Rozdział 2. Kanapka z mozzarellą i oliwkami

1.6K 86 131
                                    


– Oszalałaś.

Skylar dogoniła mnie, kiedy wyszłam z sekretariatu z plikiem ulotek, biuletynów, gazetką szkolną i portretem dyrektorki w rękach. Postanowiłam na razie wrzucić te śmieci do szafki, więc tam też ruszyłyśmy. Cały czas towarzyszyła mi Skylar, konspiracyjnie rozglądając się na boki.

– Kim on jest? – zapytałam, nie mogąc już wytrzymać.

– Lucas Tate, dla najbliższych przyjaciół Luke – szepnęła. – Z nim nie ma żartów.

– Widziałam, zakosił mi długopis.

Skręciłyśmy, mam nadzieję, w odpowiedni korytarz i zmierzałyśmy do przedziału szafek, w których powinna znajdować się moja.

– Ale teraz serio, co takiego zrobił? – drążyłam temat, ponieważ dziewczyna była bardziej zajęta upewnianiem się, czy nikt nas nie słyszy, niż rzeczywistym przekazywaniem mi informacji. – I o co chodziło dyrektorce, kiedy nazwała go uczniem, którego dobrze znacie?

– Chodził do naszej szkoły, ale w pierwszym semestrze go zawiesili. – Zatrzymałyśmy się przed odpowiednią szafką. Skupiłam wzrok na Skylar. – Lucas pobił jednego chłopaka, ponieważ był zazdrosny o swoją byłą. I to nie było lekkie pobicie, pamiętam, że przyjechała karetka, wszyscy zebrali się na zewnątrz, bo cała akcja działa się w czasie przerwy. Nie panował nad sobą, ktoś próbował go odciągnąć i też oberwał. Dopiero dwójka jego kumpli jakoś go zatrzymała.

Zacisnęłam dłonie na ulotkach.

– Po tym wszystkim... krążyło wiele plotek. Trudno stwierdzić, która była prawdziwa, ale oprócz podejrzewania, że Lucas handluje narkotykami, niektórzy mieli swoje teorie odnośnie tego, co zaszło pomiędzy nim, a Allison...

– Allison?

– Jego byłą – wyjaśniła pośpiesznie Skylar. – Większość stwierdziła, że dziewczyna miała dość jego charakteru i temperamentu. Allison Cassidy nigdy nie chciała towarzyszyć mu na wyścigach, bo jej ojciec chybaby ją zabił, gdyby wmieszała się w ten cały syf. Ja tam nie wiem, co dokładnie się stało, ale Cassidy jest z rodziny, która bardzo zwraca uwagę na opinię...

– Czekaj – przerwałam jej, bo w pewnym momencie się pogubiłam. – Jakich wyścigów?

– Ulicznych, organizowanych głównie w Brisbane, bo to większe miasto, a jest dosyć blisko. Czasami zbierają się też na zachodnim Gold Coast, daleko od wybrzeża jest sporo opustoszałych fabryk i terenów, upatrzyli sobie jedną miejscówkę, a policja udaje, że nie ma o niczym pojęcia. Głównie ścigają się na motocyklach.

Wsłuchiwałam się w opowieść dziewczyny, opierając się o szafkę. Nie potrafiłam udawać, że nie byłam zainteresowana plotkami z nowej szkoły. Chciałam wiedzieć, gdzie będę kontynuowała edukację i o czym jeszcze przyjdzie mi się nasłuchać. Nie sądziłam jednak, że turystyczne i słoneczne miasto mogłoby mieć swoje ciemne strony. Gold Coast zachęcało kurortami i hotelami postawionymi tuż przy plaży i jedyne zawody, które wydawały się tu pasować, to te surfingowe. Znałam historie o napaściach, incydentach takich jak liczne pobicia, sprzedaż narkotyków, czy handel żywym towarem, w końcu nowojorski Bronx, a także inne dzielnice, słynęły z niejednej nieprzyjemnej historii. Czemu jednak w tak spokojnie wyglądającym mieście policja miałaby przyzwolić na tego typu rozrywkę?

– Coś jeszcze? O co chodziło z tym długopisem? Znęca się w ten sposób nad nowymi?

Odbiłam się od szafki, aby w końcu się do niej dostać i wrzucić garść makulatury z sekretariatu. Skylar obserwowała mnie uważnie, ale jej mina wyrażała zaniepokojenie.

DREADFUL (JUŻ W KSIĘGARNIACH)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz