A może wraz z jesienią
zapukasz do mych drzwi,
przykurzonym liściem
figlarnie twarz zasłonisz?
Tylko żebym wiedziała,
że to ty! Byś nie odszedł,
tak jak zwykle odchodzisz(Autor: muchlinamucha)
🍃🍁🍂
Nieoczekiwanie, tak dla Nathalie, dla której wszystko zazwyczaj było proste, jak i dla Sienny, dla której oczywiście wszystko zwykle było skomplikowane, do zaplanowanej optymistycznie przez tę pierwszą na następny dzień wizyty przyjaciółki w jej domu nie doszło. A to dlatego, iż stan Dantego okazał się być dużo poważniejszy, niż zdawało się brunetce i niż miała nadzieję blondynka.
Do wysokiej gorączki, kataru i bólu gardła szybko dołączył się paskudny, suchy kaszel, aż słysząc go rankiem w środę nawet nastawiona proromansowo nastolatka uznała, że może przybycie Sommers w odwiedziny nie byłoby w obecnej sytuacji najlepszym pomysłem. Zwłaszcza iż zszokowany własną chorobą Toskańczyk wyglądał jak siedem nieszczęść, co też nie wróżyło dobrze sukcesowi wycyganionych u złotowłosej odwiedzin.
Podobnego zdania była jej mama i obie zdawały się mieć rację, bowiem wkrótce u Maffei zdiagnozowano zapalenie płuc. Co gorsza, zapalenie wirusowe szybko zamieniło się w bardziej niebezpieczną wersję choroby, gdy nastąpiło nadkażenie bakteryjnie.
Włoch miał... przekasłane.
W związku z czym, karmiona doniesieniami o pogarszającym się zdrowiu ofiary własnego braku wychowania i bliżej niezidentyfikowanych lęków, Sienna na przemian pogrążała się już to w upiornych wyrzutach sumienia, już to w przypływach panicznego strachu o zdrowie i nawet życie Dantego.
Należy jednak przyznać, iż z rzadka, lecz wciąż jeszcze przeplatanych mętną ulgą, że ich spotkanie z brunetem twarzą w twarz odwlekało się w czasie. Bo niestety, ale wciąż biła się z myślami, czy na pewno powinna się na nie zgodzić.
W istocie ani wciąż nie czuła się na to gotowa (a coraz bardziej zielonookie sny niczego tutaj nie ułatwiały, wręcz przeciwnie), ani nie wymyśliła, jak by je usprawiedliwić przed rodzicami, a szczególnie przed wszystko kontrolującą żelazną ręką matką. Tym bardziej, iż dziewczynie do głowy nie przyszło, by po prostu skłamać albo chociaż nie przyznać się do ewentualnego prawdziwego celu wizyty u państwa Lewisów. Na razie więc tylko milczała, pełna rozterki i niepewności, co dalej.
Była doprawdy beznadziejnym przypadkiem prostolijności i przymusu mówienia prawdy.
Ostatecznie do wizyty u chorego doszło więc dopiero za niemal dwa tygodnie, kiedy karmiony amerykańskim antybiotykiem chłopak zaczynał już stawać na nogi. A właściwie blondynka miała już wówczas do odwiedzenia dwójkę chorych, jako że patogeny, które wywołały zapalenie płuc u Toskańczyka, okazały się wysoce zakaźne i wkrótce dopadły samą Nats oraz jej ojca. Przez co ich dom zamienił się w mały szpital, ogarniany z determinacją przez ostatnią, która opierała się w nim chorobie, czyli profesor Lewis.
Po prawdzie to dopiero wiadomość o rozchorowaniu się przez przyjaciółkę dostarczyła Sommers nieobecnego wcześniej argumentu, którym mogła się posłużyć w negocjacjach z matką na temat późniejszego powrotu po szkole.
Przecież to normalne, że należało w takiej sytuacji odwiedzić koleżankę, prawda? Nawet Louise nie mogła temu zaprzeczyć, aczkolwiek i tak przez dobry tydzień zabraniała córce tej wyprawy, ponuro przewidując złapanie także przez nią (a zatem i przez biedną siebie samą) paskudnego wirusa.
CZYTASZ
Unforgettable | WOLNO PISANA
FantasyCzy można śnić o kimś, kogo się nigdy nie widziało? Czy można pamiętać kogoś, kogo się nawet raz nie spotkało? Czy można kochać kogoś, kogo się jeszcze w ogóle nie zna? Sienna pochodzi z Connecticut w Stanach Zjednoczonych, Dante z Toskanii we Włos...