Następnego dnia.
Obudziłam się i zeszłam szybko na dół, słysząc jakieś krzyki. Schodząc po schodach, usłyszałam swoje imię. Otwierając drzwi ujrzałam Olka, który śmiał się tak mocno że leżał na podłodze, więc zapytałam:
Judyta: Co się stało? Czemu tak krzyczysz!?
Olek: Bo oglądam filmiki i było coś strasznie śmiesznego. Obudziłem Cię prawda?
Judyta: Tak, obudziłeś mnie. W dodatku mnie przestraszyłeś, bo krzyczałeś!
Olek:Przepraszam misiu, nie chciałem Ciebie obudzić.
Judyta: No dobrze, nic się nie stało.Usiadłam się koło Olka. Przytuliłam się i zasnęłam.
Obudziłam się o 13:13, spojrzałam na Olka, on sobie tak słodko spał, nie chciałam go budzić, ale niestety musiałam, więc delikatnym tonem głosu powiedziałam:
Judyta: Kochanie, wstajemyy, misiu.
Olek: Hm..? A tak już wstaję.
Judyta: No to dalej, trzeba wstać.
Olek: Wiem, wiem. A jak się spało mojej księżniczce?
Judyta: Hah.., dobrze dobrze.
Olek: To dobrze, hah.
Judyta: No chyba, a Tobie jak się spało?
Olek: Bardzo dobrze.
Judyta: To się cieszę.
Olek: Kocham Cię.
Judyta odpowiedziała lekko rumieniąc się: Ja Ciebie też.
Wstaliśmy i zjedliśmy śniadanie, po śniadaniu stwierdziliśmy że fajnie by było, wyjść gdzieś.
Pomyśleliśmy że możemy iść w nocy na diabelski młyn. Więc w ciągu dnia pójdziemy na miasto.
Poszłam do swojego pokoju się ogarnąć. Zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam dżinsowe spodenki i białą lekko za dużą koszulkę. Do tego czarna torebka, Czarne Conversy i czarna torebka.
Zeszłam na dół, Olek był już gotowy, więc zakluczyłam drzwi i poszliśmy. Poszliśmy pierw na lody, był straszny upał.
Olek: Ładnie dziś wyglądasz.
Judyta: Dziękuję.
Olek: Słodka jesteś.
Judyta: Czy ja wiem.
Olek: Ale ja wiem.
Judyta: No niech Ci będzie, hah.
Olek: No widzisz, hah.Po zjedzeniu lodów, poszliśmy do sklepu z wybieraniem cukierków, żelków, pianek na wagę. Po tym poszliśmy do Starbucks'a.
Olek: Ej, bo jakaś dziewczyna do mnie pisze.
Judyta: Jaka??
Olek: Jakaś Emilia. (pokazuje zdjęcie)
Judyta: Znam ją.. i to bardzo dobrze ją znam.
Olek: Skąd? Kto to jest?
Judyta: To moja była przyjaciółka. Gnębiła mnie można tak powiedzieć.
Olek: Ojej moje kochanie.
Judyta: Ale już jest dobrze. Przeprowadziła się do innego miasta, na szczęście kontakt nam się sam urwał. A jak doszło do tego że ona do Ciebie napisała?
Olek: Nie wiem, znalazła mnie na Facebooku.
Judyta: A to ciekawe. A mogę wiedzieć co pisała?
Olek: Jasne. ( Pokazał )
Judyta: Nie odpisuj jej.
Olek: Nie zamierzam.Była już 15:00. Stwierdziliśmy że pójdziemy na obiad i potem do domu.
Po obiedzie zauważyliśmy podejrzanego pana, który kręcił się koło nas. Po wyjściu, Olek zauważył że jest coś nie tak, więc złapał mnie za dłoń, i bardziej do siebie przyciągną. Powiedział szeptem: Nie stresuj się, ze mną jesteś bezpieczna.
Uśmiechnęłam się lekko a chłopak odwzajemnił uśmiech.
Nagle mężczyzna wsiadł w auto, jechał powoli i cały czas za nami.
Olek: Nie idźmy do domu, bo będzie wiedzieć gdzie mieszkasz, pójdźmy gdzie indziej.
Judyta: Masz rację, pójdźmy do parku.
