Obudziłam się jako pierwsza. Spojrzałam na nowo-poznanego szkieleta. Żarł on przez sen papier , przez co się cicho zaśmiałam. Spojrzałam w bok na mojego towarzysza. Chłopak spał jak zabity...przytulając się do mojej ręki. Jak ja mogłam tego nie wyczuć? Delikatnie zarumieniona zabrałam rękę od niego i nadal czekałam na ich obudzenie. 1 Dzień minął od kiedy tu jestem. Tego 1 dnia od razu spotkałam czarny byt , zostałam uratowana przez szkieleta i teraz czekam aż oba szkielety się obudzą aby przejść przez jakąś ściane i se połazić po nieskończonym magazynie.A nadal pamiętam jak się naśmiewałam z Oscara...
~~Miesiąc temu~~
Oscar siedział pod drzewem w parku i coś czytał. od razu podeszłam do niego i zapukałam. Ten podskoczył w miejscu i spojrzał na mnie.
Oscar: T-T.I! C-Co tu robisz?
T.I: po mleko chciałam pójść , ale cię zauważyłam. CO czytasz nerdziku?
Lubiałam go tak nazywać dla zabawy tylko dlatego , ponieważ przez 9 lat nosi okulary.
Oscaro: c-cóż czytam o Backroomsach. Wiesz ,że jak dotkniesz rysunek w 1 poziomie , to znajdziesz się na przyjęciu?
Usiadłam koło niego prychając.
T.I: oj głupi , głupi , głupi. To gówno nie istnieje. PO co to czytasz?
Oscar: t-to istnieje!
Wszedł w jakieś karty wiadomości i mi pokazał randomowy artykuł o zaginionej osobie.
Oscar: to jest Millie Starlight. Ostatnio była widziana w sklepie. Już wcześniej mówili ,że był dziwny zgliczowany banan , a po tym kiedy ona zniknęła , to ten owoc też zniknął. I jak myślisz?
T.I: o błagam to był zwykły owoc , po prostu ktoś miał problem z wzrokiem.
Oscar: to było pół roku temu , nadal nikt ją nie odnalazł.
Reszte naszej rozmowy nabijałam się z niego , a ten starał się bronić argumentami.
~~teraz~~
Byłam głupia. Bardzo głupia. Kiedy szkielety już wstały , Candy pokazał nam abyśmy poszli za nim i kiedy przeszliśmy przez ściane obok miejsca , gdzie spał Candy znaleźliśmy się w magazynie. Szare , mrochowe ściany , nieznanego koloru podłoga z mgłą i co jakiś czas pręty tak jak szkielet mówił.
???:tak w ogóle jestem Candy. Candy sans. Pracuje jako kelner w restauracji Toma. W ogóle Tom, to baaardzo miły i ciepły facet. Nim się tu zjawił był szefem kuchni , więc teraz prowadzi jeden z najlepszych restauracji.
T.I: a coś na temat mieszkań?
Candy: możliwe ,że za jakieś rzeczy możesz je wykupić w twierdzy kupieckiej BNTG. Akurat przed wejściem do tego jest studnia z wodą pitną , więc tam będziecie mogli sobie robić zapasy.
Oboje wymieniliśmy nieśmiałe spojrzenia. To brzmi jak bajka. Nagle stanęliśmy , ponieważ Candy stanął. Spojrzeliśmy za nim i tam była skrzynka.Podeszłam do niej i otworzyłam. Nagle zakryłam nos i wstrzymałąm oddech. Prócz kanapek i koca , w rogu znajdowały się rozkładające się szczątki szczurów. Candy kucnął obok mnie.
Candy: zauważyłem ,że nie masz koca więc ci się przyda. Ja wezme wode.
Jak powiedział , tak zrobił. Ja próbując nie patrzeć na zwłoki , wzięłam koc i schowałam do plecaka. Po opróżnieniu skrzynki poszliśmy dalej.
Candy:Ktoś lubi grać na instrumencie?
T.I: cóż , ja jestem gitarzystką , a co?
Candy: o to będziesz się bawić w weekendy.
Dzisiaj mamy sobote.
Blueberry: a to czemmu?
Candy: ponieważ wtedy osoby , któe chcą się wyjazać to w barze Toma mogą zagrać na instrumentach przed ludźmi.
Blueberry spojrzał się na mnie zwycięsko , a moja całą krew poszła do głowy.
Blueberry: ,,myśle ,że to się nigdy nie uda" huh , Z.I?
Delikatnie go walnęłam w ramie.
T.I: głupek!
Blueberry zaśmiał się.
Blueberry: hej! Nie bij!
Candy: jesteśmy już na miejscu.
Spojrzeliśmy się i wstrzymaliśmy oddechy. To były około 4 budynki i na środku studnia , ale to było widać , że te ,,miasteczko" tętniło życiem. Pierwszy budynek to faktycznie to była twierdza , ale nieco mała niż mi się wydawało się będzie. Drugi i trzeci budynek był wielki niczym połączone 3 hotele , co pewnie musiało być te mieszkania do kupienia w twierdzy , a czwarty budynek to było widać z daleka , że to restauracja. Szkielet się do nas odwrócił i ciepło uśmiechnął.
Candy: Chodźcie! Poznacie mieszkańców!
Z uśmiechem poszedł w strone miasteczka. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. To był Blue nieco zestresowany.
Blueberry:wiesz... lepiej bądźmy blisko siebie. Tych istot jest setki...
Kiwnęłam potwierdzająco głową , po czym delikatnie uścisnęłam te trzymanie rąk i poszliśmy za Candym...
C.D.N
CZYTASZ
Odludna Miłość (Blueberry x Reader)
RandomT.I T.N to 19 letnia dziewczyna nie wierząca w zjawiska paranormalne jak i w różne rzeczywistości. Jednak jak wytłumaczyć to co się stało pewnego letniego dnia , nad morzem z przyjaciółkami? I jak z tego wyjdzie? Czy oszaleje?