Skończyliśmy oglądać film późnym wieczorem. Miło było usłyszeć choć trochę języka kraju, w którym się niegdyś bywało jako dziecko. Pożegnaliśmy się krótkim buziakiem w policzek i rozeszliśmy się do pokoi, życząc sobie nawzajem dobrej nocy. Wzięłam szybko rzeczy z walizki i pierwsza przyklepałam łazienkę, żeby wziąć krótki, ale jednak intensywny prysznic. Trzeba było zmyć brudy całego dnia, łącznie z brudami w myślach. Kąpiel zawsze traktowałam jako nie tylko czyszczenie ciała, ale i oczyszczenie psychiki z wszelkich negatywnych myśli. O dziwo nigdy się na tym nie zawiodłam. Zimna woda sprawiała, że wszystko gdzieś z nią spływało do kanału. To było bardzo orzeźwiające. Ale tym razem wraz z odkręceniem niebieskiego kurka wpadłam na pomysł. Wyszłam z kabiny jak oparzona, szybko się osuszyłam i ubrałam szlafrok. Poleciałam jak głupia pod drzwi Dana i zapukałam wręcz załomotałam w nie. Gdy tylko usłyszałam dźwięk zgody od razu wparowałam do środka.
-Zwariowałaś? Goni cię coś? Może to pierzasty?
-Nie, nie, mam tylko prośbę do ciebie. I co? Jaki znowu pierzasty? Daj spokój, ale sprawa faktycznie kręci się wokół niego.
-No! Tak myślałem, masz jakieś piórko?
-Nie? Mam za to oficjalne wezwanie na przesłuchanie na jutro na 9 rano.
-I co?
-Boże święty. Czekaj. - chwila oddechu, no dalej! Zapowietrzyłam się przez chwilę i na jednym wydechu powiedziałam: - Phil, jutro przesłuchanie mam w sprawie jego. Jedziesz tam ze mną oczyszczamy go z tego gówna.
-Wiesz, że mogę siedzieć za składanie fałszywek?
-Yep, przemyślałam to, będzie tam Alan, on nam pomoże.
-W sumie prędzej czy później i tak byś to powiedziała..
-Nie! Wobec bliskich mi osób jestem lojalna. Jeśli nie chcesz, nie musisz. Będę cię kryć, ale wiele by mi to ułatwiło. - złapał się za głowę, widać było rozbawienie.
-Czy ty zawsze jesteś taka... Wybuchowa?
-W sumie, no tak.
- Kogo ja wziąłem pod ten dach. Lubię cię, Kate! Na prawdę już cię lubię! Zgoda pojadę tam z tobą, pomogę ci, ale jeden warunek. Na jutro na śniadanie zrobisz mi naleśniki i tą pyszną kawę jak dziś rano?
-Serio? Jezu, Dan jesteś najlepszy! - rzuciłam mu się w ramiona może trochę zbyt gwałtownie to wyszło, ale byłam mu tak bardzo wdzięczna. Wiele ułatwi i wiele też mi otworzy drzwi do dalszych działań. - oczywiście, że ci zrobię kawę!Posłałam mu buziaka w powietrzu i poszłam do siebie do pokoju. Bardzo się rozemocjonowałam tym wydarzeniem. Dlatego też wzięłam fajki i poszłam na taras. Dawno nie paliłam, bo ostatni raz mimo wszystko było to po areszcie. Musiałam ostudzić emocje, żeby działać dalej. To dopiero początek tego wszystkiego, a to, że pojawiło się jedno pozytywne wydarzenie jeszcze nic nie oznacza. Opanuj się Kate! Zbeształam się w myślach. Choć to było faktycznie jedno takie wydarzenie, to było mi to teraz bardzo potrzebne wśród tego całego smutku. Więc jedno z głowy. Spojrzałam w telefon na powiadomienia, a ich cały czas przybywało. Musiałam odczytać wiadomość Hannah.
"Cześć Kate. Tu Hannah. No tak przecież mnie znasz. Co ja chciałam ci powiedzieć? Przepraszam, mam tyle myśli w głowie, tyle bym ci chciała przekazać, a nasze ostatnie spotkanie nie było zbyt miłe względem ciebie. Uratowałaś mnie! A ja to wszystko w tamtej chwili zignorowałam. Chciałabym ci osobiście podziękować za wszystko. Nie przez ekran. Dan mi mówił, że jesteś u niego więc chciałabym cię zaprosić na kawę może. Co ty na to? Jutro wychodzę ze szpitala. Także czekam na twoją wiadomość."
"Hej Hannah, oczywiście, że chciałabym się z tobą spotkać i porozmawiać. Może pojutrze? Tylko podaj mi miejsce, bo nie bardzo jeszcze znam wszystkie te miejsca w Duskwood."
Na spotkanie z Hannah też oczywiście byłam gotowa w większym stopniu. Ale jedno mi nie dawało spokoju. Mimo, że była nieaktywna to postanowiłam dać znać, że tu jestem.
"Lilly?"
I zero odpowiedzi, no nic. Będę musiała poczekać. Kogo następnego mamy na liście? Ah tak, Jessy. Cieszyłam się, że mam tylu znajomych tutaj. Tam skąd pochodzę mogłam liczyć tylko na jedną osobę, więc może też dlatego to wszystko stało się dla mnie takie ważne?
CZYTASZ
Ciuciubabka (Duskwood)
FanfictionCzy zastanawiałaś się, jak to jest, gdy wszystko wygląda na koniec, a tak na prawdę to dopiero początek? Gdy wszystko wydaje się być wyjaśnione, a jednocześnie jest tak dużo do zrobienia? Czy zastanawiałaś się jak to jest stracić przyjaciela, który...