad życie zerwali ze sobą. Felix zawsze z wyglądu opanowany i spokojny teraz wydawał się być nie stabilny i smutny. A wszystko ukrywał pod maską nudy i  jeszcze czegoś. Nie było można tego nazwać. Głowę miał spuszczoną i szurał butami o ziemię.

    Laura nie wyglądała wcale lepiej. Szła zakrywając twarz włosami i patrzyła się tempo w jeden punkt na ziemi. Szła robiąc drobne kroczki.
Doszli do Niki.
- Przejmę wartę idź się połóż podobno byłaś zmęczona. - powiedział z nutką troski jak brat.
- Nie. Nie ma nawet 23. Ty idź się położyć chociaż na chwilę. - zaprotestowała ruda, a on nie naciskał wszedł do namiotu i rzucił się na swój śpiwór. Od razu zasnął.
- Laura co się stało? - spytała Nika dziewczynę, która stała w jednym i tym samym miejscu odkąd przyszła razem z Felixem.
- Nic. - mruknęła ukrywając twarz jeszcze bardziej w włosach
- Widzę co się dzieje. - powiedziała ze smutkiem
- Tak zerwaliśmy. - Laura w końcu wypowiedziała to jedno słowo, które towarzyszyło jej w powrotnej drodze do obozowiska.
- Oh... Laura tak mi przykro. - powiedziała i ją przytuliła.

***

*Gdzieś w grudniu nwm kiedy Laura ma urodziny w książkach chyba nie pisało. Wiem jedynie,że ma 15lat


Fnin- oraz Zaginiona ( Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz