Rozdział 8

24 0 0
                                    

Dziś wstałam jakoś około 10:00, niechcialo mi się ogarniać wiec leżałam w łóżku dziś miałam dzień gdzie mogę się spokojnie wyspać. Ale mój spokój długo nie potrwał przez claya

Dream:ALICE!

Alice:co się tak drzesz Boże

Dream:sorry

Alice:co chcesz

Dream:Wilbur i Tommy przyjechali I jest jedna sprawa

Alice:jaka?

Dream:będą z nami mieszkać

Alice:Co?!

Dream:no tak jakoś się stał-

Nie dokończył bo uciekł eh jak ja uduszę go. Wstałam ze swojego łóżka bo muszę się przywitać

Alice:hej

Sapnap:nie przestraszycie się to alice

Alice:bardzo śmieszne Sapnap

Tommy:hejka

Wilbur:czesc alii

Alice:Heja jak wam dzień mija

Wilbur:a bardzo dobrze

Alice:to się cieszę ale muszę już iść do zobaczenia

Poszłam do pokoju po czym położyłam się na łóżku. Nie miałam co robić wiec wstałam i podeszłam w jakieś wolne miejsce, po czym stanęłam na rękach bo aby not? Bardzo fajne zajęcie do zabicia czasu a przy okazji chciałam pobić swój rekord w staniu na rękach

Alice:15 sekund...16 seku-

Wymamrotalam licząc sobie czas Gdy nagle akurat musiał ktoś wejść

Tommy:Um....co ty?

Alice:czesc Tommy

Clay:co się stał- wtf

Nagle zbiegło się pół domu gdy usłyszeli claya

Alice:co to za zbiorowisko

Tommy:czemu ty?

Alice:Ciii... pobijam rekord

Clay:tak właściwie to przyszliśmy bo Billy przyszedł do ciebie

Alice:już ide

Zeszłam na nogi po czym poszlam na dol gdzie był Billy

Alice:hej Billy co tu robisz?

Billy:już własnej dziewczyny nie mogę odwiedzić?

Alice:jasne ze możesz, chodź do mnie

Poszliśmy do mojego pokoju gdzie usiedliśmy na łóżku

Alice:co tam kochanie u ciebie

Billy:no dobrze byłem wczoraj u kolegi miał kawalerski i wiesz były dziewczyny alkohol i tego typu

Alice:Dziewczyny? Alkohol? Billy myślałam ze już przestałeś

Billy:MOŻE JESZCZE WYDASZ MI ZAKAZ?

Alice:BILLY JA SIĘ MARTWIĘ NIE ROZUMIESZ!?

Billy:weź nie mów mi co mam robić bo zaraz tobie przypomnę-

Alice:...wyjdź

Billy:oskarżasz mnie o niewiadomo co a sama mieszkasz z samymi chłopakami

Alice:WYJDŹ

Wyszedł a ja rozpłakałam się, dlaczego akurat ja? Billy był kiedyś bardzo kochany teraz się bardzo zmienił...

Gdy się uspokoiłam usiadłam sobie koło okna wpatrując się w dzieci bawiących się na placu zabaw, ludzi którzy spacerują oraz Brenta, Brent gra na gitarze zawsze koło mojego okna. Zauważył mnie wiec pomachała mu na co on zrobił to samo.

Clay:Alice?

Alice:tak? Hej clayyy

Clay:wszystko okej?

Alice:Nie

Clay:nie?

Alice:nie.

Clay:czemu

Alice:a czemu miałoby być? Świat jest do dupy

Clay:zawsze możesz ze mną pogadać

Alice:dzięki

Clay wyszedł wiec mogłam na spokojnie sobie pomyśleć, wzięłam prysznic i jakoś tak zasnęłam

———————————————————————-

Sorry za długą nieobecność ale już wracam

Young love Reader x...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz