Impreza

9 3 0
                                    


Kiedy otworzyła drzwi od razu w moje oczy biło tęczowym światłem i wesołą muzyczką. Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do tego , mogłam dopiero teraz zobaczyć pomieszczenie. Było ono cało różowe , konfetti i inne dekoracje latały wszędzie, a na parkiecie było dużo ludzi. Przed DJką byłą pewna kobieta. Wyglądała na 40-stke i wyglądała na matke Mirindy. Kobieta kiedy nas zobaczyła zeskoczyła z DJki , zrobiła pare fikołków , po czym wylądowałą na nogach przed nami. Uażnie przyglądała nam się.

-O mój o mój o mój! Miry , nie mówiłaś , że przyjdziesz z gośćmi!

Krzyknęła uradowana kobieta.

- Dopiero teraz się pojawili. Postanowiłam im pomóc a na początku ich zapoznać

Powiedziała mocniej ściskąjąc moją rękę. Nagle poczułam , pazury. Przerażona spojrzałam na nią. Przecież jej paznokcie są świeżo obcięte , to czm czuje ostre szpony? Kiedy Miranda zobaczyłą moją przerażoną twarz puściła mnie. Podeszłą też nieco niższa dziewczynka od kobiety , ale taka sama jak Miranda. Trzymała ona dwie szklaneczki z napojem.

-j-ja jestem Sirela i witajcie na imprezie... prosze napijcie się soku z truskawki.

Powiedziała Sirela podając nam je.

-z chęcią

Powiedział Blueberry biorąc szklanke i wypił całą zawartość duszkiem. Nie pewnie wzięłam szklanke i wzięłam małego łyczka. Trójka z uśmiechem poszły dalej. Ja od razu wylałam reszte napoju za jakiegoś człowieka. Kiedy spojrzałam w jego oczy... On wyglądał jakoś nie tak...

-c-co do...

Twarz ludka była jakby zamazana , a jego oczy , którego migały. Podbiegłam przerażona do Blueberry ego.

- Blue , coś jest tu nie tak. Nie wydaje mi się , że to zwykli ludzie. Widziałeś ich twarze?

Spytałam się. On wyglądał jakby nigdy nic nie było.

-Twarze wyglądają normalnie Z.I. Od kiedy tu jesteśmy jesteś inna

Powiedział podejrzliwy.

-A ty...czekaj ty...

Spojrzałam bliżej w jego oczy. Jego źrenice były bledsze.

-Coś musiało być w napoju.

Odpowiedziałam.

-Co? Czemu tak myślisz?

-Twoje oczy są bledsze i widzisz normalnie. Ja wypiłam tylko łyka i wylałam napój , więc ja widzę inaczej.

Pomyślałam chwile. Wzięłąm jego czaszke i przycisnęłam jego brode do tego stopnia , aby rzygnął. Rzygnął koło mnie i spojrzał dookoła.

-Z.I...oni...ONI NIE MAJĄ TWARZY!

-Musimy wiać , SZYBKO

-Nie tak szybko.

Usłyszeliśmy głos za sobą. Ktoś złapał Blueberry'ego i mnie i zabrali do tyłu. To co przytrzymały nasze buzie , to nie były ręce. To były szpony. Poczułąm nagle , jak ktoś mi przykłada wstrzykawke i mi coś wstrzykuje. Pocczułam jak powoli usypiam.

-Oh T.I czm nie jesteś jak twój przyjacielek???

Ten głos był podobny do Mirandy , poza jednym szczegółem. Ten głos był zachrypiany i mroczno-cukierkowy. Usnęłam nim próbowałam dosięgnąć Blueberry'ego , gdzieś zaciąganego.

C.D.N

Odludna Miłość (Blueberry x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz