Braki

2 1 0
                                    


Zagryzłam cierpko słońce w ustach.

Pojmuję ile promieni rozgaszcza się niby dotyk

na aksamicie niczyjej pościeli.

Jedwabiu brakuje,

lecz słońcem oplatam brzegi beztroski,

by przygłuszyć poczucie samotności.

W uliczkach łóżka rozcieram usta,

skalane mętną bezsilnością.

Promienie oślepiają jasnością,

nakreślają pasma na ciele,

przypominając o wgnieceniach,

których brakuje na materacu przy mojej skórze.

Nogi nieoplecione, lecz ogrzane niezależnością,

ospałe dłonie pogrążone w letargu,

oczy nie mające w kogo się wpatrywać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 10, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Cicho-szelestne wiersze kobieceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz