• 𝑎𝑘𝑢𝑎𝑡𝑠𝑢~𝑠ℎ𝑖𝑛 𝑠𝑜𝑢𝑘𝑜𝑘𝑢

79 5 7
                                    


♥︎~

Jednakże nawet największą dumę można złamać miłością. - Neli Gaiman.

                                                                  ~♥︎


O ciemne, stare płytki niewielkiej celi rozbijały się krople krystalicznej wody.
Jedna z kropelek opadła na białą czuprynę.
Krzywy kosmyk grzywki zachwiał się delikatnie, prowadząc krople na chude, rozdygotane ciało.
Kolejna kropla spadła na jasne stopy pozbawione odzienia, drobna postać zatrzęsła się ponownie.
Krzywe kosmyki poruszyły się, tym razem pod wpływem gwałtownego oddechu swojego nosiciela.

Był nim Nakajima Atsushi- sierota.
Pomimo swojego nieszczęścia, młodzieniec o przystojnej twarzy posiadał niezwykłą, bardzo rzadką umiejętność- wyobraźnię.
Szczupła postać poruszyła się niespokojnie.

Trafił do swojego świata.

Ściany czarnej jaskini zewsząd ozdabiały niebieskie kryształy, odbijające nikłe światło którego ujścia jasnowłosy nie umiał wyłapać.

-Stój.- Nakazał głos w oddali.
Chłopak posłusznie przystanął.

-Kto to ? Kto to?- Zapytały głosiki, które niczym echo rozniosły się po jaskini w akompaniamencie skrzydlanego trzepotu.

Na środku stało obramowane kryształami pół okrągłę lustro, chłopak ujrzawszy swoje odbicie ze zdziwieniem stwierdził iż nie jest już nagi.
Nagle z za lustra wyłoniła się postać, w pierwszej chwili myślał że to królik, jednak postać wydała mu się na tyle zniekształcona iż zmienił królika na żyrafę, później już sam nie wiedział czym przybyły tak właściwie był.

-Jestem...właściwie nie wiem, czy mógłbyś nadać mi jakieś imię, chłopcze?- Poprosił stwór.
Spojrzenie dwukolorowych tęczówek przeskanowało spokojnie postórę przybysza.

-Wydaje mi się że Severus...tak, zdecydowanie wygląda Pan na Severusa.-Odparł grzecznie białowłosy.
Czarne oczy stwora nagle zajaśniały dziwnym blaskiem.
-Więc niech będzie Severus.

Spojrzenie złoto-fioletowych oczu spoczęło ponownie na lustrze.
Obok chuderlawej postaci w pięknej koszuli oraz idealnie dopasowanych spodniach, stał wyższy mężczyzna odziany w czerń.
Młodzieniec szybko się rozejrzał, jednak obok niego nie było nieznajomego mężczyzny, a on sam był odziany w białą koszulę nocną ciągnącą się za nim po podłodze.

-Kto to?-Zapytał nieśmiało.
-Kto to? Kto to?-Powtórzyły głosy.

-On Cię uratuje.-Odparł przywdziewając coś na wzór uśmiechu na zniekształconą twarz, stwór.- Nakajima Atsushi.

- Znasz moje imię?-Zdziwił się.
-Oczywiście, ty znasz moje więc czemu twoje miałoby mi pozostać nieznajome?
Wiem więcej niż myślisz, widzę więcej niż ty dostrzegasz, czuje więcej niż ty byś mógł kiedykolwiek poczuć...-Królicze ucho poruszyło się niespokojnie jakby coś wyłapało, samo stworzenie nagle znikło.

Chłopak się tym zbytnio nie przejął, w lustrzanym odbiciu obraz rozmył się a po jego środku pojawiła się scena pocałunku.
Jego i mężczyzny z lustra.
Wzdłuż jego kręgosłupa przeszedł dreszcz.

-On Cię uratuje. On Cię uratuje.-Szeptały głosy, a świat przed oczami sieroty zaczął wirować.

Nagle się zatrzymał, ukazując przed chłopakiem siedzącego na jednej ze skał stwora.

-Jak to jest być człowiekiem, Atsushi?
-Nie rozumiem.-Odparł chłopaczyna, patrząc niewinnie na szkaradę.

