Rozdział 22

7.8K 545 3
                                    

Listopad 2013

Minęły cztery miesiące. Cztery pieprzone miesiące. Każdego dnia uciekałam od zdarzeń, które miały już miejsce. Udawało mi się. Po kilkunastu dniach Ashton i Michael odpuścili sobie próby skontaktowania się ze mną. Niestety Luke nie dał się tak łatwo spławić. Przychodził pod mój dom, dzwonił kilka razy dziennie, przysyłał nawet listy.
Tego dnia umówiłam się z moją dobrą znajomą - Olivią. Poznałam ją już jakiś czas temu, ale dopiero teraz zaczęłyśmy spotykać się regularnie i spędzać ze sobą znacznie więcej czasu.
Umówiłyśmy się w tym samym miejscu, tym gdzie się zawsze spotykałyśmy. Opuściłam swoje mieszkanie i skierowałam się do samochodu. Miałam ogromne szczęście, że byłam w posiadaniu samochodu, bo akurat trafiłam na godziny szczytu, a to równało się z brakiem miejsc w metrach, taksówkach, a nawet zwykłych autobusach.
Po około pół godzinie byłam na miejscu. Zaparkowałam samochód na parkingu i szybkim krokiem udałam się w stronę Olivii. Widziałam dziewczynę z dużej odległości, a to wszystko przez jej kolorowe włosy. Pod tym względem bardzo przypominała mi Michaela.
- Cześć. Długo czekasz. - przywitałam dziewczynę.
- Nie, niedawno przyszłam. - Olivia dała mi całusa w policzek.
- To co idziemy na kawę, musimy porozmawiać. - kolorowowłosa złapała za mój nadgarstek i pociągnęła w stronę pobliskiej kawiarnii. W ciągu kilku minut siedziałyśmy już wewnątrz kawiarnii. Miła kelnerka przyjęła od nas zamówienie i zniknęła za ladą.
- Więc o czym chciałaś porozmawiać? - zapytałam.
- Wiesz, że mieszkam ze współlokatorką?
- No tak. - kiwnęłam głową.
- Dziewczyna, która teraz ze mną mieszka wyprowadza się do Los Angeles i zostawia mnie samą, a ja niestety nie zarabiam kokosów i nie będzie mnie stać na opłacanie wszystkiego w całości. - kontynuowała - I pomyślałam, że może ty byś chciała się wprowadzić, w końcu wspominałaś, że szukasz mieszkania.
To prawda. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad sprzedaniem domu i wprowadzeniem się do mniejszego mieszkania w jakimś apartamentowcu. Niestety nie znalazłam nic ciekawego i Olivia w tym momencie spadła mi z nieba. Dodatkowym plusem był fakt, że mieszkała w centrum Nowego Jorku więc z łatwością mogłabym podjąć dorywczą pracę.
- Chętnie. -odpowiedziałam z ekscytacją w głosie.
Kelnerka przyniosła nam nasze zamówienie.

***
Razem z Olivią byłyśmy już pod apartamentowcem, w którym mieszkała. Budynek robił ogromne wrażenie. Wielkie okna powodowały, że wszystko wyglądało nieziemsko. Zaraz po wejściu do środka przywitał nas ochroniach. Windą dojechałyśmy na dziewiąte piętro. Olivia otworzyła drzwi od swojego mieszkania, a ja momentalnie zamarłam. Pomieszczenia były urządzone w nowoczesnym stylu, przeważały białe kolory. Biel powodowała, że mieszkanie wydawało się jeszcze większe. Olivia oprowadziła mnie, a na samym końcu zaprowadziła do pokoju, który mogę zająć. Od razu mi się spodobał. Na przeciwko drzwi stało ogromne łóżko, a po jego obydwu stronach szafki nocne. Ściana, przy której stało łóżko była całkowicie pokryta oknami od podłogi do sufity. Był już wieczór i w mieście zapadła ciemność. Za oknami był idealny widok na cały Nowy Jork. Stałam dłuższą chwilę w jednym miejscu i podziwiałam widoki. Odwróciłam się i zauważyłam jeszcze jedne drzwi. Prowadziły do łazienki, która była tylko nieco mniejsza od sypialni. Byłam gotowa podjąć decyzję.
- Kiedy mogę się wprowadzić? - posłałam szeroki uśmiech w stronę Olivii.
- Możesz nawet jutro. - dziewczyna powiedziała z radością w głosie.

Od autorki: rozdział miał być we wtorek, ale z racji tego, że jest tak jakby przejściowy i nudny, dodaję go dzisiaj. Dziękuję za tak ogromną ilość wyświetleń i gwiazdek ❤❤ dobranoc słońca :*

he looks so scary // l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz