Wróciliśmy cały mokrzy do domu. Poszliśmy do łazienki i się wysuszyliśmy a ubrania daliśmy do prania.
Riki dał mi swoje ubrania więc je założyłem. Pachną jak on....
-Co teraz będziemy robić?—zapytał, siadając po turecku na łóżku—
-Nie mam pojęcia—odparłem kładąc się obok niego i kładąc głowę na jego nogach—
-Wiesz co, chodźmy się przejść—urwał się z łóżka—
-Okej—wstałem za nim—
Na dole założyliśmy buty i wyszliśmy z domu. Było już dosyć ciemno a ulice oświetlały tylko lampy.
-Pobawmy się w berka!—dotknąłem go i zacząłem uciekać—
-No ej!—od razu zaczął za mną biec—
Po kilku minutach przestaliśmy się bawić, ale Riki co chwile zerka na telefon..
-JongSeong pyta się czy przyjdziemy w sobotę na jego urodziny—schował telefon do kieszeni—
-Dla mnie to nie problem z chęcią pójdę—wzruszyłem ramionami—
-Okej napiszę mu—wyjął telefon z kieszeni—
-Tylko nie przesadzaj z alkoholem...—powiedziałem po cichu kopiąc leżacego przed sobą kamyka—
-Obiecuję—przerzucił rękę przez moją szyję—
~•~
Next day
Obudziłem się rano, ale nie było obok mnie Rikiego, w salonie, w kuchni, w łazience w ogrodzie... Wszędzie szukałem ale go NIGDZIE NIE MA
Nie pisał mi też nic gdzie jest albo coś...
Usłyszałem na dole trzask drzwi i w pośpiechu wybiegłem z pokoju żeby zobaczyć co to i nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem...
Ten matoł Geon wraz z Nicholasem, Kyungminem, Kyungminem i Seonem.
-Cześć Jungwon
-Czego chcecie?—zszedłem na dół—
-Myślałeś, że się nie domyślę?
-Czego?
-Czego? Że rozpowiedziałeś wszystkim, że wykorzystałem twoją siostrę i wysłałeś w net moje wiadomości—wyjął ręce z kieszeni—
-Powiedziałem tylko prawdę...
-Prawdę, prawdę, prawdę... To może my też powiemy prawdę?
-Od was prawdy nie można oczekiwać—wywróciłem oczami—
Nagle do domu wszedł Riki...
-Co tu się do cholery wyprawia?!—stanął obok mnie—
-Przyszliśmy odwiedzić przyjaciela—położył rękę na Ramieniu Rikiego—
-Zabieraj te ręce Nicholas—wywarczał—
-Riki...—złapałem go za rękę—
-Wynoście się stąd jak najszybciej—zacisnął ręce w pięści—
-Pies się wściekł—zaśmiał się—
No i stało się to... Riki rzucił się na Geona a pozostali tylko stali
-Kuźwa mać Riki!—krzyknąłem—
-No zróbcie coś kretyni!
Nikt nic nie robił, więc wreszcie podbiegłem do Rikiego i zacząłem go przytrzymywać, ale jest ode mnie silniejszy i to wszystko na marne
-Riki!
-Kuźwa weź mnie zostaw!—odpychał mnie—
-Zostaw go!—wreszcie go odepchnąłem— a wy stąd idźcie!
Szybko wyszli i zostałem sam z Rikim. Patrzyłem na niego z przerażeniem...
-Przepraszam...—wyszeptał—
-Nic się nie stało—przytuliłem go—
Oczywiście, że się stało...
~•~
CZYTASZ
It's too late...|| Wonki †
RomanceJungwon to spokojny i pilny uczeń raczej trzymający się z daleka od problemów a Riki to totalnie inna osoba, nie jest pilnym uczniem i nie trzyma się z daleka od kłopotów również należy do tak zwanego "szkolnego gangu" "Co tak właściwie nas połączy...