Olek: Dobry pomysł.Wygłupialiśmy się, rozmawialiśmy aż nagle mężczyzna wysiadł z auta, nie zauważyliśmy tego, zaczął biec w naszą stronę, Olek się odwrócił i zauważył jak biegnie, złapał mnie za dłoń i przytulił.
Podejrzany pan, podbiegł do nas, wyciągną swoje ręce, złapał mnie i chciał do siebie przyciągnąć. Olek, zauważając to odsunął mnie za siebie i zaczął popychać mężczyznę. Nie wiedziałam co mam zrobić. Bałam się że coś się stanie Olkowi i się stało. Olek uderzył porywacza a on uderzył bardzo mocno Olka i uciekł. Olek stracił przytomność, stałam za nim więc go objęłam i delikatnie położyłam, sprawdziłam czy oddycha, oddychał.Judyta: Olek! Ejj Oluś!! Proszę odezwij się.. Oluś.
Minęło 5 minut. Chciałam zadzwonić po karetkę, ale nagle Olek się obudził.
Olek: Hm? Co się dzieje.
Powiedziałam cała zalanymi łzami: Prawdo podobnie straciłeś przytomność, ale już jest dobrze? Wszystko w porządku?
Olek: Tak, czemu płaczesz kochana?
Judyta: No bo myślałam że coś się Tobie stało.
Olek: Spokojnie.Po powiedzeniu tego ustał i mnie mocno przytulił.
Judyta: Ten mężczyzna już uciekł, możemy iść już do domu.
Olek: Tak, pójdźmy do domu Judytuś.
Judyta: Boje się zostać teraz sama w domu.
Olek: Nie dziwię się, zostanę z Tobą aż do przyjazdu twoich rodziców.
Judyta: Ale nie trzeba, poradzę sobie jakoś.
Olek: Nie ma mowy, zostanę.
Judyta: Ehh.. no dobrze.Rozmawiając dotarli do domu.
Judyta: Jestem padnięta.
Olek: Ja też.
Judyta: Która godzina?
Olek: 18:37
Judyta: Jak to zleciało.
Olek: No.
Judyta: To pójdziemy dzisiaj jeszcze na ten diabelski młyn czy nie chcesz?
Olek: Ja bym chciał, ale może zostańmy lepiej w domu, też tak średnio się czuję.
Judyta: Tak, jasne. Właśnie chcesz coś ciepłego do picia?
Olek: Emm. Poproszę herbatę.
Judyta: Już się robi.Poszłam zrobić herbatę. Nagle poczułam że ktoś się do mnie przytula od tyłu, był to Olek, szeptem powiedział: Kocham Cię.
Judyta: Ja Ciebie też misiu.Odwzajemniłam przytulasa.
Olek: Nigdy nie wiedziałem że będę miał taką cudowną dziewczynę.
Judyta: A ja że takiego cudownego chłopaka.
Powiedziałam lekko śmiejąc się.
Olek: Czego się śmiejesz?
Judyta: Nic nic.
Olek: Nooo.Zaczęliśmy się oby dwoje śmiać.
Judyta: Herbata gotowa!
Olek: Dziękuję kochanie.
Judyta: Nie ma za co.
Olek: Jest jest.
Judyta: Nie jest hah.
Olek: Osz ty.Nagle Olek zaczął mnie gonić. Złapał mnie za koszulkę i przyciągnął do siebie.
Olek: I co teraz zrobisz?
Judyta: No a co mam zrobić?
Olek: Daj mi buziaka.Dałam mu delikatnego buziaka w policzek.
Judyta: Teraz mnie puścisz?
Olek: Teraz tak.
Judyta: To co, film?
Olek: Tak, film.Oglądaliśmy film, skończyliśmy oglądać aż do 4 nad ranem.
Judyta: Dobra, to ja idę spać.
Olek: Dobrze, dobranoc skarbie, kocham Cię.
Judyta: Ja Ciebie też misiu.Poszłam do swojego pokoju i zasnęłam.
CZYTASZ
Mogłoby być lepiej..
Teen FictionPewna dziewczyna poznała super przyjaciółki i pewnego chłopaka. Jej życie nie było zbyt piękne , ale z czasem może było lepiej, a potem się znów psuło. Dziewczyna nie nawidziła swojej rodziny, ponieważ oni ją ciągle olewali i krzywdzili. Zapraszam d...