Pierwsza wizyta u psychologa

74 9 1
                                    

W końcu nadszedł dzień rozmowy. Jakiej? Rozmowy z psychologiem. Nie wiem dlaczego, ale stresowałam się i to bardzo. Moi rodzice kazali mówić mi tylko i wyłącznie prawdę, ale dlaczego miałam to zrobić? Nie znałam człowieka, z którym miałam rozmawiać. Po co mówić komuś obcemu o swoich problemach?

Nie zdawałam sobie sprawy, że ta pierwsza rozmowa zaważy na całym moim życiu. To był pierwszy dzień, który zmienił moje życie.

Nie wiem, kiedy dokładnie była ta pierwsza rozmowa, ale pamiętam, że było to we wrześniu. Był to mniej więcej środek miesiąca. Razem z mamą pojechałyśmy do tak zwanego PPP czyli Poradni psychologiczno, pedagogicznej, miałam się tam spotkać z moją drugą panią psycholog. Tak to nie jest moją pierwsza taka rozmowa, jednak była to pierwsza rozmowa na temat mojego zdrowia psychicznego, a nie dysleksji.

Weszłam do gabinetu i usiadłam na krześle. Potem były tylko pytania. Jednym z moich znienawidzony pytań, które jest zadawane przez każdego psychiatrę / psychologa to Jak się czujesz? Chyba jest oczywiste, że skoro chodzę do psychologa to nie jest dobrze. Na pierwszej wizycie najczęściej pytają się o twoje samopoczucie, o informacje dotyczące imienia, zainteresowań itp.

Od tej wizyty zaczęły się kolejne. Była pierwsza, druga, trzecia, po czwartej przestałam liczyć. Każdy dzień był i jest dla mnie katorgą. Nie wiem co mam zrobić, każda kłótnia sprawia, że płacze w  łazience z żyletką w ręku i zastanawiam się czy nie podciąć sobie tych żył, abym już więcej nie zawadzała moim rodzicom.

Jestem załamana tym, że nie radzę sobie psychicznie a udaje, że jestem szczęśliwa. Każdy uśmiech jest fałszywy, a każdy śmiech wymuszony. Nauczyłam się sztucznie uśmiechać i fałszywie śmiać dzięki lęku przed tym, że rodzice odkryją co robię.

Dni, które zmieniły moje życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz