Spanko?

59 3 2
                                    

Narrator

Wszystkie oczy na podkładzie były skierowane w kierunku Morro, jednak on tego nie zauważył, był za bardzo zdziwiony.

Nagle krzyk Cole ich wszystkich obudził.

"CZEMU TY JESTEŚ TAKI SILNY?!" Wykrzyczał Cole w kierunku łowcy dusz który aktualnie jedną nogą stał na mistrzu ziemi. Przybiegli do nich wszyscy, ale Morro trzymał się z tyłu. Do walki wkroczyła Nya która już celowała wodą z szklanki, ponieważ jeszcze nie potrafiła jej samej stworzyć.

"Hej, może się trochę orzeźwisz?" Powiedziała kierując wode na Łowcę dusz, który tylko odsunął się od Cole i znikł, stał się niewidzialny.

"Za niedługo..." Szepnął do Morro, na co ten się spioł.

"Ehh, mogłam od razu go oblać wodą." Powiedziała w zawodzie Nya.

"Jak chcesz to dalej masz jednego ducha do wyeliminowania." Powiedział Kai odwracając się do Morro.

"Kaai. Morro nam pomógł więc jeśli mógłbyś przez chwilę nie pokazywać nienawiści było by miło." Powiedziała Nya przewracając oczami.

"Czemu w ogóle duchy nas zaatakowały?" Zapytał Jay zmieniając temat.

"Ponieważ tylko mistrz spinjitzu może znaleźć grobowiec." Odpowiedziała Misako, na co Kai spojrzał jeszcze groźniej na Morro.

"No to napewno nas zaatakują po raz kolejny." Powiedział Zane.

"I dobrze wiemy kogo będą chcieli wziąć." Powiedział Kai. Cole i Jay nie rozumieli, ale zanim zdążyli zadać pytanie.

"Kai, to że Morro jakimś cudem zrobił spinjitzu nic nie oznacza." Powiedział Lloyd, trzymając stronę Morro co Kai'owi się nie spodobało.

"Morro zrobił spinjitzu?!" Powiedzili w tym samym momencie Jay i Cole. Nya tylko przytakneła, Cole i Jay popatrzyli na siebie i kiwnęli głowami, że na pytanie bedzie inny czas.

"Lloyd nie wierzę że trzymasz jego stronę, to ewidentne oszustwo." Powiedział wkurzony mistrz ognia. Lloyd popatrzył na niego jak na idiote.

"Słyszałem jego myśli." Odpowiedział Lloyd. "Więc możemy mu ufać, a nawet jeśli mu nie ufasz to zaufaj mi." Powiedział Lloyd patrząc na Kai'a błagalnym i zmęczonym wzrokiem.

"Okej. Trzeba wyruszać do grobowca." Powiedział Kai i zaczął odchodzić, jednak Lloyd i Morro poczuli zmęczenie i ból głowy, mistrz energi upadł i zemdlał, a mistrz wiatru usiadł ostatkiem sił na podłogę i również zemdlał. Wszyscy byli tym zdziwieni.

Morro

Nagle poczułem ostry ból głowy, rozmazywało mi się przed oczami, zauważyłem chyba Lloyd'a który upadł na ziemię, ale ja nawet tego nie jestem pewien... Usiadłem na podłodze ostatkiem sił i.

Ciemność.

Ciemność.

I jeszcze raz ciemność.

Miałem otwarte oczy, to dookoła było ciemno. Nagle poczułem zimno, straszliwe zimno.

Zaczęło się robić powoli jaśniej. Wszędzie zrobiło się biało, znałem ten pokój, nie chciałem go pamiętać, ale jak ja się tu znalazłem? Przecież powinienem być w Ninjago, a nie w przeklętej krainie. Zacząłem szybko oddychać ze strachu, bałem się tego pokoju, a bardziej osobnika do którego należał. Ten pokój był Sheel'a, miał kilka takih samych pokoji. Nagle kawałek ściany otworzył się i wszedł przez nie Sheel. Nie. Nie. Nie. Nie nie nie nie... Zacząłem jeszcze szybciej oddychać. Ten tylko do mnie podszedł.

"Aż tak łatwo moje zaklęcie zostało złamane~?" Zapytał sam siebie Sheel patrząc na mnie tym odrażającym wzrokiem. Ja za to nie mogłem się uspokoić, jakie zaklęcie?

Obudziłem się.

Znowu byłem na perle, ale leżałem. Co?

Usiadłem z pozycji leżącej i rozejrzałem się. Była to jakaś kwatera w perle. Co się dzieje? Czułem ból głowy, ale jak? Jestem duchem i żebym odczuł taki ból musiałbym naprawdę być zmęczony, a nie przypominam sobie aż tak dużego zmęczenia. Byłem w pokoju Sheel'a i mówił o jakimś zaklęciu. W sumie mogłem się domyślić kogo to sprawka, ale Sheel nie znał się na magii ani nie miał żadnego żywiołu, a bycie głównym duchem nie daje nic innego niż większe szanowanie i władze. Czy w przeklętej byli jacyś groźni magicy? Oh! Clause... Trafił tam więc może, ale nie wydaje mi się.

Boję się, z każdą sekundą coraz bardziej się boje. Nie chce z nimi walczyć, ani nikogo krzywdzić. Mógłbym stąd poprostu zniknąć, ale wole zostać w Ninjago, nie chce wracać do kriany gdzie jest Sheel.

Lloyd

Poczułem zmęczenie i ból głowy, upadłem i widziałem ciemność. 

Stawało się jaśniej, dookoła było biało, dosłownie wszędzie. Nie było widać żadnego odznaczającego się miejsca, wszędzie biało. Ściana rozsunęła się jakby były tam drzwi, nie byłem przykuty ani nic poprostu siedziałem, ale byłem za bardzo zmęczony żeby się ruszać. Przez tę ścianę zaglądnął jakiś duch, kiedy mnie zauważył uśmiechnął się i zamknął 'ściane'. Nie wiem co tu się dzieje i czy to sen czy nie, ale lepiej by było gdybym się rozejrzał.  Wstałem, mimo zmęczenia. Jednak jestem Ninja i muszę się przełamać!

Wstałem i podszedłem do miejsca gdzie ściana się rozsunęła. Rozsunąłem ją i był korytarz, zwykły korytarz, długi korytarz. Miałem do wyboru dwie strony, lewa lub prawa, wybrałem prawą. Poszedłem się rozejrzeć szłem przez ten korytarz i przede mną ukazały się schody, zszedłem po nich na dół i już nie było tego korytarza, a jakaś książka. Wygląda podejrzanie.

Jednak zanim zdążyłem podejść usłyszałem kroki za mną.

"Uh, jeszcze chwila i byś się wszystkiego dowiedział." Powiedział ten duch co spotkałem wcześniej i.

Obudziłem się.

Bylem na łóżko w kwaterze 'lekarskiej' dookoła łóżka stali wszyscy moi przyjaciele i rodzina.

"Stary wreszcie się obudziłeś!" Krzyknął Cole, byłem zdezorientowany, przed chwilą mogłem się czegoś dowiedzieć, ale się obudziłem. To nie był sen, to było nawiedzenie lub coś takiego.

"Em? Co się stało?" Zapytałem.

"Zemdlałeś razem z Morro więc przenieśliśmy was do kwater lekarskich i no." Odpowiedział Jay. Ja i Morro zemdleliśmy? Może on też był w tym miejscu co ja! Muszę się tego dowiedzieć.

"Ile byłem nie przytomny?" Zapytałem.

"Z kilka godzin." Odpowiedziała Nya. KILKA GODZIN?

"Muszę porozmawiać z Morro." Powiedziałem. Reszta na mnie spojrzała z ciekawością. Ja wstałem, czułem się wreszcie wypoczęty więc było super.

Czarno-Białe Sny || NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz