4 | Psycholog

148 14 7
                                    

Wilkołaki goiły się znacznie szybciej niż ludzie, ale nie na tyle szybko by Liam mógł ukryć to przed innymi. Był załamany, że pod wpływem emocji zrobił to akurat w miejscu bardzo widocznym dla innych.

Właśnie minął tydzień, odkąd Liam został zawieszony od szkoły razem z Theo. Przez resztę czasu odkąd pokłócił się z Hayden przesiedział w domu nie odpisując na wszelkie sms'y. Wiedział, że znów zapewnię zawiódł kolejną osobę, czyli jego przyjaciół. Napewno go potrzebowali w sprawie łowców, ale on po prostu nie mógł. Musiał odpocząć.

Był poniedziałek, rana nadal była widoczna. Zagoiła się wewnątrz ale nie zewnątrz. Liam bał się, że ktoś zauważy, ponieważ on nie potrafił kłamać. Gdyby znalazł jakąś wymówkę zapewnię nikt by w to nie uwierzył. Tym bardziej Theo, bo przecież on zawsze miał rację.

Był już na szkolnym korytarzu i czuł się naprawdę dziwnie. Nie było go tu tydzień a wydawało mu się jakby minął miesiąc. Pierwszą lekcje miał z panem Christopherem w klasie 34. Akurat na tej lekcji Theo miał ławkę obok niego. Dziwne było to, że mu nie dokuczał. Raeken zawsze czekał na lekcję historii bo siedział najbliżej Liama przez co, miał lepszy dystans na rzucanie w nim jakimiś drżącymi z niego liścikami. Tym razem tego nie robił. Może, tamten dzień gdy łowcy zjawili się w domu Dunbara a wilkołaki musieli nawzajem się chronić, zbliżył ich do siebie? A może to już zaczęło się wcześniej? W dzień gdy Liam tak mu przywalił, może się boi, że znów oberwie?

Dzisiejszy dzień był naprawdę ciepły, czyli jak na złość dla Liama. Nie wytrzymał już temperatury, tym bardziej w klasie, ponieważ tam było 5 stopni wzwyż. Ściągnął więc jego ulubioną czerwona rozpinana bluzę i zarzucił na krzesło. Zauważył jak Theo automatycznie zamiast wbijając wzrok w swoją ławkę bo już umierał z nudów, wbił wzrok w niego.. Tak po prostu bez powodu, zaczął gapić się w jego stronę. Liam zmarszczył brwi oznajmując ,,Co? Pierwszy raz widzisz, jak ktoś zdejmuje bluzę?" Ten najwidoczniej chyba skumał o co chodzi młodszemu i znów wbił wzrok w ławkę.

Nadszedł koniec lekcji Liam spakował się i wyszedł, nawet nie czekając na Scotta i Stilesa. Podszedł do swojej nowej szafki i zabrał odpowiednie rzeczy. Nagle ktoś dopchnął go do szafki, przyciskając przy tym boleśnie jego głowę

- Co ci się stało w nadgarstek?
Theo puścił go z uścisku.
- Nic?
- Jak nic, przecież widzę.
- Od kiedy się mną przejmujesz?
- Myślisz, że wkurwiałbym byle kogo?

Liam poczuł coś w brzuchu, nie umil określić co.. Ale coś przyjemnego.

- Nie twój interes, Raeken.
- A właśnie, że mój. Dlaczego to sobie zrobiłeś?

Rozmowę przerwała im Psycholog, która poprosiła Liama by szedł z nią do jej gabinetu.

Właśnie sobie uświadomił, że ma przejebane. Gdy usiadł na fotelu w gabinecie, starał się zakrywać nadgarstek. Zaczął tupać nogą ze stresu.

Theo zamierzał dowiedzieć się o co chodzi, usiadł na krzesła obok gabinetu i zaczął podsłuchiwać za pomocą zdolności nadprzyrodzonych. Naprawdę martwił się o Liama.

- Czy wszystko w porządku? Trzęsiesz się.
- Tak.
- Stresujesz się?
- Nie.

Tak właśnie wyglądała większość rozmowy Liama i Pani Psycholog. Nie miał ochoty z nią rozmawiać a co dopiero dzielić się z nią jego problemami. Naprawdę miał ochotę udusić dyrektora za ten pomysł.

Liam w końcu przełamał się i zaczął wyduszać z siebie więcej niż jedno słowo.

- Powiesz mi może, kim jest dla ciebie Theo?
- Nikim. Zwykłą osobą, która chodzi ze mną do klasy.

Theo usłyszał to bardzo doskonale, nie mógł ukryć sam przed sobą, że go to zabolało.

- Ale jednak go znasz. To wcale nie jest nikim.
- Dla mnie jest.
- Czy on robi ci krzywdę?

Psycholog spojrzała na odkryty nadgarstek Liama. Szybko zarzucił na siebie bluzę.
- Nie.
- Dobrze Liam, widzę, że się stresujesz. To wszystko na dziś, dziękuję za rozmowę.

thiam • dawno miniony świtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz