- Niespodzianka! - wykrzyczały kobiety, kiedy tylko mężczyzna otworzył drzwi.
Dwudziestosześcioletni księgowy imieniem Traut obchodził tego dnia urodziny, nic więc dziwnego, że jego narzeczona, wraz z jego matką, postanowiły urządzić mu małą niespodziankę. Inną sprawą był fakt, że to wydarzenie było nad wyraz przewidywalne, przynajmniej takie przekonanie przepełniało Trauta, który jedynie udawał zaskoczonego.Życie jest takie nudne i monotonne. Urodziny czy dzień powszedni, niczym się od siebie nie różnią, z tą różnicą, że ktoś w dzień urodzin przynajmniej udaje miłego. - Pomyślał księgowy.
Traut zmierzył wzrokiem swoją matkę, klaszczącą intensywnie w dłonie, następnie zaś spojrzał na swoją narzeczoną Josephine, która trzymała w swych rękach tort. Jeśli Traut dobrze przeczuwał, deser na pewno był o smaku czekoladowym.
- Siadaj skarbie, zaraz ukroimy po kawałku tortu i będziemy świętować ten wspaniały dzień - zapewniła rozentuzjazmowana matka.
- Rozgość się kochanie - szepnęła Josephina z uśmiechem, po czym odłożyła tort na stół w salonie.
Robiąc dobrą minę do złej gry, Traut zasiadł przy stole, czekając na moment kiedy jego rodzicielka pokroi tort. Oczywiście tutaj też w jego życiu musiała pojawiać się klisza. Kobieta prócz noża przyniosła również świeczkę, którą umieściła na samym środku tortu, podpalając ją zapalniczką. Obie kobiety z wielkim entuzjazmem zachęcały, by mężczyzna pomyślał życzenie i zdmuchnął płomień.Chciałbym mieć jakiś cel w moim życiu. Coś, co sprawiłoby, że moje życie się zmieni.
Chociaż Traut i Josephnie ustalili już datę swojego ślubu, w pracy zarabiał całkiem dobrze, a sam był wysoki, szczupły, a jego twarz, obiektywnie rzecz ujmując, była dosyć przystojna, mężczyzna czuł, że popadł w pewną stagnację, a jego życie jest szare niczym przedpotopowe filmy.
Około pięćdziesięciu lat temu na jaw wyszło, że istnieją ludzie, którzy są w posiadaniu magii. Od tego czasu magię zalegalizowano, a wieżowce magicznych korporacji pięły się pośród miejskiego krajobrazu. Magowie świadczyli wszelakiego rodzaju płatne usługi, najczęściej związane z rozwojem techniki i militariów, nie brakowało jednak prywatnych magicznych detektywów, najemników, a także grup przestępczych zwanych triadami, które opowiedziały się po stronie tej ciemniejszej z gwiazd.
Dobrzy czy źli, tacy magowie to mają ciekawe życie. - Pomyślał blondyn, biorąc do ust kawałek pokrojonego już tortu, oczywiście zgodnie z przewidywaniami, czekoladowego.
- Jak w pracy? - zapytała Josephina, delektując się ciastem.
- W porządku... - burknął mężczyzna. Orientując się jednak, że mógł brzmieć zbyt odstręczająco, postanowił uzupełnić swą wypowiedź jakimś mało znaczącym faktem, który może pozwoli mu nie kontynuować żmudnego tematu związanego z pracą księgowego. - Bilet miejski mi się skończył.
Kobiety kiwnęły w swoją stronę porozumiewawczo głowami.
- Czas więc na prezent - oświadczyła matka Trauta, podnosząc się z krzesła i znikając w sypialni, do której prowadziły jedne z czterech drzwi w ścianach salonu. Kolejne były wejściem do łazienki, następne do jego pokoju, a ostatnie to te, którymi przed chwilą blondyn wszedł do mieszkania.
- Jeszcze raz wszystkiego najlepszego synku - powiedziała matka, wprowadzając do środka szaro niebieski rower.
- Pomyślałyśmy z twoją mamą, że zawsze jesteś taki znużony przez te całe podróżowanie metrem i przepychaniem się w tłumie, staniem w kolejkach i trudem podróży. A tak, możesz dostać się do pracy aktywnie, a do tego poprawiając sobie humor miłą przejażdżką. Złożyłyśmy się więc i kupiłyśmy dla ciebie ten oto rower. Jest z wysokiej półki, myślę, że długo będzie ci służył - wytłumaczyła radośnie, obejmując swojego ukochanego.
CZYTASZ
Modern Wizards [Opowiadanie] "Starcie"
FantasyDwudziestosześcioletni Traut, postanawia odmienić swoje życie i wyjść z ciągłej stagnacji i życiowych szarości. Jego ambicje są wysokie, jednak na drodze do ich spełnienia stoją potężni i cenieni przez społeczeństwo magowie. Czy człowiek może pokona...