-Przemijacie, z wiatrem.- Jak na potwierdzenie swoich słów dmuchnął w zaciśnięte w ręce płatki róży, które zawiesiły się w powietrzu całej jaskini.

Jasnowłosy drgnął niespokojnie, bowiem stwór na pewno nie miał w ręce tylu czerwonych płatków.

-Jak liście, spadacie ze swojego drzewa, zwanej również przez was księgą życia. Amatorzy.
A to wszystko tylko po to aby zrodzić się niczym feniks.
Żyjecie aby zmienić się w proch i z prochu powstać.
Po co wam tyle cierpienia? To głupie.
Wy ludzie, jesteście najdziwniejszym gatunkiem jaki miałem okazję ujrzeć.

-Kim jest ten mężczyzna?-Wtrącił chłopak, niezbyt zainteresowany dziwnym zachowaniem towarzysza.

- Ma wiele imion, jedni zwą go "Czarnym Żniwiarzem" inni "Demonem" a jeszcze inni.- Tu stwór zrobił pauzę i nachylił się nad sierotą.- "Szkaradą Ostatniej Nocy".

-Znajdź go. Znajdź go.

-Co to za głosy?-Atsushi rozejrzał się niespokojnie.

-Znajdź go. Znajdź go.

- To Alitajuinen demony oraz hybrydy elfów i chochlików smoczych, rodzimych mieszkańców podświadomości.
Te stworzenia potrafią odczytać nawet najgłębsze pragnienie żywiciela.
Oprócz tego są niezwykle irytujące.-Wyjaśnił Severus.

-Znajdź go. Znajdź go.

-Ten mężczyzna jest twoim przeznaczonym.-Dodał.

-Przeznaczonym?-Zapytał zdezorientowany Nakajima.

-To Speculum Fatum- lustro przeznaczenia, głupcze.

Na słowo " głupcze" białowłosy poczuł nieprzyjemny skurcz w okolicy żołądka.

-Ale Alitajuinen mają rację, musisz go znaleźć.- Dodał stwór, zerkając niespokojnie na busolę, której wcześniej chłopak nie dostrzegł.- Czas mija.

-Mogę mieć pytanie?
-Masz trzy.-Mruknął, dalej przyglądający się busoli Severus.

-Gdzie go znajdę?
Bestia spojrzała na niego zaskoczona.
- Możesz spytać o cokolwiek, o to czy będziesz szczęśliwy. A ty pytasz jak go znaleźć?- Odparł stwór, nawet nie próbując ukryć rozbawienia.

- Nie obchodzi mnie moje szczęście.
Chce jedynie wiedzieć gdzie go znajdę i czy to on będzie szczęśliwy.

Zniekształcony towarzysz westchnął przeciągle.

- Gdzie słońce żyje w harmonii z księżycem.
Za ziemią zakazaną, otoczoną dwónastoma górami.
Znajdziesz tam małą siedzibę ludzką, tam odnajdź najstarszego człowieka, on wskaże Ci drogę.
Co do szczęścia, będzie najszęśliwszy na świecie, czeka na Ciebie całe wieki.-Poinstruował go stwór.

- Całe wieki to długo.-Stwierdził zamyślony białowłosy.

-Masz rację.-Poparł go Severus.- Masz jeszcze jedno pytanie.

- Czy ty będziesz ze mną, Severusie?

Karykatura spojrzała na niego
rozczulona i położyła jedną z wielu łap na ramieniu jasnookiej sieroty.

- Będę z tobą zawsze, na krok Cię nie opuszczę.- Odpowiedział, nagle ściany jaskini zaczęły się kruszyć, Severus spojrzał na busolę przerażony.- Atsushi, uciekaj! Natychmiast!- Rozkazał, wytwarzając w łapach niebieskie światło, którym próbował przytrzymać skały.
Białowłosy szybko wykonał polecenie.

Tego ranka kiedy Ojciec Dyrektor przyszedł katować swojego podopiecznego, westchnął rozczarowany.

Tego ranka bezpowrotnie stracili kilkoro podopiecznych, puszczając ich w podróż ku końcu.

Jednym z nich był Nakajima Atsushi.

Tusz na papierze- Czyli BSD Another Ver.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz