15❀♡

517 33 59
                                    

Pov: Hyunjin.

Zakluczyłem drzwi i wziełem Felixa na barana. Szliśmy przez miasto i się śmialiśmy przez całą drogę. Gdy doszliśmy do lodziarni ściągłem młodszego z pleców.

-Jezus maria jakie masz miękkie włosy co używasz do nich? -zapytał się Lix.

-Pokaże ci w domu, a teraz wchodzisz i bierzemy gofry lody i idziemy gdzieś.

Weszliśmy do lodziarni i kupiliśmy gofry i lody. Wyszliśmy z sklepu i poszliśmy do domu w drodze jedząc jedzenie. Wbiegłem do domu zamykając drzwi aby Felix nie wszedł.

-No weź kochanienki bo ucieknę z domu.

Młodszy się zaśmiał słodko i odszedł od drzwi. Stał chwile i pobiegł do lasu. Ruszyłem za nim po chwili. Chwyciłem go za ręce i zaniosłem do domu.

-No weź nie uciekajjj.

-Musiałam spalić kalorie z tobą.

Za śmialiśmy się i puściłem chłopaka dopiero w domu. Chan stał i patrzył na nas zdziwiony jak zawsze.

-Dobra wolę nie wiedzieć co wyście robili.

-Kalorie spalaliśmy dużo zjedliśmy. - powiedziałem.

Felix uciekł do pokoju, a ja za nim. Wskoczyłem na łóżko, a obok mnie Felix. Wstałem z łóżka i zatwerkowałem przez chwilę. Zaczęliśmy się dusić od śmiechu, aż in wpadł do pokoju. Patrzyliśmy chwile na niego, a potem na siebie dalej się śmiejąc.

-Czy wy coś braliście? - powiedział IN.

-Oczywiście moją piękność. - Felix powiedział dalej się śmiejąc.

-Oczywiście, a potem moją. - dodałem.

Zaczeliśmy się bardziej dusić z Felixemz aż tlenu zabrakło, a yang wyszedł z pokoju zamykając drzwi. Usiadłem na ziemi i próbowałem złapać oddech.

-Jest już dobrze chyba. - powiedziałem patrząc na Felixa.

-Też.

-Chyba serio się nawciągaliśmy naszych piękności.

-Chyba.

Wstałem z ziemi i poszedłem do szafy. I wgciągnełem bluzę. Młodszy wyrwał mi ją i ubrał na siebie. Powąchała ją, a ja patrzyłem na niego z dobrym lagiem.

-Kurd,e ale ładnie pachnie.

-Ale ty wiesz, że ona pachnie mną prawda...?

-To ładnie pachniesz.

-Dziękuje...?

-Mogę ją?

-Em...

-To tak czy nie?

-No chyba tak...

-JEJJJJJ

Lix zaczął skakać po łóżko, a ja patrzyłem na niego z bulem w oczach. Zabrał moją ulubioną bluzę...

-Chcesz poglądać film, bajkę, k drame czy coś, a nie skaczesz mi po łóżku...

-Można zaraz.

-A gdzie będziesz spać?

-Em...

Nastała cisza gdzie patrzyłem na niego, a on na mnie. Staliśmy tak w cisza, aż in nie wszedł do pokoju.

-Dzieci czekaj czy Felix ma twoją ulubioną bluzę na sobie...?

-Tak oddałem mu bardziej mu pasuje.

-Dobra nie pytam z racji tego, że rozmawiacie o tym gdzie Felix śpi mówie, że u Hana seungmina i changbina nie ma miejsca a u nas nie ma pokoji, a więc albo hyunjin śpi na ziemi albo Felix idzie albo jak chcecie.

-Kochaniutki ja to muszę przemyśleć daj chwile. -Powiedział Felix.

Zaśmiałem sie a on w tym czasie włączył swoje dwie ostatnie szare komurki do myślenia. Usiadł na łóżku po turecku i dalej myśleć.

-Dobra śpie na podłodze u Hyunjina.

-WTF nie zgadzam się śpisz na łóżku. -powiedziałem.

-Dobra róbcie co chcecie, ale jak coś jestem u siebie w pokoju.-powiedział in i wyszedł z pokoju.

-To co w końcu rodzimy znaczy jezus maria pomyliłem się robimy. -Powiedział Lix.

-Możemy urodzić misia to stane się tatą i będe cool.

-Tsa marzenia ja bym był dobrym tatą.

-Mhm.

Położyłem się na łóżko, a Felix położył się na mnie. leżeliśmy tak chwile jak zacząłem wierzgać, aż Felix spadł z łóżka. Wychyliłem głowe za łóżko i popatrzyłem się na niego.

-Żyjesz?

-Nie.

Zaskoczyłem z łóżka i sprawdziłem jego tętno. Ułożyłem ręce aby zacząc go reanimowałć i nagle zaczęłem twerokować. Zaczeliśmy się śmiać i usiadliśmy na podłoge. Patrzyłem w oczy młodszego i się przybliżyłem do niego. Pocałowałem go namiętnie w usta.

Internetowy przyjacielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz