Cała prawda o...

169 23 4
                                    

- - - - - -

Jednak w tym samym momencie podpłynął Marcin i uderzając dłońmi w wodę rozchlapywał ją tak, żebym był cały mokry.

- Stary! - krzyknąłem, zamykając oczy, aby nie dostał się do nich chlor. Swoje okulary zostawiłem w pokoju hotelowym, bo wiedziałem, że wzięcie ich miałoby same złe konsekwencje.
- Wskakuj. Do. Wody. - pomiędzy wyrazami walił w wodę coraz mocniej.

Usłyszałem głośny śmiech Huberta, po czym zsunąłem się z posadzki i wylądowałem po szyję w wodzie. To był dobry pomysł, bo mimo ze woda była ciepła, poczułem momentalnie orzeźwienie.

- Pasuje? - zapytałem przecierając oczy, w których już czułem chlorowaną wodę
- Pasuje. - odpowiedział Marcin śmiejąc się przy tym - nie ma tak, ze siedzisz na brzegu w ostatni dzień.

Nic na to nie powiedziałem, tylko oparłem się o posadzkę basenu i wpatrywałem w stronę Huberta, który wciąż był obok mnie. Jednak w pewnym momencie na basen weszła znana nam już brunetka. Wiktoria patrzyła prosto w naszą stronę, jakby naprawdę wiedziała, że tu będziemy. Miała na sobie jasnofioletowy strój kąpielowy, a na to lekką, półprzeźroczystą narzutkę. Cały outfit podkreślał biały bucket hat, torba plażowa i japonki.

Doknes wciąż patrzył w moja stronę, stojąc tyłem do dziewczyny. Niezbyt uśmiechało mi się rozmawianie z nią, wiedząc jakie miała plany w stosunku do mojego chłopaka. Jednak nie byłem w stanie nic z tym zrobić. Przecież nie zabronię im widywać się ze sobą.

- O, Wiktoria - odezwał się cicho Marcin tak, abyśmy usłyszeli to tylko my.
- Gdzie? - blondyn obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni i zderzył wzrokiem z dziewczyną.
- Hej - rzuciła dziewczyna, siadając na leżaku niedaleko nas.
- Skąd ty tu... - urwał Marcin, patrząc raz na Huberta raz na Wiktorię
- Nooo... bo
- Zbieg okoliczności, świat jest mały - tłumaczył sie Hubert na co moja brew znalazła sie w górze.
- Tak - dodała krótko i zagryzła wargę.
- Wejdziesz do wody? - zapytał najmłodszy, na co znajoma skinęła głową.
- Ej wow, nie sądziłam, że basen kiedykolwiek będzie aż tak pusty - rozglądnęła się przeczesując ciemne włosy palcami.
- Dlatego tu przyszliśmy ogólnie - znów odezwał się Hubert, a ja postanowiłem już siedzieć cicho i czekać na rozwój sytuacji.
- I tak jestem tu tylko na chwilkę - powiedziala po chwili i wzruszając ramionami dodala - rodzice zaplanowali jakiś rejs statkiem.

Przez chwile nikt nic nie mówił, przez co sam aż poczułem się niezręcznie. Naprawdę nie wiedziałem, po co ona turaj przyszła i dlaczego Hubert do niej napisał. To było jasne, jego zdezorientowanie przed wejściem do basenu wystarczająco udowadniało, że z kimś esemesował. Zawsze tak było. Nieraz jak był u mnie w mieszkaniu w Warszawie i pisała do niego Julka, nie widział świata dookoła, tylko zatracał się w wiadomościach. W tamtym momencie było identycznie, a ja nie miałem psychy zapytać go o to wprost. Zadawałem sobie tyko jedno pytanie. Co on w niej widzi? Rozumiałem, że nowa znajomość, ładna, pewna siebie dziewczyna, ale nie dość ze była z Poznania, to jeszcze miał mnie, swojego chłopaka. Póki co nie zachowywał się jakby mu na mnie zależało, miałem wrażenie, że byłem tylko pionkiem w jego grze, przyjacielem który miał pieniądze.

- To ile jeszcze zostajesz? - odezwałem się aby uniknąć tej ciszy.
- Jeszcze... - nie do końca wiedziała - chyba sześć dni.. albo siedem
- Ty to za dobrze masz - dopowiedział Marcin na co na cicho się zaśmiałem. Oczywiście że tak miała, w końcu zadawała się z Hubertem, a on coś w niej widział.
- Nie no, nie lubię długich wyjazdów - wytłumaczyła wzruszając ramionami - zostawiam cały mój świat w Polsce.
- Tęsknisz za znajomymi? - zapytałem, bo pojęcie to było naprawdę ogólne, a nie widziało mi się, znowu zaczynanie nowego tematu.
- Za bratem, przyjaciółką... - zawahała się - i dziewczyną.

Czekaj, co?

—————

Wiem ze długo nie było rozdziału

Mam nadzieje ze wam się podoba 🥺🥺❤️

Dealereq x Doknes Razem nam się uda | _TheShippers_Donde viven las historias. Descúbrelo ahora