Czy ja nie mogę myśleć czasami tylko o sobie?
Czy mogę przestać być pizdą i wszystko innym wybaczać?
Ostatnio ryczałem, bo prawie straciłem przyjaciela. A teraz co? Napisał do mnie o zgodę a teraz od wczoraj po godz. 16 nie odpisuje. Więc chyba logiczne, że teraz rycze przez to. Czy to jest serio takie trudne wziąć telefon do ręki i napisać "Hej nie mam ochoty/siły pisać jak mi się zachce to dam Ci znać"? Naprawdę za dużo nie oczekuje. Życie tak cholernie mówi mi, że nikt mnie nie chce a ja i tak dalej brnę w relacje z ludźmi.
Rany, czemu muszę być taka naiwna?
Dlaczego ludzie nie umieją zrozumieć, że nie jestem w stanie wszystkiego na raz zrobić za nich albo im pomóc w danej sytuacji?
CZYTASZ
kokaina nie pomaga Ci w depersji
Short Storynawet kukon kłamie obiecywał, że nowy dzień będzie lepszy a jest tylko coraz gorzej