- Mówiłeś o jakiś strefach. - Oznajmił Karol. - Jak to tutaj wygląda? Ile ich jest?
- Trzy. - Odpowiedziało Odbicie. - Obecnie jesteśmy w strefie łagodnego zła trzynaście. To najprzyjemniejsza ze stref. Co jest ogromną obrazą dla przyjemności. To jest taka jakby poczekalnia. Trafiają tu ludzie, którzy nie byli potworami, ale mimo to, zasługiwali na karę. Trzynastka to ostatnie tchnienie dla tych, którzy mają przesrane. Bez dobrych układów, padają ofiarą łapanek. Bestie zabierają ich do strefy większego zła. Tam już nie doznaje się spokoju. Cierpi się wieczność, o ile nie uda ci się pozostać w ukryciu. Nie ma tam tak sympatycznych luster jak ja. Nikt ci już tam nie pomoże.
- A trzecia strefa?
- Piekielnie mroczna wyrocznia. Sektor dla wybrańców. - Wyjaśnił ironicznie odłamek. - Nikt nigdy stamtąd nie wrócił. Nikt nie wie co tam jest. Słyszano jedynie legendy. Mówiono o bestii czekającej na koniec czasów. O samej wyroczni, która tam przesiaduje. Nawet istnieją teorie, że jest to więzienie dla demonów tak złych, że dla zachowania czegoś w rodzaju ładu, zamyka się je właśnie tam. Mówi się, że te istoty istnieją wyłącznie po to by sprawiać innym cierpienie. Nie interesuje je nic innego. Dlatego próbują uciec. Ale z wyroczni nie ma powrotu. Przynajmniej nie takiego, o którym ktokolwiek by wiedział. - Odbicie widocznie się zasępiło. Można to było wyczuć w jego głosie. Miejsca o których mówił, niesamowicie go przerażały.
- Zatem postaram się zrobić wszystko by zostać tutaj. - Westchnął bohater. - Swoją drogą, chyba udało mi się coś zauważyć?
- Tobie? - Zapytało kpiąco odbicie.
- Nie jesteś mną. Wiesz o mnie dużo, ale wiesz też dużo o tym miejscu. Ja nie wiem nic, poza tym, co powiedziałeś mi ty. Nie jesteś tylko moim odbiciem. W jakiś sposób istniejesz też beze mnie. Kim więc jesteś?
- Nie sądziłem, że jesteś taki spostrzegawczy. - Zaśmiał się odłamek. - Jestem jedynym troskliwym aspektem tego miejsca. Każdy nowo przybyły do trzynastej strefy, ma przydzielonego strażnika. Kryją się oni właśnie w zwierciadłach. Naszym zadaniem jest wzbudzać wstręt w tych, którzy dopuścili się paskudnych czynów. Lecz, niestety, musimy też im pomagać w przetrwaniu.
- Czyli kryjesz swój własny tyłek. Co takiego cię czeka, jeśli coś mi się stanie?
- Kryje nasze tyłki. W tym twój dosłownie, ponieważ postanowiłeś mnie wsadzić akurat do tylnej kieszeni. Postaram się, abyś żył tutaj jak pączek w maśle. Co prawda starym i skwaszonym, ale maśle. Wtedy, będę mógł w spokoju siedzieć w swojej szklanej ciupie by delektować się jej urokami. Niech cię głowa nie boli o mój los. To nie twoja sprawa.
- No proszę. Nie wiedziałem, że lustra mają tyle tajemnic. - Oznajmił Karol, przewracając oczami.
- Cierp sobie frajerze. Mnie zostaw w spokoju. Zabezpieczę cię i już więcej tutaj nie zajrzę.
- Brzmi jak dobra oferta. - Westchnął mężczyzna. Po przejściu między identycznymi, purpurowymi kamienicami , dotarli oni w końcu, do krwiście czerwonego budynku. Drewniana, dziwacznie wygięta do środka konstrukcja, zwieńczona była rogatym dachem. Dwa długie rogi, wyglądały na koźle. ,
- Róża. - Odezwało się odbicie. - To jej niedzielna rezydencja. Dlatego mamy szczęście, że dziś jest właśnie taki dzień.
- Miałem w poniedziałek jechać nad jezioro po pracy. Z przyjaciółmi. - Westchnął ponuro mężczyzna.
- To nie byli twoi przyjaciele, Karolu. - Warknął głos, dochodzący z kieszeni bohatera. - Lepiej myśl o tych przyjaciołach, których znajdziemy tutaj.
- Niech ci będzie, przystojniaku. - Oznajmił Karol, po czym, niechętnie, chwycił za klamkę. Wszedłszy do rezdydencji, zauważył że z sufitu zwisało wiele rąk, znacznie więcej niż w jego mieszkaniu , na alejach. Wszystkie trzymały zapalone żarówki, dzięki czemu pokój był oświetlony. Pomieszczenie było starannie udekorowane. Okna obklejone gazetami, specyficznej treści. Podłoga zdawała się unosić do góry i opadać, jakby pod spodem, znajdowało się spokojnie bijące serce. W dużym, ceglanym kominie, rozpalony był ogień. Płomienie przybierały kształt ludzkiego ciała. Wykonywały one jakieś tańce, które często można zobaczyć na różnych imprezach. Mężczyzna podszedł bliżej do kominka wpatrując się w niego. Płomień to zauważył. Zawstydzony, przestał tańczyć i pokazał brunetowi środkowy palec.
YOU ARE READING
Odbicie Piekła
HorreurKarol zostaje wybudzony z demonicznego transu, by odkryć że znajduje się w piekle. Choć ciężko mu w to uwierzyć, sprawy mogą się pogorszyć jeszcze bardziej. Aby temu zapobiec, mężczyzna sprzymierza się z okrutną, choć pomocną istotą.