Rozdział 2

44 2 2
                                    

Wstałam dzisiaj o 9:00 ledwo otworzyłam oczy gdy nagle ujrzałam kota, patches po mnie chodziła pogłaskała ja i trochę ja odsunęłam żebym mogła wstać. Poszłam do łazienki żeby się trochę ogarnąć założyłam to:

 Poszłam do łazienki żeby się trochę ogarnąć założyłam to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rozczesałam włosy i zeszłam na dół

Clay:no dzień dobry

Alice:cześć

Karl:jak się dzisiaj czujesz?

Alice:może być a ty

Karl:bardzo dobrze

Alice:gdzie każdy?

Sapnap:albo śpią albo w sklepie

Alice:mhm

Siedzieliśmy sobie tak i gadaliśmy gdy nagle coś przyszło mi w telefonie

Tommyinnit
Hej alice to ja Tommy
Dzięki za wczoraj super
Się bawiłem może jeszcze
Kiedyś sie spotkamy? ;)

Uśmiechnęłam sie do telefonu, czyżby Tommy chciał gdzieś iść ze mną? Nie powiem polubiłam go

Sapnap:co sie tak cieszysz do tego telefonu

Alice:o nic, śmieszne kotki mi wyskoczyły

Karl:aww

Alice_official
Cześć Tommy ja tez
Się super bawiłam
I chętnie bym się spotkała
Z tobą moze jutro?

Tommyinnit
Oczywiście! Jutro po
Ciebie przyjdę do zobaczenia ;)

Wyłączyłam telefon gadaliśmy dalej, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi

Clay:otworze

Billy:Ja do alice

Clay:chodź

Billy:czesc kochanie

Alice:oh Billy co ty tu robisz?

Billy:widzę ze tu się dobrze bawisz

Alice:Billy nie zaczynaj

Billy:co nie zaczynaj?! To ty sobie mieszkasz z 30 chłopakami i nie wiadomo co robisz

Alice:uważasz że-

Billy:a co mam uważać?

Alice:chodź do pokoju nie będziemy się tu kłócić

Billy:nie zamierzam się kłócić

Alice:chodź

Billy:niech ci będzie

Poszliśmy do mnie po czym zaczął

Billy:słuchaj nie rozumiesz ze się martwię

Alice:martwisz się super, ale jesteś zabardzo zazdrosny

Billy:ja?

Alice:dzwonisz do mnie codziennie rano popołudniu wieczorem w nocy. Nie mogę normalnie funkcjonować

Billy:nie rozumiesz ze ja cię kocham

Alice:ja ciebie tez ale musisz trochę przystopować bo-

Billy:bo co? Zostawisz mnie?

Złapał mnie za szyje i zaczął lekko podduszac

Alice:B-Billy to boli zostaw mn-

Billy:bezwmnie sobie nie poradzisz nikt nie zechce takiej idiotki

Alice:Bill..

Puścił mnie po czym zjechałam na podłogę łapiąc oddech

Billy:nawet nie próbuj gdzieś być z jakimś chłopakiem a skonczy sie to zle, pa kochanie

Wyszedł a ja próbowałam złapać oddech gdy nagle wbiegł Clay z sapnapem i karlem

Clay:Alice!

Sapnap:alice jesteś?

Alice:t-tak już wszystko dobrze

Karl:co on ci zrobił

Alice:nic, to nie jego wina niepotrzebnie go denerwowałam

Clay:to jest chore on jest! Alice

Alice:już wszystko dobrze nie martwcie się ja go kocham a on mnie nic mi nie zrobi miał dziś pewnie ciężki poranek

Sapnap:powinnaś z nim zerwać

Alice:w życiu ja go kocham, zostawcie mnie

Wyszli z pokoju a ja sie popłakałam...sama powoli przestaje wierzyć ze mnie kocha ale może jednak...

Pov:Tommy

Siedziałem sobie spokojnie w salonie z willem

Wilbur:Tommy napisz do niej

Tommy:co?

Wilbur:wiem ze myślisz o niej napisz do niej

Tommy:o co ci chodzi

Wilbur:podoba ci sie

Tommy:Nie! Co ty myślisz nie kocham jej

Wilbur:ta jasne

Wsunie napisze do niej bo czemu nie

Wilbur:a gdzie piszesz teraz? No właśnie

Tommy:phh

Pov:alice

Siedziałam sobie w pokoju słuchając muzyki gdy nagle weszła do mnie Emily z Addison. Emily i addison to moje najlepsze przyjaciółki

Alice:hej co tu robicie

Addison:cześć

Emily:hejka

Addison:ptaszki mi wyćwierkały ze pokłóciłam się z billym

Emily:z tym psycholem

Alice:oh kłótnie jak kłótnie w każdym związku są kłótnie

Emily:czemu ty jeszcze z nim jesteś

Addison:co ty gadasz Emily w związku nie byłaś to nie wiesz

Alice:spokój! Było minęło

Emily:dobra Addison idziemy, byłyśmy przejściem bo idziemy do szkoły po moja siostrę

Alice:jasne do zobaczenia

Young love Reader x...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz