Jeśli chodzi o jakość dni, ten był jednym z najgorszych w historii – a to wiele mówiło. W końcu był śmierciożercą i szpiegiem. Niektórych rzeczy, które widział i zrobił, po prostu nie dało się unieść psychicznie.
Jednak wraz z upadkiem Voldemorta jego życie w końcu osiągnęło pewien rodzaj normalności i stabilności. Po tym, jak został zwolniony spod godnej zaufania opieki Poppy Pomfrey po epickiej ostatecznej bitwie, pozbierał kawałki swojego życia i kontynuował je. Wciąż był Mistrzem Eliksirów w Hogwarcie, co zmuszało go do prowadzenia zajęć, na których głupi idioci, którzy prawdopodobnie nie potrafili nawet uwarzyć dobrej herbaty, codziennie mieszali ze sobą potencjalnie śmiertelne składniki, aby okresowo tworzyć zapasy lecznicze eliksirów dla Poppy. I podczas tego wszystkiego pracował nad znalezieniem rozwiązania dla stanu Hermiony.
To było uproszczenie, ale tak wyglądało jego życie i zaczął cieszyć się względnym spokojem, jaki mu przyniosło. Mroczny znak już dawno zniknął, wypalony wraz z resztą jego starej skóry, po śmierci Voldemorta. Jeśli wciąż nawiedzały go niepokojące sny, to nie bardziej, niż na to zasługiwał. Jeśli niektórzy ludzie w czarodziejskim świecie wciąż szeptali o jego „wątpliwej lojalności wobec sprawy", pomimo wszystkiego, co zrobił dla dobra ogółu, nie mógł nic na to poradzić. Dostał wytchnienie, drugą szansę i chociaż nie wierzył, że na to zasłużył, stwierdził, że jest w stanie z tym żyć bez większej goryczy.
A raczej miał tak żyć.
Powinien był wiedzieć, że nie jest mu przeznaczony spokój ani nawet rozsądna kopia takiego spokoju. Ludzie tacy jak on nie zasługiwali na to.
Wiedział, że to będzie zły dzień, gdy Poppy usiadła obok niego na śniadaniu przy wysokim stole i zaczęła wysyłać mu tajne, szukające spojrzenia, które nie trudno było zauważyć. Nie bez powodu spędził prawie dwadzieścia lat jako szpieg. Włosy na jego karku zaczęły się skręcać z irytacji, gdy od niechcenia załadowała swoją filiżankę zbyt dużą ilością cukru i kontynuowała swoją irytującą grę w bezmyślne spojrzenia.
Wścibska wiedźma lekarska i jej plotkarskie pytania nie były czymś, w co mial ochotę się bawić dziś rano ani w jakikolwiek inny poranek. Nie spał przez pół nocy, czytając książkę, którą w końcu otrzymał, o starożytnych klątwach i ich uzdrowieniach, mając nadzieję, że znajdzie coś choć trochę związanego z tym, czym Hermiona została uderzona. Oczywiście nie znalazł, a jego rosnąca frustracja z powodu braku postępów, w połączeniu z mniej niż 2 godzinami snu, sprawiała, że był zestresowany i wzburzony jeszcze bardziej niż zwykle.
Minęło 18 miesięcy od upadku Voldemorta – od jej upadku – a on nie był teraz bliżej rozwiązania niż na początku swoich poszukiwań. Animula somnus, żywy sen, brzmiał prosto na papierze, ale był całkowicie nieudokumentowanym rodzajem klątwy. Nie istniały żadne odniesienia wyjaśniające jego wpływ lub czas trwania, nie mówiąc już o przeciwzaklęciu, które by je rozwiało. Miał tylko dokumentację medyczną i własne obserwacje dotyczące stanu Hermiony. Jej ciało było żywe, aczkolwiek ledwo, ale właściwie było tak, jakby jej dusza została oddzielona od jej ciała. Wyssana, zniszczona lub zamknięta, nie wiedział. Upływ czasu i brak postępów działały mu na nerwy.
Tak więc, kiedy Poppy uśmiechnęła się do niego znad filiżanki herbaty i zapytała jakże zwyczajnie o „zdrowie panny Granger", warczenie było już mocno przytwierdzone do jego twarzy.
- Słucham? – odpowiedział ostrzegawczo.
Niemądra kobieta kontynuowała niezrażona.
– Jak się miewa panna Granger? Słyszałam, że codziennie ją odwiedzasz.
Słowa Poppy posłały cichą falę na całą długość stołu nauczycielskiego, przerywając wszelkie rozmowy. Wszystkie oczy zwróciły się na niego, z wyjątkiem Albusa, który próbował skierować kawałek jajecznicy na swój tost. Dyrektor był oczywiście świadomy jego nieustających wysiłków w badaniu klątwy i prawdopodobnie wiedział już o codziennych wizytach w Świętym Mungu. Ten mężczyzna wiedział wszystko.
CZYTASZ
HGSS Serce bez towarzysza (polski przekład)
Roman d'amourCzy po zakończeniu ostatecznej bitwy i zwycięstwie nad Voldemortem, uda się pokonać ostatnie, czarnomagiczne zaklęcie rzucone przez śmierciożercę? Historia zamknięcia we własnym umyśle i próby odkupienia winy, po raz kolejny. Nietypowy pomysł na fa...